Monday 23 February 2015

M11 Idzie nowe...



No cóż, zbliżają się moje urodziny. Na Śląsku, w przeciwieństwie (chyba?) do reszty kraju, urodziny to ‘big deal’, imienin nikt nie obchodzi i prawdę mówiąc ja nawet nie do końca wiem kiedy moje przypadają. Dodatkowo te urodziny to jedne z tych okrągłych, związane ze zmianą obu cyferek, przez niektórych witane z radością, przez innych, chyba bardziej licznych, z przerażeniem, a przeze mnie z mieszaną obu.

- Co chcesz na urodziny? – zapytał ostatnio Towarzysz Mąż co kompletnie mnie zaskoczyło.

Nie żeby mnie zaskakiwało że Towarzysz Mąż myśli o prezencie (a jeszcze z miesiąc miał, przecież!), ale to, że pyta. Do teraz nie pytał, zawsze ufał swoim instynktom i zawsze trafiał.

- Ciężko coś dla Ciebie kupić w tym roku – stwierdził, nie czekając na odpowiedź

- W sensie, że już wszystko mam? Że już niczego nie potrzebuję? Że widzisz że pozbywam się nadmiaru bardziej niż nabywam (choć nabywam czasem też, ale zdecydowanie w mniejszych ilościach za to lepiej przemyślawszy czy dana rzecz jest mi faktycznie potrzebna)? Ojej…

- Hmmm… odrzekł Towarzysz Mąż – bardziej dlatego że z reguły mówiłaś od czasu do czasu ‘chciałabym to i to’ przy różnych okazjach a ja słuchałem i notowałem, a kiedy przychodził moment zaglądałem do notatek. Teraz a moich notatkach są ‘książeczki wydawnictwa ‘Dwie Siostry’ dla Milly, ekotuptusie dla Milly, pchacz dla Milly*, butki Emel dla Milly,  komplet pościeli dla Milly, ubranka dla Milly i kolejne opakowanie żelu na ząbki dla Milly’. Słaby pomysł na trzydziestkę.

* * *     

Przemyślawszy sprawę mówię do Towarzysza Męża:

- Wiesz co, na urodziny chciałabym stronę.
- Jak stronę?
- No taką, żeby bez tego blogspota była. Wiesz, millyme pl albo com albo jakoś tak.
- Aaaaa, że domenę chcesz.
- Tak, i żeby graficznie ładna była też bym chciała. Taka… mniej obciachowa. Przejrzystsza, wyraźniejsza,  łatwiejsza w wizualnym ogarnięciu. Ale nie taka jak u wszystkich. Tylko ciągle jednak moja, ale bardziej… no wiesz. W pewnym sensie profesjonalna.
- Szablon porządny chcesz, w sensie.
- Tak. Chyba? Ale żeby to łatwe było w obsłudze, bo jak będzie ciężkie to mi się nie będzie chciało w to bawić i tego nie będę obsługiwać i wrócę na blogspot z podkulonym ogonem. Ma wyglądać lepiej, ale ciągle być tak… swojsko. Mojo. I wiesz, zdjęcia ładne tylko też chcę mieć. iPhone, nawet piątka, jako ustrojstwo do robienia zdjęć się jednak nie nadaje. Więc… może nauczysz mnie obsługi naszego aparatu? Wiesz, tego dużego?
- Hmmm… i to chcesz na urodziny?
- To.
- Dobra.

* * *     

Zasiadł więc Towarzysz Mąż przed komputerem i wśród moich przekleństw że nie siedzi z Milly i ze mną a w zasadzie czasem że nie siedzi z Milly bo ja muszę pracować, dłubał tą stronę i domenę i stawiał pierwsze kroki i technicznym świecie blogosfery o którym ja dotąd nie miałam pojęcia. Pewnie trochę pomaga mu fakt że lubi rzeczy okołokomputerowe i że jest grafikiem z wykształcenia. Pewnie trochę przeszkadza mu fakt że nie ma pojęcia o webmasterowaniu (i tak, wiem już co to jest!) i że nie do końca rozumie to, o czym piszę (i tak, wie że trochę o nim też). Ale skoro tak sobie urodzinowo zażyczyłam… To się postarał.

* * *     

Tym samym, wszem i wobec, na parę dni przed premierą (ostatnie poprawki, tagowania i inne takie jeszcze przed nami) uroczyście ogłaszam, że w moje trzydzieste (au!) urodziny, czyli 5 marca 2015 roku nastąpi oficjalna premiera mojej nowej, ładnej i (mam nadzieję!) funkcjonalnej strony: It’s Milly me!


Cieszę się jak dziecko. Coś czuję że to będzie najlepszy prezent urodzinowy EVER!

I mam nadzieję, że Was tam ugoszczę jeszcze lepiej niż tu. I, mimo tego że przeprowadzki są bardzo stresujące, czasochłonne i wyczerpujące, to z reguły kończą się pięknymi nowymi wnętrzami, poczuciem spełnienia i jeszcze lepiej służą rozwojowi, odpoczynkowi i zwykłemu cieszeniu się z życia. Czego Wam i sobie (już teraz!) życzę.

To jak, zajrzycie do mnie? Mimo że to premiera stroje wieczorowe nieobowiązkowe, szalenie miło mi będzie Was gościć i w dresie!

Ściskamy mocno jeszcze ze starych śmieci,
z&m




*pchacz dla Milly został już dla niej nabyty w ramach przedwczesnego roczkowego prezentu od mamy chrzestnej A.B.-B. Będzie o nim jeszcze, stay tuned!

31 comments:

  1. Uhuuu! Super, can't wait!!! :)

    ReplyDelete
  2. Super, własna domena. Ja też się do niej przymierzam, poczyniłam już pierwsze kroki. ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nooo, nie taki diabeł straszny chyba jednak :) Dobra domena nie jest zła :D

      Delete
  3. OOO ale super!!
    Ale będą tam wrzucone te wpisy z komentarzami, które już tutaj masz?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Będą, będą, wszystko będzie! :)

      Delete
    2. To się cieszę, bo ja teraz w ciąży to często wracam do jakiś tematów "okołociążowych" na blogu :) i doczytuję po raz.. enty

      Delete
  4. Super :-)wspaniały prezent!ps. Co do ciapeczek polecam paputki.pl skończyły się upadki i poślizgniecia :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Mamy już ekotuptusie które uwielbiam (ale z tego co widziałam są bardzo podobne do paputków) i uwielbiam je tak, że chcę jeszcze jedną parę dla Mill w innym kolorze (a co, szaleć to szaleć! :)

      Delete
  5. Super! Ale zostałaś na blogspocie, będą przekierowania z tego adresu? Czy w ogóle zmieniłaś serwer?
    A książeczki z Dwóch Sióstr od dawna kupuję dla siebie wmawiając sobie, że to dla dziecka. :) Więc ja bym się tam cieszyła z takiego prezentu! Gdybym oczywiście nie miała już wszystkich... :D :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Emigruję na wordpress, okazuje się :) Przekierowania będą (chyba? Yyyy... Nie wiem! TM ciągle kmini :)
      Książeczki z Dwóch Sióstr są piękne absolutnie, ale jako że roczek Mill za pasem zostawię je jednak na jej wishliście (no bo przecież ona je baaaardzo chce :) )

      Delete
  6. Ojej wspaniały Prezent :)
    Naslonecznej.blogspot.com

    ReplyDelete
  7. Ojej wspaniały Prezent :)
    Naslonecznej.blogspot.com

    ReplyDelete
  8. AAAA, jaram się!!!i nie mogę doczekać!!! i pamiętaj, 5 (w czwartek) mnie nie ma, ale w sobote wracam... ta dam!love:*****

    ReplyDelete
    Replies
    1. No wieeee, wieeeem! Jeszcze się widzimy plecakowo! xxx

      Delete
  9. No to rewelacja! Nie mogę się doczekać efektów urodzinowej pracy TM :) A na pewno się postarał. No zmotywowałaś mnie. Domenę dawno już mam, to się może też od-blogspotuję? Przenosiłaś (tzn. czy TM przenosił) cały tutejszy blog tam, czy będzie od zera?

    Twoja rozmowa z mężem odnośnie wymagań nowej strony pasowałaby na piekielni.pl :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No jasne że się postarał, pięknie jest!!!
      Cały tutejszy blog przeniósł TM a teraz mi każe tagować i kategoryzować, a że jest jakichś 360coś wpisów do ogarnięcia to to jest taaaaakie czasochłonne... Mówi że sam by to zrobił ale nie umie bo nie rozumie i zajęło by mu to dużo więcej czasu niż mnie, fair point.

      Piekielnych nie znałam, dzięki za link!

      Noooo... I czekam na nową domenę logo-ciotki!!!! xxx

      Delete
  10. Trochę mi ten prezent zaspoilerowałaś, ale i tak uważam, że takiemu blogowi, jak Twój się zwyczajnie należy. Czyli co... prezent dla bloga. A dla Zuz??? :) Ja wiem... czytelnicy, ale poza tym... chciałabym i tak dać Ci na urodziny coś tylko dla Ciebie! W związku z czym postuluję łiszlistę!!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na łiszliście jest więcej czasu i może jakaś kawa podwójno-urodzinowa (bo od Twoich się nie widziałyśmy, wstyyyyyd!). I może jeszcze ciastko, urodziny to urodziny, a skoro okrągłe to równie dobrze się mogę do krągłości dołożyć, niech im tam! :)

      I czytelnicy, taaaak, czytelnicy! Pliz!

      'uważam, że takiemu blogowi, jak Twój się zwyczajnie należy; <3 <3 <3

      Delete
  11. Super mąż i super pomysł :-) bede zaglądać :-)

    ReplyDelete
  12. Czekam, czekam! A taki Towarzysz Mąż to skarb:) Mój tylko przeszkadza w metamorfozach blogowych pytając "co robisz? chyba już czas na kolację/kąpanie/śniadanie/spacer".... i inne zupełnie nikomu niepotrzebne rzeczy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. haha, dogadałby się z moim ;) :P

      Delete
    2. This comment has been removed by the author.

      Delete
    3. Zuzi Clowes27 February 2015 at 01:18

      Mój mąż też zmierźli że blog, że wolałby na Playstation pograć, albo że moglibyśmy film obejrzeć... A nie że tylko Milly, DELTA (mój warszawski kurs), praca, i projekt dla angielskiej szkoły letniej. A, i blog. Że może jakieś życie by się przydało mieć. Ano, przydałoby. Może w kwietniu :)

      Delete
  13. Wow! Fajny pomysł, no i fajnie że mąż tak się postarał! Czekam z ciekawością:)

    ReplyDelete
  14. No takiego zapotrzebowania prezentowego to Towarzysz Mąż się chyba nie spodziewał :) Przyznam, ze mnie też pomysł zaskoczył, no ale "z dwojga złego" - wymyślonego na siłę prezentu, a stronki, która jest niematerialna, ale przydatna, chyba też wolałbym to drugie. No to ja też czekam na premierę, szampan i baloniki będą - coby ładnie świętować i otwarcie bloga i Twoje urodziny :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Szampan brzmi jak cudowny pomysł, którego jeszcze nie ogarnęłam :)
      Ciszę się że będziesz i zapraszam!

      Delete