Długo opierałam się butom dla Mill. Nie chodzi – myślałam,
po co jej buty – myślałam. Aż pewnego styczniowego dnia – wstała (o staniu
więcej tutaj). I okazało się że antypoślizgi w skarpetkach to ściema, o ile te
skarpetki w ogóle miała na nogach bo miały one magiczną właściwość znajdowania
się gdzie popadnie, tylko nie ma niemowlęcych stopach (dopiero później
dowiedziałam się że WSZYSTKIE skarpetki niemowlęce mają takie właśnie
czarno-dziurowo dematerializujące się z dziecięcych stópek właściwości).
Przyszłam więc w końcu do tego żeby zamówić dla Mill ekoTuptusie, które u RubySoho której jestem wielką fanką bardzo się sprawdziły. U jej dzieci znaczy się,
Młodego i Kropki, a że Kropka jest o sześć tygodni starsza od Mill i
motorycznie zdecydowanie bije ją na głowę to była to rekomendacja testowana od
dawien dawna, wszak z tego co pamiętam Kropka szczęśliwą posiadaczką tych
paputków stała się już w okolicach szóstego miesiąca życia. Widziałam,
pomacałam, zmierzyłam Mill należący do Kropki egzemplarz (Ruby twierdzi że jej
wystarczyło porządne zmierzenie dzieciom stóp, ale kto by zawracał sobie tym
głowę skoro można było przymierzyć na żywo?) i wyszło na to że szalony rozmiar
stopy S czyli najmniejszy dostępny ma nasza córeczka. No ale tego można się
było spodziewać biorąc pod uwagę fakt że ja mam 36 a Towarzysz Mąż 38 (tak,
świetnie się złożyło że mieliśmy ślub w maju bo miał przyzwoity wybór w
kolekcjach komunijnych). Wśród mnóstwa wzorów i kolorów wybrałam gładkie,
czekoladowe – jako że dziecięce ciuszki są z reguły wzorzyste i kolorowe
niekoniecznie chciałam żeby butki robiły im konkurencję. Kiedy przyszły
spodobały mi się jeszcze bardziej niż na stronie, natomiast moja mama
stwierdziła, jak już pisałam na facebooku, że ‘wyglądają jak lacie starego
chłopa do szpitala’. Duża część z Was podzieliła opinię Matki Polki, ja
natomiast dalej upieram się że są ładne, proste, klasyczne i co najważniejsze
spełniają swoje zadanie. Moja przyjaciółka A. (ta od Byfyja) się ze mną zgadza,
chyba jako jedyna. Dzięki za wsparcie, A.!
A jeśli ktoś ma inne poczucie estetyki to przecież może
wybrać jeden z kolorowych tudzież bardziej bogato zdobionych lub wzorzystych
modeli, dla każdego coś się znajdzie. Ale najważniejsze – dla mnie – jest to,
że oprócz tego że dziecko obute w butki rzeczywiście się nie ślizga (w
przeciwieństwie do rzekomo antypoślizgowych spodów skarpet i pajacy) i – o
dziwo – pozostaje na nodze. Cały. Boży. Dzień.
Tylko matka małych ruchliwych stworzonek jest w stanie zrozumieć co to znaczy. Po pierwszej godzinie na nogach oczy mi wyszły z orbit, po drugiej sprawdzałam czy z jej stopami pod spodem wszystko okej i nie są sine (było wszystko okej i nie były sine) a po trzeciej musiałam się uszczypnąć czy dobrze widzę, że moje dziecko ciągle nie świeci gołą stopą w środku zimy. Tym samym ekoTuptusie absolutnie wygrały.
Tylko matka małych ruchliwych stworzonek jest w stanie zrozumieć co to znaczy. Po pierwszej godzinie na nogach oczy mi wyszły z orbit, po drugiej sprawdzałam czy z jej stopami pod spodem wszystko okej i nie są sine (było wszystko okej i nie były sine) a po trzeciej musiałam się uszczypnąć czy dobrze widzę, że moje dziecko ciągle nie świeci gołą stopą w środku zimy. Tym samym ekoTuptusie absolutnie wygrały.
Zrobione są z miękkiej włoskiej skóry licowej (co brzmi
bardzo ekskluzywnie, ale gdyby były zrobione z miękkiej polskiej skóry albo
niechby nawet, niech stracę, litewskiej albo francuskiej, na przykład,
lubiłabym je równie bardzo) a od spodu mają nubuk z antypoślizgowymi łatkami,
które ponoć z czasem odpadają (nasze wciąż się trzymają, ale może dlatego że
Mill co najmniej tyle samo czasu co w nich stojąc spędza pełzając i siedząc),
co wszak nie przeszkadza użytkowaniu i nie zmienia jego komfortu.
I do tego cena. Cena, w zależności od wzoru/koloru, oscyluje
w okolicach pięćdziesięciu złotych. Z czystym sumieniem stwierdzam że liczba
niezgubionych skarpetek od kiedy je mamy to ekwiwalent tej ceny co najmniej.
Moim zdaniem bardzo adekwatna do jakości i wielkości stópki niemowlaka. Ceny
dziecięcych butów nieraz powalają mnie z nóg (dlaczego mam wydać więcej na
mikro mini buty dla Mill niż trochę mniej mikro dla siebie, no dlaczeeeeego?) a
ta zaskoczyła mnie pozytywnie. Także śmiga Mill codziennie w niespadających ekoTuptusiach a ja zaliczam się do grona klientów tak zadowolonych, że na
roczek zamierzam nabyć jeszcze jedną parę, być może, ulegając trochę presji
Matki Polki, trochę bardziej dziecięcą, ale jeszcze nie wiem. Dla mnie to
niemowlęce buty podomowe idealne. Tym samym polecam dalej i oby i u Was się
sprawdziły!
EkuTuptusie do nabycia tu: http://www.fiorino.eu/sklep/pl/
Zaznaczam że nie współpracuję z dystrybutorem ekoTuptusiów
(a szkoda! Może niczym, ekhem ekhem, poczytny bloger-marketingowiec powinnam
była z wnioskiem o taką współpracę wystąpić) a zwyczajnie rekomenduję Wam
produkt który i ja kupiłam z rekomendacji i przepadłam, taki jest dobry!
A Wy jak? Od jakich butków/paputków zaczynały Wasze dzieci?
A może macie dywany i poślizgi Wam niegroźne?
Ściskamy,
Oo! Jest i kawałek pchacza :)
ReplyDeleteU nas również ekotuptusie to hit. Użytkowane baaardzo intensywnie od kilku miesięcy,trzymają się świetnie. Matylda sama każdego ranka ściąga je z półki z ze słowem "but" próbuje włożyć na stopę. Przymierzamy się do kupna większego rozmiaru i nowego wzoru, chociaż nasze paputki (nie jednolite;)) uwielbiam :)
Ja kilka dni temu zamówiłam kolejną parę, bo z aktualnej córka wyrosła. Niestety antypoślizg juz się starał a nawet odpadł :/ wiec idealne nie są.
ReplyDeleteNaslonecznej.blogspot.com
My mamy paputki.pl z allegro, szare. I H. też je kocha, najlepiej oba mieć w łapkach i kłapać. Pozwala sobie je zakładać i nawet stopę podaje. Lowamy, lowamy wszystkie te słodkie skórkowe obuwnicze dzieła sztuki
ReplyDeleteSuper są ekotuptusie :) Na pewno też sie w takie zaopatrzymy. Alicja w ogóle ma jakiś problem z butami bo żadnych nie potrafię na nią dopasować, zawsze się zatrzymują na piętce i nie da rady założyć ich prawidłowo... dlatego cała zimę używałyśmy grubych wełnianych lub frotowych skarpet...
ReplyDeleteA miałam mieć odwyk dzieciozakupowy...:P Ale fakt stałości papucia przez cały dzień przemawia do mnie na tyle, że z pewnością Tuptusie i u Nas zagoszczą przyszłościowo :)
ReplyDeleteMy też jestesmy fanami ekotuptusi i już trzecią parę kupiliśmy, właśnie w sklepie Fiorino :-)
ReplyDeleteU nas też pierwsze ekotuptusie ;)) I jestem fanką takich paputków i walczę z rodzicami M. o nieusztywnianą piętkę i tłumaczę wiecznie i po stokroć że póki się nic nie dzieje nie ma potrzeby wsadzania w sztywne obuwie ! Nie wiem czy rozumieją ale nic nie odpowiadają i dają sobie spokój, chwała im za to :D
ReplyDeleteMill jest świetna ! <3 <3 <3
o nieusztywnianą kostkę ! przepraszam :D
Deleteo nieusztywnianą kostkę ! przepraszam :D
Delete