Czytam. Czytam blogi namiętnie, ostatnio głównie te ciążowo-mamowe. Wpadam
trochę w panikę, bo tu 23 tydzień a ja ciągle nic. Ani regularnych zdjęć
brzucha, ani dziecięcych książeczek, pamiętników i czegokolwiek, co świadczyło
by o tym, że ciąża to ważny dla mnie okres. Fatalnie!
W ramach postanowienia poprawy:
primo - ten oto blog
secundo - wyprawa wózko-sklepowa (co prawda i towarzysz mąż i ja poddaliśmy
się po dwóch sklepach, za to wytypowaliśmy parę wózków którymi nawet się przejechaliśmy,
poskładaliśmy i powybrzydzaliśmy, podyskutowaliśmy i dyskusje trwają, ale opcje
jakieś są, a ja w końcu wiem o co chodzi z gondolami, spacerówkami, piankowymi
versus pompowanymi kołami i ba, nawet wiodących producentów znam! Risercz trwa)
tertio - wyprawka. A raczej jej dotychczasowy brak. Kompletny. Na tych
wszystkich czytanych przeze mnie namiętnie blogach wszyscy już wszystko mają,
albo tak to wygląda. A ja nie do końca jeszcze kumam o co chodzi z niedrapkami,
że już nie wspomnę o tym że nie wiem co to kosz Mojżesza (wiem że to dwa
kliknięcia u wujka gogle, ale boję się że się dowiem i spanikuję że jeszcze
tego nie mam. Co, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze niczego nie mam, nie
powinno być aż tak przerażające jak jest). Jadę dziś do mojej starej pracowej
znajomej sprzedającej ciuszki po swojej dziewczynce. Idzie ku lepszemu!
A Milenka smacznie chrapie. I nie, nie dam sobie wkręcić że jestem złą mamą-in-spe,
że zdarza mi się rozmawiać na tematy niezwiązane z ciążą (o zgrozo, zdarza mi
się nawet częściej niż na te z ciążą związane), że przygotowania idą wolno, że
ponad połowa ciąży za mną a ja jeszcze nic nie mam, że ciągle pracuję zamiast
matko-polkować, że zdarza mi się mieć bałagan, że… że… że… Mam czas. Działam.
Będzie dobrze!
Kochanie, na matkowanie to ty jeszcze bedziesz miała duuuuuzo czasu:) teraz skup sie na sobie:) a Milusia bedzie i tak szczesliwa;) bo ma cieplo, ciasno, cicho i ciemno:)
ReplyDeleteHahahha, tak tak, potem dzieciaczki tylko za tym tęsknią, nie?:)
Delete