Wednesday 8 October 2014

M7 Hardcore, mamy hardcore

Miałam cudowne dziecko.

To znaczy wróć, dalej mam cudowne dziecko. Tylko że miałam cudowne i bezproblemowe dziecko.

No i skończyło się rumakowanie.

1. Kiedy Mill się odsmoczkowała (w szoku właśnie zauważyłam że nie napisałam nawet o tym posta!) w okolicach 3/4 miesiąca (jakoś tuż po powrocie z Anglii) to nawet się cieszyłam - skoro nie chce smoczka nie będę jej zmuszać, kasa niewydana na smoczki zostanie w kieszeni, a abstrahując od tego jakże błahego argumentu - nie będę jej musiała oduczać, z czym wiele mam ma problem. Tylko oczywiście nie pomyślałam o dalszych konsekwencjach braku smoczka. Podobnie kiedy nie było Towarzysza Męża - Mill była ciągle ze mną więc rzadko kiedy jadła z butelki. Ze dwa razy się zdarzyło, plus minus. Ale jadła i problemu nie było. Później wakacje jedne, drugie, dom - i ciągle z nią byłam, ciągle karmiłam ją piersią i jakoś się butelkowo nie składało. Jako że wczoraj wróciłam do pracy (na trochę tylko no, dwa dni w tygodniu, kilka godzin dziennie) - problem jest. Mill nie chce pić z butelki. Do tej pory piła z każdej, bez narzekania. Medela Calma, Medela niecalma (w sensie taki zwykły smoczek nakręcany na medelę), NUK, Philips Avent - wszystko bez krzywienia się, oporów i czegokolwiek w tym guście. Ot, alternatywa dla piersi, jeden kit. Od wczoraj wszystkie wyżej wymienione butelki poszły w ruch i żadna nie była ok. Wręcz przeciwnie, wszystkie były niehalo. Nie opiszę problemu ze szczegółami bo mnie przy tym nie było wszak byłam w pracy (koooocham pracę, ale zdecydowanie kochałabym ją jeszcze bardziej gdybym wiedziała że moje dziecko je i nie ryczy). W każdym razie butelka nie, niekapek nie, kubeczek nie, łyżeczka od biedy, ale też w ograniczonej ilości. Seriooo? Dziecko, co jest?

2. Idzie drugi ząb (klasycznie, lewa jedynka). Z przodu wystaje tak bardzo jak pierwszy i widać jego linię pod powierzchnią dziąseł. Czy muszę się rozpisywać o ząbkującym dziecku (tak, pytanie retoryczne to jest)?

3. Układ pokarmowy przechodzi jakąś ultradrastyczną metamorfozę - ulewanie ograniczone zostało do 2-1 a czasem nawet 0 dziennie. Ta zmiana akurat nastąpiła stopniowo, ale na dzień dzisiejszy, poza okazjonalnym spektakularnym rzygiem, wygląda to naprawdę przyzwoicie. Od wczoraj, zdecydowanie mniej stopniowej przemianie, uległa też zawartość pieluchy - zamiast 10 kup dziennie (sama nie wierzę że piszę o kupkach - a tak się zarzekałam! i tak, o zupkach - o zgrozo - też będzie) mamy jedną (to jest, Mill ma) ale za to konkretną i w kolorze zupki z danego dnia (a nie mówiłam że będzie o zupkach? bo tak, oprócz BLWowych kawałków zupki Mill też dostaje. Trochę ja ją karmię a trochę karmi się sama. O jedzeniu będzie jeszcze osobny post). Plus - pupa w końcu wygląda przyzwoicie (jak na pupę Mill) - zaryzykowałabym nawet stwierdzenie że w życiu lepiej nie wyglądała. Ale może jej marudność popołudniowa też ma z tym coś wspólnego?

4. Mało, Skubana, śpi. Chodzi spać koło 9-10 a nieraz od 6-7 jest już na nogach (gdzie jest moje śpiące do 9-10 dziecko, ja się pytam?). W dzień śpi dwa-trzy razy... Po 20 minut. I to wszystko. Ostatnio trochę dłużej z naciskiem na trochę. Moim zdaniem i tak stanowczo za mało jak na takiego malucha.

5. No i mamamammamamammamamamamam czyli ja. Nie mówi tego jeszcze, ale widzę, że myśli. Wiem, że chce być ze mną i sama się linczuję (także tego, bardzo Was proszę, ograniczcie hejt bo i tak nie nie przebijecie) że egositycznie zdeydowałam się na troszkę iść do pracy, choć wcale desperacko nie musiałam. Finansowo to jest, nie musiałam, ale chciałam bardzo. Dlaczego pisałam już w moim poprzednim poście. Nie sądziłam wtedy jednak, że ona będzie aż tak głęboko nieszczęśliwa z tego powodu. W końcu na początku maja, kiedy Mill miała ledwo ponad miesiąc, też wróciłam na jeden dzień (jedno popołudnie, właściwie) i nie było problemów. To czemu teraz, u diaska, są?

Padam na dziób.
Towarzysz Mąż pada na dziób.
Matka Polka pada na dziób.
Matka Matki Polki (czyli moja babcia a Milly pra) para na dziób.
Wszyscy padamy na dziób.

Poza Mill, która po moim powrocie zdecydowanie się uspokoiła i w najlepsze pokarmieniowo wcina swoją stopę.

A jak u Was? Nastąpił taki mega kryzys czy jeszcze nie?
I jeśli macie jakiś pomysł na to co mogę zrobić z tym niejedzeniem z butelki - też chętnie przyjmę!

Ściskam (mimo padnięcia na dziób)
z.-


24 comments:

  1. W związku z tym, że u nas od urodzenia tylko kp i nigdy smoczek-wprowadzenie butelki było delikatnie mówiąc...trudne. Nie mówiąc ile kasy poszło, bo w domu mieliśmy wszystkie marki od calmy po lovi i nic. Przegładzaliśmy i nic. Ale ograniczyłam się do jednej butelki (Tomee T.) zawzięłam się i codziennie, codziennie próbowałam, aż w końcu załapała. Także próbuj cierpliwie, bo przecież Mill umiejętność tę już posiadła i musi sobie tę kompetencję przypomnień, no. A i w skoku rozwojowym, który być może ma (boże, dziękuje Ci za skoki rozwojowe) dzieci zawsze bardziej aktywne i pobudzone są, więc pewnie ze snem wszystko wróci do normy. Ależ się teraz doświadczoną mamuśką poczułam:)

    ReplyDelete
  2. Moje dziecko od urodzenia nie mialo smoczka, (nie chcialo) i z butelki tez nie chce jeść.... próbowałam, tłumaczyłam że tam też jest mleczko i nic..... i tak od 5 msc Maks musi zawsze jechać ze mną gdy jade na zakupy, gdy ide do lekarza, na dłużej nie mogę wyjść z domu niż 2 godz.... jest jeden plus... nadal mam pokarm, i mały nie dostał jeszcze nigdy MM.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz, ja też mam pokarmu full, Mill dostała raz w życiu MM, jak miałam kryzys laktacyjny i jadła przez 4h i nic (po czym zjadła 60ml MM i spała 7 godzin jak miała 3 miesiące) - poza tym głodna bynajmniej nie jest, co widać po zdjęciach. Ale psychicznie trochę mi ta zależność ode mnie już zaczyna ciążyć, mówiąc szczerze. I tak, chce ją karmić, lubię to, ale czasem, no pewnie sama wiesz... ciężko, po prostu.

      Delete
  3. Moja jest w ogóle bezsmoczkowa, ale czasami uspokaja się ssąc kciuk.
    Butelkę mamy Tomee T.-jest dobra.
    A ja dziś nie śpię od 5:30 - córka się obudziła tak wcześnie i dopiero o 8 zasnęła .. Teraz korzystam z chwili spokoju ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kupiłam TT, też nie chce :( Jula jest cudna i czytałam, że bezsmoczkowa - Mill już też, a kciuk nie tyle ssie... co gryzie :) Fajne takie małe dziewczynki, nie?

      Delete
  4. My karmimy się tylko butlą, ale koleżanka miała identyczny problem jak Ty i poleciłam jej butelki Tommee Tippee i jej mały w końcu załapał. Widzę, że dużo tu dobrych opinii właśnie o Tommee, więc może spróbuj;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kupiłam Tommee Tippee.... I też pluje :(

      Delete
  5. Co do butelek się nie wypowiem, bo my nie używamy. Wcześniej pod moją nieobecność (studia) Zosia piła z butelki, ale ostatnim razem było to chyba w czerwcu, więc przypuszczam, że teraz też byłoby na nie. Choć wtedy też obie babcie mówiły, że ona butelki nie lubi.

    Natomiast co do rozstań... całkiem malutki dzidziuś bez problemu zostanie bez mamy, a taki 6 - 7 miesięczny wpada w histerię. Też nie mogłam tego pojąć, bo Zosia zostawała z babciami od 1 miesiąca i do ok. 5 nie było żadnego problemu. A potem nagle się zaczęło i nie było ani jednego mojego wyjścia bez jej płaczu, którego nikt nie potrafił uspokoić. Na szczęście zaraz kończył się semestr, sesja i wakacje miałam całe dla Zosi. Bardzo się bałam powrotu na studia teraz, w październiku. Tymczasem wczoraj Zosia została z babcią i była bardzo radosna, nie płakała za mną. Ostatnio czytałam, że dziecko w wieku Twojej córeczki nie ma jeszcze świadomości stałości obiektu (że to, czego nie widzi nadal istnieje), natomiast ok. 9 miesiąca dziecko już to wie, że mama jest zawsze, nawet jak jest daleko.
    Także nie martw się, to minie :)
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Mam nadzieję że to minie, bo tak jak bardzo ją kocham... tak czasami muszę wyjść, no!

      Delete
  6. Z butlą Ci nie podpowiem, bo moja prawie od początku tylko na butli więc nie było problemu. Nie, wróć!, były! Ewa w 7 miesiącu odmówiła butelki w dzień. Przed spaniem dostawała z niej kaszkę i rano mleko i tyle. Po prostu z dnia na dzień stwierdziła, że koniec z butlą w dzień, bo to jej nie wystarcza. Oparłam po prostu jej żywienie na stałych posiłkach i to był strzał w dziesiątkę. Dostawała więc po wstaniu butlę, potem drugie śniadanie (chlebek z obłożeniem, albo z samym masełkiem do rączki), potem oczywiście obiadek, podwieczorek (kaszka na gęsto, albo owoce - papka, lub do rączki), a przed spaniem kaszkę (rzadszą, z butelki). Do drugiego śniadania dawałam jej mleko w niekapku do popicia, ale nie zawsze chciała.

    Natomiast co do tego "spuscia" się dziecia ;) Też to przechodziłam, też się zastanawiałam co jest, czy może coś zrobiłam nie tak, czy co? Natomiast okazało się, że to po prostu tzw. kryzys ósmego miesiąca (pojawia się około siódmego - ósmego i może trwać nawet do roczku) i objawia się właśnie nasileniem lub pojawieniem się lęku separacyjnego, natężeniem "gorszych dni" kiedy dziecko jest wyjątkowo marudne i wszystko mu źle i kłopotami ze spaniem. U nas w dzień było ok, za to zaczęła się budzić w nocy. Problemy z zachowaniem przeszły pod koniec dziesiątego miesiąca, a budzenie w nocy dopiero się kończy. Ostatnio pisałam Ci, że się skończyło, ale - o święta naiwności! - okazało się, że cztery przespane noce to jeszcze nie powód do świętowania. W tej chwili mała sypia w kratkę - jedną noc prześpi, drugą nie, potem znowu dwie czy trzy prześpi i znów ze dwie kitkuje i tak to się kręci :) Ale w dobrym kierunku. Zuzi, trzymaj się, cierpliwości! To po prostu trzeba przeczekać niestety.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiesz co, ona dostaje stałe posiłki, raz albo dwa razy dziennie, tylko problem polega na tym, że kiedy dostaje je kiedy mnie nie ma - to nie za bardzo chce je jeść. Ona niczego nie chce wtedy, poza mamą:/

      Cztery przespane noce... I tak super. Powiem tak: Kiedy to było?! Chyba w ciąży!

      Staram się trzymać i przeczekiwać. No nie ma wyjścia.

      Delete
  7. Moja mała miss żywieniowych problemów poleca jednak MAM :) Ale... generalnie jest jeden niezawodny sposób - luz. Ja się nie dziwię, że jak MIll ryczy na potęgę to opiekunowie okazyjni (nie mama) się spinają i stresują. A wtedy Mill ryczy bardziej i bardziej. I czego chce? Mamy. Dlaczego? Bo mama jest spokojna i z nią jest bezpiecznie. Musi się dziewczyna przekonać, że z innymi też tak jest i jak będzie głodna to zje z butli - obojętnie jakiej! No i jak przez 6 godzin nic nie zje to na tym nie ucierpi, bo, umówmy się, masz najgrubsze niemowlę świata (#love). Jakbyś chciała żebym Ci jakoś pomogła to wal, może się z Polką odstresuje?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Właśnie tak! Po prostu brakuje jej mamy i komfortu, bo dziecko przecież odczuwa emocje opiekunów i czuje, że są nieźle spanikowani!
      Ale, ale: Mill wcale nie jest najgrubszym niemowlęciem, nooo!!! Pulchnym, mówi się 'pulchnym'! Umówmy się że niemowlęta powinny być pulchne, that's their job!!! :) I fałdę szyjną powinny mieć, tak w podręcznikach jest napisane! :)

      Delete
    2. Ej, Mill wcale nie jest najgrubszym niemowlęciem świata, potwierdzone przez naszą pediatrę!
      A abstrahując od jej figury - dzięki dziewczyny, ja wiem że jej brakuje mamy, mnie też jej brakuje... ale muszę za nią zatęsknić żeby być najlepszą dla niej mamą. I fajnie, że są mamy które totalnie się z dzieckiem zszywają i nie mają problemu żeby być z nim non-stop, ale mnie nie do końca jest z tym fajnie. I to nie tak, że tylko się liczy to czy mnie jest fajnie czy nie, ale Mill na pewno nie będzie fajnie jak będzie miała sfrustrowaną i nieszczęśliwą mamę, nie?

      Delete
    3. Ja to pisałam with all the love in the world! Ale ok, "pulchna" jest, nie "najgrubsza". Tak, czy siak, jest CUDOWNA!!! :) Dacie radę, jestem pewna.

      Delete
  8. Zu, NIC JEJ NIE BĘDZIE. I napisz to sobie i przypnij na lodówce. I jeszcze: NIE JESTEM WYRODNĄ MATKĄ. NIE MOGĘ WYCHOWAĆ MAŁEGO TERRORYSTY. Wiem o czym mówię. Moja Ola też próbowała, jak wracalam to nie odklejała sie na minutę, ale w końcu wpadla w rytm i poszło. Sprobuj nakarmić ją porządznie przed wyjściem, a potem skoro gardzi mlekiem z czego innego, niech wcina coś innego. Jakąś marchewkę, ziemniaczka, dynię. Juz je z dnia na dzień więcej przecież. Ale jest też większa i odczuwa więcej bodźców, chce widzieć i robić więcej, a co za tym idzie, zaczyna potrzebowac mniej snu. Wiem, że pewnie każda z nas marzyła o takich samych bateryjkach, jakie ma jakimś cudem wbudowane każde nasze dziecko, ale niestety, sorry resory, brak takowych na rynku. NATOMIAST; to wszystko się unormuje, wierzysz? Bo ja Ci to potwierdzam twice time. A co do butelek - pamiętasz jak moje dzieci generalnie gardziły praktycznie każdą, a o ile Tymo dal się jeszcze przekonać, to Olka absolutnie nigdy nie tknęla mojego mleka z butelki? Rozwiązaniem były butelko-kubki z NUKA. Takie wysokie, z uchwytem, ale mające niekapek w formie smoczka. Ja się deklaruję na kupno takowej dla mojej ukochanej chrześnicy i może a nóż/widelec załapie.
    LOVE YOU girls!

    ReplyDelete
  9. co do butli, to skoro wcześniej twoja mill nie miała problemów z jedzeniem z butli, to myślę, że tylko trzeba przeczekać skok rozwojowy, bo na takowy mi to wygląda i sukcesywnie starać się podawać butlę mimo wszystko. my mamy avent, wiele dziewczyn mi polecało i się sprawdzają :) poza tym jak zęby idą, to dziecko jest rozdrażnione, nieswoje, nawet często tracić apetyt, warto dziąsełka smarować jakimś żelem chłodzącym i dać coś do memłania, żeby poratować swędzące, bolące dziąsełka. a co do tego mamowania, to większość dzieci tak ma, że każdy jest zły, tylko mama dobra :) to jest jakiś taki lęk separacyjny czy coś, dzieci w wieku dwóch lat też maja takie fazy, ja to nazywam mamowanie :) Widać wtedy ogólne rozdrażnienie, lęk przed obcymi, problemy ze snem, częste pobudzenie. ciesz się tym, że teraz tylko jest mama, mama, bo potem jak wpadnie w bunt młodzieńczy, to dopiero będziesz miała kolorowo hehe ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziąsła smarowane, memładła w użyciu, ale i tak ciągle tylko mama i mama. Z jednej strony się cieszę i wiem że tak bardzo mnie potrzebować i chcieć nie będzie już Mill chyba nigdy, ale z drugiej... niech to się już skończy, słowo daję, bo się zajedziemy obie.

      Delete
  10. Ech, no najpierw Ci odpowiedziałam, a potem dopiero przeczytałam ten post.
    Konkluzja jest taka, że może spróbuj tak: http://lovi.pl/pl/produkty/20/Kubeczek+do+pojenia - z takim kubeczkiem i tak jak na filmie. I nie myśl, że uda się od razu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kurde, nic się nie udaje na razie :( Ale dzięki za radę, na pewno spróbuję i tego i tego z medeli o którym pisałaś u siebie. W sensie - Towarzysz Mąż spróbuje, bo to na czas kiedy mnie nie ma, wiadomo :)

      Delete
  11. My z tych butelkowych więc podpowiem :) Może pomóc Mama scent opisany tutaj http://mamygadzety.pl/gadzety-karmiacej-mamy/ , albo skoro wychodzi jej ząbek posmarowanie dziąseł przed karmieniem butlą maścią - dentinox, bobodent, u nas pomagała jakakolwiek, może być tak, że twardszy od piersi smok podrażnia jej bolące dziąsełko, super mięciutkie smoczki ma dr browns, sama byłam w szoku ! Jej zły humor też na moje może wynikać z ząbkowania, ja na skoki rozwojowe nie patrzę już od 3 miesięcy, po prostu sobie żyjemy, nie panikujemy. Polecam camilie w tej kwestii, jest RE-WE-LA-CYJNA ! Spróbuj :) Stąd wnioski moję są takie, że oczywistym jest iż najlepiej i najbezpieczniej czuje się przy mamie. Taki jest mój punkt widzenia :) Mam doświadczenia jak wiesz z zostawianiem młodej u innych ( obcych !) więc coś tam niby wiem ;) Plus nie dręcz się tą pracą ! Kochasz pracę, wracasz szczęśliwsza, odprężona, z większą chęcią i energią do zajmowania się Mill, to jest to ! Ja też z tych matek co pracę lovają i daje im kopa do bycia jeszcze lepszą mamą, zgniłabym i obrzydło by mi macierzyństwo gdyby nie praca.
    Ściskam i daj znać jak Wam idzie !

    I dumnammmmmm że już nie ulewa i że kupek mniej ! SUPER ! Tak jak u nas po 6 miesiącu jak ręką odjął :)) ( chociaż wczoraj tak obżarła się kaszką że ulała ha ha , zawsze mnie bawi taka sytuacja, taka duża a jeszcze się jej zdarzy ;) )

    ReplyDelete
    Replies
    1. ps. medela calma w porównaniu do br browns w miękości smoczka to jak kamień do puchu :)

      Delete
  12. Oj tak moja tez zawsze długo spała ateraz budzi sie 5, 6 a chodiz spac o 20. w dzien ma kilka drzemek i z tym bywa róznie bo śpi albo 20 -30 minut albo 1-2 godziny:-)

    ReplyDelete