Friday, 26 December 2014

M9 Święta, lenistwo, zęby i śnieg

Pierwsze Święta Mill minęły wspaniale. Nie zjadła choinki, za to opłatek możemy śmiało dodać do listy potraw ulubionych. Mimo choróbsk wszelakich moich, Millowych, Towarzyszwo-Mężowych i jak się okazało Babcio-Pra-owych też, ostatnie dni minęły nam wspaniale. Czytaliśmy co się da, oglądaliśmy co się da, rozmawialiśmy, jedliśmy (Matka Polka jak co roku przeszła samą siebie) i odpoczęliśmy za wszystkie czasy. Rozważaliśmy, podsumowywaliśmy, myśleliśmy. Każdy czas jest świetny na myślenie.

Żeby było jeszcze magicznej spadł śnieg, a w wigilijną noc deszcz pięknie dudnił o okno na poddaszu u Matki Polki gdzie spaliśmy. Mill jak już dawno nie obudziła się w nocy tylko raz i jak zwykle roztaczała aurę szczęścia absolutnego. Z małą przerwą ta aura, znaczy się, bo w końcu najpiękniejszy ze wszystkich prezentów trafił mi się właśnie od córeczki - przeklęta górna jedynka w końcu ujrzała światło dzienne. Może będzie w końcu trochę spokoju...

Tymczasem za nieco ponad godzinę wyruszamy w dalszy ciąg świętowania - Angielska Teściowa i cała rodzina Towarzysza Męża też czekają. Ja czekam na dalszy ciąg leniwych chwil kiedy nic nie muszę a wszystko (prawie!) mogę i liczę po cichu na kolejny świąteczny cud i magiczne ozdrowienie.

Ściskamy Was mocno, życzymy samych cudownych, rodzinnych chwil i do usłyszenia/poczytania - zdecydowanie jeszcze w tym roku.

z&m

A jak Wasze Święta? Też taka idylla czy wpadek aż szkoda pisać?




 








13 comments:

  1. U nas... cóż. Z jednej strony sielsko i anielsko, a z drugiej nerwy na postronkach, czyli klasyczna rodzina, trzy siostry, dużo dzieci :).

    ReplyDelete
  2. U wszystkich spadł śnieg, tylko w tym #$%^& biegunie ciepła nic ;)

    ReplyDelete
  3. U nas masakra. Junior zaliczył w Wigilię trxygodzinną mega histerię, jakiej dawno już nie było. Rok temu w Wigilię zmarł mój ukochany Dziadek i całą Wigilię przeryczałsm sama w dawnym pokoju mojego męża. W tym roku, w tym samym pokoju calą Wigilię przeryczał mój Syn. A ja z nim. Wróciłam do domu głodna, zmęczona i wku%#$@.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O nieee... To fatalnie! Mam nadzieję że już lepiej i że następne Wigilie będą tylko lepsze xxxx

      Delete
  4. Zdecydowanie idylla :D Było cudnie, idealnie, genialnie!

    ReplyDelete
  5. Piękne Święta, Zu. U nas całkiem spoko, z tradycyjną obsuwą, która nikogo nie zaskoczyła. Było miło. Na pierwszy dzień Świąt przyjechali teściowie, wiec trzeba było gotować, podawać, sprzątać, kawkować. Nie starczyło czasu na chill out. A dziś G. miał do pracy na 6 rano. Czaisz.. i teraz kolejne pięć dni pracuje. także ten.. prędzej się zestarzeję niż się doczekam odpoczynku świątecznego ;/

    ReplyDelete
    Replies
    1. O kule bele flak! Mam nadzieję że następnym razem pojedziecie się Świątecznie czillować i kawkować u teściów i na odpoczynek starczy czasu... A do starzenia... WIesz... Jeszcze daleeeeeeko!

      Delete
  6. Ale piękne jestescie :-) U nas wszystko ok bez zadnych wpadek a zęby juz widac 2 górne jedynki teraz czekamy na druga dolna jedyneczkę -ale narazie ciszaaaaaaa. Niestey nowy rok będziemy witac z chorobą - Juleczka sie przeziębiła ,bidulke coś dzisiaj w nocy wzięło :-(więc sylwestra bede miała fantastyczne :-/

    ReplyDelete