Thursday, 29 January 2015

M10 Dyszka

Dziesięć miesięcy za nami. Chyba największe zmiany u Mill nastąpiły w tym właśnie miesiącu, szaleństwo jakieś. Primo: stoi. Wspina się i stoi wszędzie. Secundo: pożegnała (mam nadzieję że na dobre, choć nie wiem, ciągle jeszcze wcześnie żeby zdecydowanie stwierdzić, że tak właśnie jest) pampersy z dwójką. Tertio - mówi 'mama'.

Poza tym bije brawo (choć nie robi 'pa pa' i nie posyła całusków), ma cztery zęby (dwie górne jedynki też przywitałyśmy w tym miesiącu), ogarnia sorter z Ikei (kółka doskonale, kwadrat i trójkąt z lekką pomocą a ten dodatkowy zielony kształt którego fachowej nazwy nie znam - jeszcze nie bardzo) i uwielbia jeść. Mimo tego w ciągu ostatniego 1,5 miesiąca przytyła tylko 100 gramów, ale jako że na anemiczne i niedożywione dziecko nie wygląda (no bo nie wygląda, no!) mamy się nie martwić. Miała potroić wagę urodzeniową do roczku, potroiła w ósmym miesiącu, więc póki co może styknie tego dobrego.

Jest cudną, śliczną dziewczynką. Ach, zapomniałam dodać że w 10 miesiącu również po raz pierwszy dostała gorączki (która trwa już trzeci dzień, a badania laboratoryjne potwierdziły że to wirus, więc mamy po prostu czekać) i w końcu widzę światełko w tunelu w sprawie włosów (umówmy się - ciągle jest dość łysa, ale jakby coraz mniej).

Dwa miesiące do roczku. Aaaaa!


Ściskamy,
z&m

6 comments:

  1. Tym małym przybieraniem na wadze nie ma się co przejmować. Lenka, mimo że pochłania jak na nią ogromne ilości jadła, też mało przybiera. Ale pediatra stwierdził, że jest bardzo ruchliwa, więc po prostu spala. Z Mill pewnie jest tak samo. I zazdroszczę, że Mill pozwala na założenie sobie śliniaka ;) U nas jest śliniakowy bunt i wszystko ląduje na ciuszkach/podłodze/kanapie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas też jest śliniakowy bunt, i śliniak wytrzymuje na szyi jakieś 20 sekund :/
      I tak, z Mill jest tak samo, ja się nie przejmuję przybieraniem na wadze, zdecydowanie :)

      Delete
  2. Czesc :) Chcialbym Ci powiedziec, ze Twoje teksty są naprawdę magiczne :) Kocham je czytac, zazwyczaj robie to codziennie przed poludniem, gdy mam jeszcze wolne, robie sobie gorącą kawę, wylaczam telefon i oddaje się czytaniu, tak jak wspomnialem, najczesciej jest to właśnie Twoj blog, bo posiadasz naprawdę wielki talent :) Pozdrawiam cieplutko

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cześć! Chciałabym Ci powiedzieć że Twój komentarz totalnie dodał mi skrzydeł i trochę rozwiał moje wątpliwości co do dalszych losów bloga. Dziękuję, piszę dalej, kop motywacyjny odhaczony! Pozdrawiam przeserdecznie i życzę miłej dokawowej lektury.

      Delete