W40

Monday, 11 August 2014

M5 Maxi Cosi Cabrio-fix - dlaczego nie

Tak, dobrze się Wam wydaje, popełniać będę recenzję. I tak, wydaje Wam się równie dobrze, że super pozytywna ona nie będzie. Ale do rzeczy, oto nasz fotelikowa historia.

Dlaczego zdecydowaliśmy się na Cabrio-Fix jakże popularnej na polskim rynku firmy Maxi-Cosi?

1. Nie oszukujmy się - bo ma dobry marketing. Przedstawiciele Maxi-Cosi są chyba na wszystkich (w każdym razie na bardzo wielu!) warsztatach dla kobiet w ciąży i wychwalają swoje produkty pod niebiosa chwaląc się liczbą gwiazdek i świetnymi testami ADAC. Poza tym opisując krew w żyłach mrożące wypadkowe historie z których dzieci wyszły cało i zdrowo na łamach gazet w stylu 'Mamo to ja' (też dostałam kilka kopii na różnorakich warsztatach) przyszłym nie kumającym bazy (iso-fix, hue hue) rodzicom sprzedaje wizję ich dziecka, jedynego pierwszego i wyczekanego uchronionego przed całym drogowym złem tego świata. No kto by na to nie poszedł, no kto?

2. Design - podobało nam się jak pięknie wygląda taki czarno-biały wpięty w stelaż naszego wózka (o nim tu). Widziałam się (i Towarzysza Męża, i wszystko, żeby nie było, oczyma wyobraźni) powożących nasz wózek ze śpiącą w foteliku Mill bo zasnęła w samochodzie, a nie ma sensu jej budzić... Z góry zaznaczam, że nie widziałam nas powożących jej po galeriach handlowych, bo galeringu w fotelikach samochodowych nigdy nie rozumiałam, ale jakiś spacer u dziadków, albo poczekalnia u lekarza... czy coś.

3. Gwiazdki - w przeciwieństwie do swojego następcy - modelu Pebbles - Cabrio-Fix ma pięć gwiazdek a nie cztery. A wiadomo, pięć gwiazdek na pięć to super bezpieczeństwo.

4. ADAC - świetne opinie ma. Nieważne co to jest ADAC, ale brzmi naukowo i poważnie niczym WHO więc to na pewno dobrze.

Dlaczego dziś wybrałabym inaczej?

1. Po pierwsze, bo trochę się opierzyłam. Wiem już czego szukać w fotelikach i nie ufać tylko marketingowcom bo są przekonywujący (a są!) i sypią faktami jak z rękawa. Weryfikować te fakty z innymi źródłami, dociekać, a nie brać, co podane najbardziej na tacy, najbardziej popularne i znane z tego że znane, a niekoniecznie - najlepsze. W tym bardzo pomógł mi cudowny blog 8 gwiazdek, który dziewczyny poleciły mi kiedyś w komentarzach, ale oczywiście musztarda po obiedzie, bo ja wtedy fotelik już miałam. Teraz 8 gwiazdek sama polecam i kolejny fotelik dla Mill na pewno będzie zakupem bardziej przemyślanym (już mam co nieco na oku, ale może o tym kiedy przyjdzie czas).

2. Design - well, nie wszystko złoto co się świeci, jak mawia przysłowie. Na pierwszy rzut oka fotelik robi świetne wrażenie - wygląda na porządnie wykonany i bardzo przemyślany, z regulacją pasów, wkładką dla niemowlaka, ochroną przeciwsłoneczną i innymi bajerami. W praktyce jednak, po prawie 4,5 miesiąca użytkowania, stwierdzam że nie do końca wykonany jest dobrze - osłonki z pasów i klamry do zapinania z przodu notorycznie spadają (zwłaszcza ta od klamry!) a osłonkę  przeciwsłoneczną udało mi się wyrwać z mocowania z jednej strony (a wiadomo - nie chciałam!) już w pierwszym tygodniu używania niechcący, a z drugiej strony puściła ze dwa tygodnie temu. Teraz zamiast sprytnie chowanej w plastiku za siedziskiem osłonki mam osobny kawałek materiału który muszę kminić jak zamocować za każdym razem kiedy jest potrzebny. Że już nie wspomnę o tym, że to teraz 2 osobne rzeczy, więc podejrzewam tylko kwestią czasu jest kiedy ową osłonkę zgubię bądź zapomnę zabrać (trzymam w samochodzie, ale nie zawsze jeżdżę moim samochodem, tylko na przykład wiezie ktoś nas, więc o takich sytuacjach mówię). Osłonki w Cybexach, choćby, wyglądają sto razy solidniej. Pod tym względem nie polecam. Poza tym - Maxi Cosi każdy, ale to naprawdę każdy ma. Nam szalenie się spodobał czarno-biały wzór bo, jak już pisałam, tak pięknie grał z naszą ramą od wózka. Suma summarum - tej funkcji wózkowej użyliśmy może ze dwa razy, a wszędzie indziej gdzie zdarza nam się być z fotelikiem i gdzie są inne dzieci prawie zawsze znajdzie się ktoś z identycznym. Rekordowo w poczekalni u lekarza widziałam cztery (!) 'nasze' foteliki, identyczne, włącznie z wzorem i kolorem (a my akurat byłyśmy wózkiem, bo było by pięć). A co za dużo, to wiadomo, niezdrowo. Jeszcze chwila, a otworzysz lodówkę, a z niej, obok Chodakowskiej, Korwina-Mikke i ciężarnej Kożuchowskiej, wyskoczy Maxi-Cosi Cabrio Fix w kolorze/wzorze Graphic Crystal.

3. Po czasie okazało się że Cabro Fix owszem, pięć gwiazdek ma, ale tylko z bazą Isofix (o tym co to Isofix można poczytać na przykład tu, nomen-omen u Maxi Cosi), bez niej ma cztery, podobnie jak nowszy, lżejszy i niewiele droższy Pebbles. Jako że w czternastoletniej hondzie opcji montażu bazy iso-fix brak (we wszystkich samochodach produkowanych po 2006 jest taka opcja, we wcześniejszych bywa taka opcja, w naszym niet), równie dobrze można było kupić Pebbles. Albo w ogóle co innego, innej firmy i naprawdę bezpiecznego (i nie mówię że Maxi Cosi są niebezpieczne, ale są na rynku foteliki lepsze, okazuje się, a nie miałam o tym pojęcia. A na foteliku akurat przyoszczędzać nie chciałam, bo te mrożące krew w żyłach Maxi-Cosowe wypadkowe historie totalnie mnie zhoplowały na punkcie bezpieczeństwa). Poza tym gwiazdki to nie wszystko i liczy się też to jaki mamy samochód i jakie mamy dziecko (choć oczywiście fotelik musimy nabyć przed dzieckiem, przynajmniej ten pierwszy, więc to kryterium akurat odpada. Ale czy my zastanawialiśmy się jaki fotelik będzie najbezpieczniejszy dla naszego samochodu? Oczywiście że nie, myśleliśmy, jak większość rodziców którzy nigdy nie mieli do czynienia z fotelikami, że foteliki są bezpieczne albo nie, kropka. A tu d., za przeproszeniem, gwiazdki to nie wszystko i nikt mi nie wmówi że białe jest białe a czarne jest czarne, że tak pojadę (nomen-omen) klasykiem.

4. ADAC, jak się okazuje, to niemiecki automobilklub (największy w Europie, żeby nie było), który robi testy wypadkowe. OK, niemieckie testy dobra rzecz, ale przecież nie jedyna wyrocznia, a w Polsce panuje totalna ADACowa fiksacja. Co wytestuje ADAC jest święte. No ale jak jest kiedy nie jest? Na ostateczne ADACowe wyniki (vel gwiazdki) składają się różne, mniej lub bardziej obiektywne kryteria. Na wspomnianym już wyżej blogu (przypominam: 8 gwiazdek) - świetne wskazówki jak czytać te testy i jak producenci nas mogą robić w bambuko. A ja się w bambuko już dać robić nie chcę.

I tak, wiem, że mogło być gorzej. Mogłam na przykład kupić wózek no-name z fotelikiem 3w1, a kupiłam Maxi-Cosi, co nie było jakimś szalenie fatalnym posunięciem, natomiast mogłam zainwestować fotelikowo lepiej (RWF! Dlaczego o nich się kompletnie nie mówi, no dlaczego?).

A Wy jak? Jesteście zadowolone ze swoich fotelików?
Pozdrawiamy,
z&m

 Powrót ze szpitala

 Hmmm... czyżby okolice Wielkanocy?

Poduszka mi uciekła! I niewygodnie chyba jednak kiedy fotelik wpięty jest w stelaż (brak możliwości nachylenia kąta pod którym fotelik ów jest zamocowany). Wyjmujemy dziewczynkę, raz!

18 comments:

  1. Nic sie nie martw Milly zaraz wyrosnie i bedziecie kupowac drugi, a dopiero ten drugi jest na dluzszy czas ;-) ja i tak Cie pochwale, ze tak pomyslalas fajnie o tym bezpieczenstwie. My pierwszy kupilismy wlasnie 3 w 1 i pewnie byl mniej bezpieczny ale jakos wtedy za duzo nie myslalam sama nie wiem czemu, chyba bardziej patrzylam wtedy pod katem gondoli a fotelik myslalam jak fotelik :-)Ale przy drugim juz bylismy totalnie zdecydowani na najlepszy, polecono nam romera i mam nadzieje, ze taki jest i potwierdzi to kiedys Twoja recenzja;-) Dori

    ReplyDelete
    Replies
    1. Weź mnie nie strasz z tym 'zaraz wyrośnie' bo jeszcze nie mam zaoszczędzone tyle ile chcę :) A który model Roamera macie? Buziaki dla Marci! xxxx

      Delete
  2. Mamy ten sam, ale pomarańczowo różowy, wkurza mnie strasznie. Mówisz, że ma osłonę przeciwsłoneczną? A gdzie?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ma! Schowaną w tym plastiku dookoła oparcia, w sensie z tyłu, między plastikiem a materiałem. Kuknij i daj znać czy masz! A czemu Cię wkurza ten fotelik? Z tych samych powodów co mnie?

      Delete
  3. Pierwszy fotelik do Witka mieliśmy CYBEX aton 2. Ma bardzo dobre opinie, ma crashtesty, na których mi zależało. Póżniej po zakupie okazało się, że po dokupieniu adapterów pasuje do naszego bebetto. Teraz Witek jeździ w Maxi Cosi Priori (9-18) i też jesteśmy bardzo zadowoleni. Kierowalam się tymi samymi kryteriami co przy pierwszym foteliku, z tym, że z kilku wybranych modeli, wieliśmy Witka do sklepu i do każdego sobie mógł usiąść i sprawdzić czy będzie mu wygodnie no i padło na Maxi Cosi

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nasz z adapterami też pasuje do Bebetto... Tylko co z tego skoro tej funkcji w ogóle nie używamy. ja przy zakupie następnego fotelika też na pewno podjadę z autem do sklepu z jakimś logicznym sprzedawcą i dopasuję fotelik do dziecka i do auta.

      Delete
  4. 8 gwiazdek również wychwalam ponad niebiosa ! :)) sporo minusów znalazłaś w tym Maxi cosi :D ale mimo wszystko masz lepszy fotel niż miałam ja bo trafiłam na tą stronkę dosyć późno, później niż Ty na pewno bo dopiero wtedy jak Małgosza miała 3-4 miechy i woziłam ją w beztestowym nosidle ( bo fotelikiem sie nie da nazwać) tako z zestawu 3w1. Aż krew się mrozi. Dla mnie plusem jest że można nabyć praktycznie do każdego wózka adaptery do ich modeli, w mieście bywa często przydatne.
    Ja teraz będę stała przed wyborem RWF powyżej 9 kg, dopiero koło roczku bo młoda ma 8,100 kg i bardzo wolno przybiera, chciałabym zmienić szybciej na następny ze wzgędu na to że mój jest mimo że dobry to dosyć stary i mam schize z wożeniem jej w nim, na pewno będzie rozkmina w oddzielnym poście u mnie :D
    A o ADAC nic nie mów.. po obejrzeniu kilku ich testów na osiemgwiazek. zraziłam się totalnie ! I komu tu wierzyć?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czekam na post w takim razie! Beztestowe nosidło - odważna jesteś!!!!!

      Delete
  5. jestem przed zakupem fotelika, do tej pory byłam wręcz zdecydowana na Pebbles. Teraz, no cóż, zastanowię się jeszcze :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pewnie. Zajrzyj na osiem gwiazdek, mocno otwiera oczy, serio!

      Delete
  6. No widzisz, nasz M. jeździł w nosidle od wózka 3w1 przez jakieś 8 miesięcy. Potem jeździł (!!!) przodem do kierunku jazdy przez następne parę miesięcy w foteliku nie najtańszym, ale o żadnych jego testach nie słyszałam. Kolor mi się spodobał, a przypuszczałam naiwnie, że jak jest w sprzedaży, to znaczy że bezpieczny. Teraz jak sobie o tym pomyślę... brrrrrr
    Przy Kropce już nie popełniliśmy błędów i kupiliśmy Romera Dualfixa i jest to coooś wspaniałego - cena duża, ale 4 lata powinien służyć. od noworodka. Super, super, super. Obecny fotelik Młodego - Britax Maxway (oczywiście tyłem) też jest niczego sobie, ale w sumie kupiliśmy go głównie by się mieścił w małym aucie. Teraz kupiłabym pewnie Recaro Polaric czy inny wygodny duży fotel, a tak.. twardy ten Britax, głowa dziecku leci do przodu. Ponoć bezpieczny, ale żeby uwielbiać to go nie uwielbiam.

    Ale i tak z całego tekstu Twego najbardziej zastanawia mnie jedno: to Kożuchowska jest w ciąży?? :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ruby a widziałaś wpis na osiemgwiazdek jak radził co zrobić w rwf żeby głowa podczas snu nie leciała do przodu ? Kazał zwinąć mocno ręcznik w rulon i podłożyć pod fotel przy oparciu, w ten sposób zwiększa się kąt nachylenia a bezpieczeństwo nie ulega zmianie, poszukaj :)))

      Delete
    2. widziałam to i tak zrobiliśmy. ale i tak głowa czasem leci, ten fotelik taki płytki jest :(dzięki!

      Delete
    3. Fotelik Kropki jest super, i jak na 4 lata chyba do przeżycia... Ja teraz wybrałabym co innego też, ale już za późno skoro mam Maxi Cosi, ale kolejny fotelik zdecydowanie będzie bardziej przemyślany, Dzięki za ostrzeżenie przed Britaxem!

      Delete
  7. My totalnie, za przeproszeniem, zdupiliśmy z pierwszym fotelikiem i kupiliśmy wózek 3 w 1. Nie dość, że dziecko się pociło jak świnka morska na Bahamach to jeszcze z opóźnieniem dotarło do mnie co zrobiliśmy i przebierałam nogami do kupna następnego w kolejce fotelika. Zrobiliśmy porządny research, popytaliśmy w sklepach i ostatecznie padło na Chicco Xpace. Jak na razie jesteśmy zadowoleni. Mała się nie poci, wygląda na to, że jest jej wygodnie, ponoć jest też bezpieczny (obyśmy nie musieli tego sprawdzać w praktyce), no i nie wysuszył naszych oszczędności do cna co też nie jest bez znaczenie :) Początkowo też byłam fanką Maxi Cosi dopóki nie poczytałam sobie o nich porządnie w necie i nie posłuchałam głosu doświadczenia u sprzedawców. Niby nie są może oni wzorem obiektywizmu, ale prawdę mówiąc jak mieli opchnąć droższy MC albo w tej samej cenie a polecili inny to chyba można w miarę zaufać ;)

    A tak z innych spostrzeżeń to nie wiedziałam o ani jednym z trzech wymienionych przez Ciebie okupantów lodówkowych :D Chyba jestem mocno do tyłu...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahhaha, serio, ominęli Cię okupanci lodówkowi? Widać zajmujesz się czymś znacznie pożyteczniejszym niż czytaniem głupich gazet i bywaniem w lekarskich poczekalniach jak ja :)))

      Fotelik - chyba KAŻDY będzie lepszy od takiego 3w1 z zestawu, dobra decyzja!

      Delete
  8. A ja kupiłam Maxi-Cosi Cabriofix i jestem bardzo zadwolona. W sklepie wytłumaczono mi, że rzeczywiście 5 gwiazdek ma ale tylko z bazą, po czym zamontowali fotel na siedzeniu testowym i zrobili test z użyciem brutalnej siły. Fotelik ani drgnął. Dodatkowo wpina się w wózek Mura 4, więc na zakupy w sam raz :-)

    ReplyDelete
  9. kwoli sprostowania - cabrio bez bazy ma 3 gwiazdki... a pebble jest cięższy nie lżejszy - ma 4. jeśli zaś chodzi o sprzedawców - to śą różni zarówno uczciwi jak i nieuczciwi - a ADAC jest wyrocznią z forów i rodziców ( to rodzice polują na gwiazdki i żadne tłumaczenia nie pomagają), doświadczony sprzedawca opiera się na wielu testach i o wielu testach poinformuje


    Pozdrawiam
    Sprzedawca ;p

    ReplyDelete