W40

Friday, 1 August 2014

M5 Chciejlista sierpniowa

Ekhem...

Jestem bardzo grzeczna zakupowo i w przeciwieństwie do Olgi nie kupuję miliona gadżetów (poprzestaję na tysiącach). Trzymam się, no trzymam, ale ile się jeszcze utrzymam to nie wiem. Dziecko rośnie, potrzeby rosną.... I niby mogłabym się obyć bez tego wszystkiego i pewnie bez części się obędę, wszak kredyt na okołodziecięce gadżety mi się nie widzi. A oto mała, subiektywna lista naszych potrzeb i zachcianek (wróć, moich potrzeb i zachcianek. Dla Mill).

1. Krzesełko do karmienia Cosatto 3sixti 2

(zdjęcie stąd)

O istnieniu krzesełek do karmienia które są ŁADNE nie miałam pojęcia, ale intensywnie uprawiane fejsbukowe konwersacje z gadżeciarą, estetką i specjalistką od dziecięcego szeroko pojętego dizajnu Ruby Soho uświadomiły mi ile jeszcze nie wiem... To krzesełko to miłość od pierwszego wejrzenia i odkąd je zobaczyłam już żadne inne mi się nie podoba. Pomyślicie, że jestem ultrawariatką, krzesełko to krzesełko, ma pełnić swoją funkcję i tyle... Fakt, z wieloma rzeczami tak mam i nie wybrzydzam, ale to krzesło mnie tak wybitnie urzekło, że fakt, iż nie jest dostępne w Polce wcale mi nie przeszkadza w próbach zdobycia go... Kombinuję z transportem UK-PL, szukam ofert na eBayu (bo cena producenta zaporowa - 165GBP) i ogólnie rzecz biorąc stają na głowie... Każdy ma swojego bzika, mnie się włączył instynkt łowcy krzesełka do karmienia. Ups.

2. Spacerówka Quinny Zapp Xtra 2


(zdjęcie ze strony producenta)

Cóż mogę rzec... Mały, kompaktowy, samochodoprzyjazny, lekki. Składa się razem z siedziskiem, które w dodatku można ustawić przodem do świata lub przodem do wózko-prowadzacza. Znam całkiem sporo osób z tym modelem, nie znam żadnej osoby niezadowolonej. Przed jego natychmiastowym zakupem powstrzymuje mnie fakt że jest przeznaczony dla dzieci od szóstego miesiąca (jak wszystkie spacerówki), a  Mill ma dopiero 4, i to że Towarzysz Mąż nie wrócił jeszcze z milionem angielskich monet. I to, że wakacje za pasem (choć na wakacje to taki wózek byłby z pewnością lepszy niż nasza Luca, bo zapakowanie Luki, dziecka, nas i bagaży w naszą czternastoletnią trzydrzwiową hondę brzmi jak nielada wyzwanie, ale od czego są matki jak nie od wyzwań!). W fazie rozkmin.

Kolor podoba mi się ten ze zdjęcia, jako że jest unisex (że inwestycja długoterminowa, niby, i że gdyby Mill jednak miała kiedyś brata a nie siostrę to też się nada) i że będzie ładnym tłem dla punktu 3.

3. Wkładka do spacerówki i poduszka-koniczynka od LelaBlanc

(zdjęcie ze strony producenta)

 O istnieniu tej firmy dowiedziałam się od Olgi, której liskowy komplet spacerówkowy bardzo mi się spodobał. Wcześniej nic innego poza LaMillou nie wchodziło w grę. LaMillou dalej mi się podoba, ale... LelaBlanc nie widuję z taką częstotliwością. Widziałam na żywo, jest ślicznie odszyte, jakością w niczym nie odstępuje LaMillou a cenowo różnica jest bardzo niewielka (i to z korzyścią dla LelaBlanc! - cały zestaw to 136PLN). Wzór Royal Flamingos totalnie do mnie przemawia, i choć moje LaMillouowe kontrowersyjne czachy bardzo lubię, jestem spragniona odrobiny więcej koloru... I widzę te flamingi w tym Quinnym (cóż, w Bebetcie też widzę), no widzę je już!

4. Ochraniacz na szczebelki 

U nas od tygodnia nowość - kołyska wywieziona do mamy, a Mill śpi w łóżeczku (które wcześniej było u mamy, ale o operacji łóżeczko napiszę jutro!). Jako że się mały huncwot przemieszcza i okręca wokół własnej osi najwyższa pora pomyśleć o ochraniaczu na szczebelki. Jako że uwielbiam kombo kolorystyczne szary + biały + różowy spodobał mi się ten:

 (zdjęcie z DaWandy, gdzie można go nabyć za chyba jednak dość zaporowe 199PLN - czy tyle takie rzeczy kosztują?)

5. Organizer do łóżeczka + przewijak na łóżeczko

Jako że Towarzysz Mąż się przebranżawia (a raczej krok po kroczku wraca do swojego wyuczonego zawodu grafika komputerowego) na jesieni prawdopodobnie będę musiała zwinąć manatki z ukochanej DIY stacji do przewijania Mill i przenieść biznes na łóżeczko. Potrzebny będzie więc łóżeczkowy organizer i nałóżeczkowy przewijak. Oto co spodobało mi się na allegro:

(obrazek z aukcji allegrowej, cena: 39PLN)

Jeśli chodzi o nadstawkę do pzrewijaka to trochę mi kopara opadła - 279PLN?! Przecież nowe łóżeczka w Ikei można dostać taniej... A może Wy macie jakiś patent na łóżeczkowy przewijak?

(zdjęcie stąd)

Macie coś z tego? Używacie? Polecacie? Odradzacie? A może jest coś jeszcze (olaboga!) co powinno znaleźć się na mojej liście?

Jak widzicie zakupy grubsze się szykują...

Muszące-obrabować-w-związku-z-tym-bank,
z&m


21 comments:

  1. Znam to - też jestem okropną gadżeciarą do tego jak kompletowałam wyprawkę to musiałam kupić wszystko co chciałam nie było uproś :)

    ReplyDelete
  2. Jeśli mogę wyrazić swoje skromne zdanie to uważam, że na jesień taka nadstawka na łóżeczko nie będzie już Wam potrzebna. Milly rośnie, na jesień będzie miała ok 6 miesięcy, już pewnie będzie za duża na tego typu przewijak, albo po prostu zbyt ruchliwa. Mój synek od kiedy skończył 5 miesięcy był przewijany na naszym łóżku bo po prostu tak się wierzgał, że bałam się, że w końcu zleci z tego przewijaka. Po kąpieli i wszystkie inne zabiegi pielęgnacyjne też zostały przeniesione na Nasz łoże. I wiem, że taka nadstawka i przewijak bardzo ładnie wyglądają i cieszą oko mamy, ale może jednak praktyczne podejście weźmie górę? ;) Choć w sumie gdybyśmy zawsze praktycznie podchodziły do tematu to co by było w tej wyprawce dla dziecka, co? No ja się pytam, co? ;) Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. zgadzam się całkowicie ;-) za niedługi czas przestaniecie zapewne użwać przewijaka bo Dziecko się strasznie na nim przekreca i uciążliwe staje się to przewijanie. Tez zaczeliśmy bardzo szybko przewijać na łóżku bo duzo wiecej miejsca i wieksza wygoda a przewijak po paru doslownie miesiacach ok. 6 czy 7 powedrowal na szafe ;-) Dori

      Delete
    2. Dobry patent z tym przewijakiem, dzięki dziewczyny! A znając mnie to coś zastępczego wymyślę:)

      Delete
  3. Kochana! Jak już mnie szkalujesz, żem kompulsywna zakupoholiczka (no trudno już... jestem!) to przynajmniej ucz się ode mnie jak żerować na promocjach i okazjach. Nadstawka na łóżeczko na przewijak za blisk 300zł? No takich luksusów to nawet ja nie mam. Swoją kupiłam na tablicy, używaną. Kupiłam samą nadstawkę na komodę, można też używać jak nadstawki na łóżeczko. Dokupiłam tylko dmuchany przewijak z Ikei za grosze i ekskluzywny changing station gotowy! Na olx.pl znajdziesz tubro ilości przewijaków na łóżeczko (mają wbudowany stelaż drewniany i są bardzo stabilne) w cenach od 10 do 50zł. I tak nakładasz na nie pokrowiec, więc używany możesz mieć, zwłaszcza, że jam Myśl Matki zasugerowała - Mill zacznie już z tego wyrastać powoli. Organizer kup, jeśli chcesz, ale na innym blogu znalazłam taki oto motyw: http://mamolowo.blogspot.com/search?updated-max=2014-07-11T08:00:00%2B02:00&max-results=7 - dla bobsa, który nie zajmuje jeszcze całego łóżeczka - SUPER POMYSŁ!

    W kwestii ochraniacza na łóżeczko - nie kupuj online. Wiele z nich to po prostu słabizna, która nie trzyma się na swoim miejscu i jest zbyt puchata. Jak Ci Mill przyśnie wtulona buzią w taki miękki, puchaty ochraniacz to zawał masz murowany :/ Ja mam z zazzu.pl i kurcze - świetna robota! Stabilny, dobrze wykonany. Do tego piękne wzornictwo (ten sam producent materiałów co La Millou). No i taniej (ochraniacz ok 150zł, ale warto!). A przy okazji zaczęli też robić wkładki do wózków, więc tego, ehm, no pogooglaj (choć stronka ich się psuje ostatnio).

    A Lela Blanc polecam kupić w zestawie ze śpiworkiem. Jak jest chłodniej już nam się mega przydaje. Polka rozkopuje jak jej się spacer nudzi a tak kopie, kopie, a cały czas przykryta. Śpiworek możesz odpinać, może też robić za kocyk. Na wiosnę-jesień idealny. Będę też do nich pisać, czy mi nie uszyją pasującego śpiworka zimowego, bo ustrojstwo przednie, no świetne po prostu!

    A się nawymądrzałam. Nie przestawaj mnie lubić :) Nadal nie zakładam dziecku czapki! :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Olgaaaaaa, aleś mi elaborat walnęła, ciup te pierombol! Jakbyś doktorat tak chętnie pisała jak komentarze o gadżetach to byś się profesury dorobiła i habilitacji z automatu :))))

      Zdecydowanie nie przestaję Cię lubić (bo czemu miałabym?!) i dzięki za mnóstwo użytecznych rad - od kogo tu się uczyć jak nie od gadżeciary stulecia? :)))))

      Delete
  4. U nas przewijka leży po prostu na łożeczku, będzie ubrany w pokrowiec więc ładnie się wpasuje w pościelowe klimaty... cena tej nadstawki faktycznie szalona... jeżeli przewijak rozmiarem pasuje do łóżeczka to wydaje si.ę to być totalnie zbędny wydatek.
    Za to te wkłądki do wózka! CUDO!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No nie że cudo?!!?!?!?

      A przewijak póki co mam taki miękki z Ikei, ale na jesieni chyba będziemy się musieli z nim pożegnać... Choć do tej pory może już rozkminię przewijanie bez przewijaka :D

      Delete
  5. Na ten wózek powiem szczerze to i ja choruję ;) i to od dawna, bo tak się kurcze zupełnie nie chcący składa że do niego można wpiąć masz fotelik... :D więc tak męża urabiam pomału, że jak i tak mamy kupić później, to lepiej przecież wcześniej, co bym nie musiała do lekarza czy sklepu wielkiego wózka tachać, a zgodnie z całą nauką fotelikową do 2 godzin jednorazowo jest gites malina... no... :)

    wkładki do wózka też pikne, a przy cenie wózka, to jak pół darmo w ogóle... sasasasaa ... włączyło mi się kombinowanie ;)

    co do nadstawki za takie ciężkie pieniądze jestem na nie. Nie lepiej zwykły sztywny przewijak z zabezpieczeniami na łóżeczko za 50 zł. Z allegrosza? ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wózek jest spoko ALE.... nie kupowałabym go tylko. Ja też się napalałam mega na opcję z fotelikiem samochodowym wpiętym w stelaż wózka - i w ogóle tej opcji nie używam i mam paranoję że zrobię kręgosłupowi Mill krzywdę!

      Fajną opcją byłby natomiast ten wózek + na pierwsze parę miesięcy jakaś choćby używana tania gondolka - na olx.pl one chodzą za grosze, a naprawdę taki mega mały dzidziuś się do tego quinniego nie nadaje. A gondolki poużywasz pierwsze parę miesięcy (serio! nei ma to jak gondolka na poczatek!) i później też możesz sprzedać dalej. Pomyśl :))))

      Wkłądka - no booooska, nie?

      Sztywny przewijak brzmi jak opcja choć po wcześniejszych komentarzach rozważam też brak przewijaka :)

      I hmmm... No czekam na wieści o Witusiu!!!!!! xxx

      Delete
    2. Ja chyba za dużo i za długo siedzę w branży wózkówe i fotelikowej żeby w taką paranoję kręgosłupową wpaść ;) Mam swoje zdanie na ten temat od lat, które systematycznie kładę do głowy rodzicom, którzy do mnie przychodzą, więc nie kierowanie się nimi również we własnym życiu, byłoby conajmniej hipokryzją :) Jestem zdecydowanym przeciwnikiem spacerowania z fotelem zamiast gondolką i ogólnie nadużywania fotelika w sytuacjach nie samochodowych, ale też bez popadania w skrajności :)
      Szczególnie że że jeśli tego wózka nie kupimy, to i tak do lekarza np. wielkiego wózka ciągać nie będę, więc Młody i tak będzie siedział w fotelu i tak, tylko że ten fotel ja będę musiała dźwigać z parkingu do przychodni i z powrotem... :)

      Pozatym ja również stawiam na wersję brąz ;)
      Gdyby się jednak okazało że nie kupimy wózka teraz, to raczej zdecyduję się później na McLarena, zamiast na Zappa.

      Delete
    3. Aaaa... bo to do lekarza i na zakupy autem... My wszedzie chodzimy piechotą, stąd mój gondolofetyszyzm :))) A na jaki się zdecydowaliście fotelik w końcu?

      My będziemy testować McLarena w przyszłym tygodniu (rozkłada się na płasko więc mimo tego że Mill na wakacjach będzie miała 5 miesięcy a nie przepisowe 6, myślę że da radę - no bo przecież nie będę jej sadzać, nie? A McLaren mi A.B.-B. obiecała po Olci, która już go nie używa, więc zawsze to jakaś oszczędność na Zappie. Ale jak to u mnie bywa - zobaczymy. Póki co kombo Luca + Tula sprawdza się ok, zwłaszcza że ostatnio gondola tak jakby trochę wraca do łask :)

      Buziaki! x

      Delete
  6. Ja mam taki przewijak usztywniany z Allegro za 40 zł. Ale Ignaś już wyrósł... :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. OK, czuję się przekonana, olewam przewijak!

      Delete
  7. My też mamy przewijak usztywniany kupiony w Smyku za kilkadziesiąt złotych , który ma pod spodem wkręcane bolce żeby nie przesuwał się z łóżeczka, używamy nadal, mimo że się wierci i chce z niego uciec, mam pod ręką wszystko w przyborniku więc nie mam obaw że spadnie :) Ale nie jest już tak potrzebny jak kiedyś bo najczęściej przewijanie odbywa się wszędzie ! Wypróbowałabym patent z łóżkiem po kąpieli ale mam wszystko pod ręką w łóżeczku więc bez sensu w sumie.
    Quinniego jak dobrze pójdzie chcę na wiosnę bo Buzz też jest dosyć duży do wkładania w bagażnik, jest fajny, ale ja bardziej dziewczyński kolor wezmę, albo czerowny, mimo że marzy mi się syn to jakoś tak myślę sobie że może uda mi się go korzystnie sprzedać i kupić bardziej chłopięcy? ;)))) Dobrze czytać że inni dobrze o nim mówią ! ( Moja ciocia przejechała się buzzem i narzekała na trójkołowca, aleeeee... to nie to pokolenie już :D )
    Krzesełko, wkładka do wózka i ochraniacz są mega !
    U mnie najlepiej sprawdza się nie taki jak ze zdjęcia a z wyjmowanym wypełnieniem bo jest grubszy a młoda straszny wierciuch i nie raz na takim zwykłym obiła sobie głowę.
    Nooo, to się rozpisałam !

    ReplyDelete
    Replies
    1. Olewam przewijak w takim razie:)
      Czerwony dla ewentualnego syna też spoko, nie?:>
      A jaki masz ochraniacz? Nie taki z LaMillou (bo te jakieś cienkie, nie?)? :>
      Ja bardzo lubię jak się rozpisujesz :))))

      Delete
    2. Myślę że czerwony dla syna też spoko !
      Z LaMillou właśnie cienki dosyć, ma szwagierka u córy swojej więc wiem na żywo jak się prezentuje, te moje które mam mają z 10 cm grubości i wyjmowany wkład, poszewkę piorę osobno, szukałam na allegro i nie mogłam znaleźć, dosyć w pośpiechu pewnie dlatego, ale za to widziałam mnóstwo innych pięknych :))) i np taki http://allegro.pl/ochraniacz-do-lozeczka-babuszka-minky-arbuz-i4487297876.html :))

      Delete
  8. oooooo.. muszę to skomentować, tylko M. się na mnie rzuca (znów jestem matką z 2 dzieci i perspektywą tłuczenia schabowych na obiad. HOW?
    Noo w każdym razie same piękności. wkładka do wózka - loooowaaaam!!! nadstawka i organizer faktycznie nie będą Ci już potrzebne, bo te nadstawki są dla małych niemowląt. chociaż piękne są, wiadomo! Ochraniacze niestety tyle kosztują. Te grubsze, wypełnione gąbką, a taki warto mieć. też poluję na jakiś dla Hel, bo już jej nóżki gdzieś tam lądują między szczebelkami.a nasz prosty z Ikei już nie daje rady.. wkrótce czas na zakupy.. ale już rozwaliłam pensję, a dopiero piąty. sziiiit

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ochraniacze można znaleźć znacznie taniej, ale raczej nie nowy w sklepie, ja trafiłam używany w idealnym stanie za zawrotne 8 zł.

      Delete
  9. Olewam nadstawkę i organizer (no ale taki ładny, no?), wkładka już do mnie idzie (też looooooowaaaaaam), a o rozwalaniu pensji nawet mi nie mów, bo właśnie nazamawiałam pampersów za trzy stówy... :/

    ReplyDelete