Friday 18 July 2014

M4 Oszczędzamy!

'Dzieci kosztują'. Ano, kosztują. Ale małe dzieci wcale nie muszą tyle, ile ludzie mówią, że kosztują. Dziecko może stać się ekstremalnym wydatkiem, a może też bez jakiegoś ultrauszczerbku dla portfela chować się równie dobrze.

Najgorzej mają gadżeciarze (patrz: ja!!!!!) i osoby podatne na hasła marketingowców (patrz: ja!!!!!) że Twoje macierzyństwo nie będzie kompletne bez specjalnego kosza na pieluchy.

I czytelnicy blogów parentingowych, też mają przerąbane. Blogosfera pełna jest cudów o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia i żyliśmy bardzo szczęśliwie bez nich, ale jak już się o ich istnieniu dowiedzieliśmy... Po zabawie, musimy to mieć (i znów - patrz: ja!!!!!)

 Albo ludzie ze znajomymi z dziećmi w podobnym wieku, które to dzieci mają coś, co już i natychmiast chcemy dla naszych dzieci.

Jednym słowem - przekichane! Nawet jeśli ktoś tak jak ja uwielbia minimalizm (choć mówiąc szczerze macierzyństwo znacznie zmieniło moje podejście do minimalizmu. Nie potykam się co prawda jeszcze o zabawki, ale gadżetów okołodziecięcych przybyło mi znacznie więcej niż planowałam).

Jak nie dać się całkowicie zrujnować i na czym można przyoszczędzić? Oto mój subiektywny mini-przewodnik:

1. Używane ubranka


Dzieci mają to do siebie, że rosną. I nie tak jak my, wyłącznie wszerz, ale wzdłuż też. Rosną w dodatku w zastraszającym tempie (serio - gdybym jak chudła w takim tempie jak ona rośnie to byłabym już totalną skinny minnie). W takim tempie, że nie zdążą zwykle zniszczyć tego, w co odziewają je mamy. Zwłaszcza jeśli poza mlekiem nic innego nie jedzą, śladów słoiczków i innych marchewek na białych bluzkach nie uświadczysz.

Ubrania 'codzienne' w stylu półśpiochy, bodziaki i takie tam, warto kupić nowe, bo wiadomo, że w tym się dziecko wychodzi dość i ba, może nawet zdąży trochę znosić. natomiast bardziej czaderskie, wyjściowe ubrania, w stylu małe ogrodniczki, kiecki z falbanami czy mikro mini marynarki i wszelkie rzeczy w ten deseń naprawdę warto nabyć używane (z prostego powodu - bo są jak nowe. Tylko tańsze). I i tu jest kilka sposobów:

a)  znajomi z lekko starszymi dziećmi

Mama-mamie często pomoże. Pożyczy, często na wieczne nieoddanie, odsprzeda za grosze, albo zwyczajnie podaruje. Mill od moich kuzynek i znajomych otrzymała zastraszającą ilość ciuchów i ja naprawdę niczym nie mogę usprawiedliwić ewentualnych zakupów dla niej. Niektóre ciuchy z metkami. A niektóre mocno sfatygowane, ale to wiadomo, na odstrzał. Warto przebrnąć przez górę ciuchów bo często gęsto znajdziemy tam absolutne perełki.

b) w przypadku braku opcji a)

b.1) second-handy

Wyszperać się da cudeńka. Wiem, bo znajome szperają, mnie się nie zdarzyło, ale jak widzę ich zdobycze czasem, to żałuję

b.2) allegro/tablica/eBay etc.

Jak nam nie po drodze szperać zawsze możemy skorzystać z serwisów w stylu olx.pl czy allegro. Często znajdziemy tam 'MEGA PAKI' dla dziewczynki/chłopczyka na taki a taki rozmiar (choć oczywiście tam znajdziemy i perełki i szmaty, nie ma co, więc czasem warto kupować pojedyncze rzeczy od tego samego sprzedawcy  które widzimy każda jedna jak wyglądają. Plus dostawa do domu. Win-win.


2. Gadżety okołodziecięce

 

Podobnie jak z ubrankami, niektóre rzeczy bez których ciężko zajmować się niemowlakiem (łóżeczko na przykład) albo mniej ciężko, ale jakoś z nimi raźniej (typu mata edukacyjna) albo w ogóle są praktycznie zbędne, ale mamy taką fanaberię (jak podgrzewacz do butelek, że tak z autopsji wymienię) sprawdzą się równie dobrze używane, zwłaszcza takie które łatwo wyczyścić/wyprać, wygotować. Osobiście mamy kołyskę i wanienkę która czeka na swoją kolej bo ikeowa robi się za mała (o-o!) po siostrze mojego chrześniaka, a matę edukacyjną (stanęło na fisher-pricu póki co, napiszę o tym jeszcze jak dłużej poużywa Mill), leżaczek-bujaczek który jest u rodziców i podgrzewacz do butelek (ach te fanaberie!) dorwałam na tablicy za około 1/4 sklepowej ceny, a wyglądają i sprawują się jak nowe. 


3. Umiar

 

Jeśli karmimy piersią logiczne jest, że butelki są nam zbędne, chyba że odciągamy pokarm. Ja odciągam, ale nie non-stop, tylko od czasu do czasu jak gdzieś wychodzę. W zupełności mi wystarczają dwie butelki,
a  mam trzy bo dostaliśmy jedną w prezencie, ale spokojnie dalibyśmy radę i bez niej. Analogicznie, jeśli karmimy mlekiem modyfikowanym, laktator czy wkładki laktacyjne to zakupy całkowicie zbędne. I naprawdę nie potrzebujemy 10 smoczków, 15 gryzaków i 30 pieluszek tetrowych dla dzieci niepieluchowanych wielorazowo (wróć, jak któreś dziecko ulewa tyle co Mill to potrzebujemy, ale to ekstremum). Wiecie o czym mówię w każdym razie. Co za dużo to niezdrowo.
  

4. Pampersy


 Pampersy to jest w ogóle temat na osobny post zdaje się, bo opcje są różne - od przetestowywania tańszych pieluszek (u nas całkiem sprawdziły się osławione biedronkowe Dady, natomiast na noc jednak ciągle Pampersy, najbardziej białe, zielone też ujdą, za to pomarańczowe to zupełna katastrofa, ale ciągle poszukujemy pieluch idealnych  to raz, a dwa każda pupa jest inna i trzeba testować i sprawdzać co naszej akurat podpasuje. Naszego dziecka, to znaczy, bo my, przy dobrych wiatrach mimo wszelkich rodzicielskich obowiązków obywamy się świetnie bez pieluch). Opcje tu mamy takie:

a) znajomi z lekko starszymi dziećmi

Dzieci mają to do siebie że lubią wyrastać z danego rozmiaru pieluch akurat kiedy rodzice kupią giga-pakę. Peszek. To znaczy dla nas dobrze, bo rodzice tacy z reguły owe giga-paki nam podarowują, no bo co z tym zrobią.

b) znajomi z dziećmi w podobnym wieku którym pieluszki których używamy się nie sprawdziły

Rozumowanie to samo jak wyżej.

c) allegro/ebay etc

Dużo rodziców w sytuacji a) lub b) którzy nie mają znajomych z dziećmi młodszymi lub w podobnym wieku pozbywa się poczynionych zapasów na serwisach aukcyjnych w dobrej cenie. Warto patrzeć

d) wymiana pieluszek na tańsze

Trzeba testować, no. A nóż Dady, jak w naszym przypadku, sprawdzą się nawet lepiej niż Pampersy?

e) Ceneo

Ceneo czy inna porównywarka cen. Ja już tylko tak kupuję pieluchy (poza Dadami z Biedry, jasna rzecz). Wpisujemy co nas interesuje, a Ceneo nam pokazuje gdzie dostaniemy daną rzecz najtaniej i linkuje nas do odpowiedniego sklepu. Uwaga na gigapaki, bo czasem w mniejszych opakowaniach (podczas promo) wychodzi cały interes online taniej. Wyszukiwarka pokazuje nam ile to wychodzi w przeliczeniu na sztukę i ogólnie takie zamówienie to nic prostszego a oszczędzić można i 1/3 ceny hipermarketowej. Plus kurier pod same drzwi więc nie trzeba tego dźwigać. Woohoo!
  
No i jak już tak pooszczędzamy... To z dużo mniejszymi wyrzutami sumienia możemy się szarpnąć na otulacze bambusowe aden+anais o których pewna znajoma mama kusicielka-gadżeciarka pisałą u siebie na blogu a my od zmacania owych w tej znajomej mamy ogrodzie nie możemy bez nich (a jakże!) żyć (patrz: ja!!!!!)

A Wy jak? Szastacie pieniędzmi na prawo i lewo jeśli chodzi o zakupy dla Waszych dzieci, czy wręcz przeciwnie, oszczędzacie gdzie się da?

Ściskamy,
z&m

'Oszczędzają bogaci i nam się opłaci' jak mawia porzekadło - a tu Mill w kiecce odziedziczonej po dziecku znajomych i swojej starej/nowej macie edukacyjnej



17 comments:

  1. Ja zdecydowanie oszczędzam. Ciuchy z megapaczki (ależ mi się trafiły w świetnym stanie!). Minimalizacja gadżetów, dwie butelki (ale przy braku laktatora, to średnio się przydają jednak :D), dwa smoczki (gratisy), łóżeczko od koleżanki kupione. Ciuszki wyjściowe typu sukienki dostałyśmy w prezencie. Do tego wielorazówki.
    Za to boję się, że wpadnę w szaleństwo kupowania pięknych chust do noszenia (jeszcze się wstrzymuję) i powrócę nagminnego kupowania książek dzieciowych (btw w Mamanii wyszła książka "Dziecko bez kosztów" :D).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dwie butelki przy braku laktatora powaliły mnie na kolana, szacun! :)
      I mega podziw za brak laktatora... U mnie teraz przydaje się średnio bo jestemz nią 24/7, ALE kiedy TM wróci i kiedy Matka Polka na nowo oswoi się z wnuczką... będę szaleć! :) Nie żebym wychodziła jakoś megadużo bez Mill, ale parę razy się zdarzyło... I mimo tego że kocham ją nad życie nie mogę doczekać się kolejnego wyjścia na kawę bez niej :)

      Za wielorazówki szacun, ja się poddałam zanim zaczęłam, bo ilość prania przy tak ulewającym dziecku i tak jest powalająca :(

      I za chusty też szacun nasza leży i średnio arz w tygodniu usiłuję Mill do niej przekonać, a ona słabo, słabo...

      A książka mnie zaciekawiła, must-read zdaje się :)

      Buziaki dziewczyny!

      Delete
  2. Również staram się oszczędzać. Pieluchy Dady- są naprawdę świetne i polecam zdecydowanie. Jeśli chodzi o ubranka, to teraz jak córka jest mała to ma też i część po swoim bracie (wzory neutralne). Resztę kupiłam, ale z umiarem-ubranka dla dziewczynek kuszą, ale dziecko wyrasta tak szybko, więc staram się nie szaleć zbytnio. Na allegro jest też sporo okazji z nowymi rzeczami, ja używanych jakoś nie kupuję, ale te nowe się też w bardzo niskich cenach i sie zdecydowanie opłaca.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dady u nas w dzień są ok, a w nocy kupa (bo Mill robi kupę zawsze, po każdym posiłku i między posiłkami też) lubi uciekać górą, plecami w sensie (fuuuuj) także jako pieluchy na dzień si, na noc niente.

      Ubranka dla dziewczynek kuszą - zgadzam się!!!!!

      Ja używane ubranka kupiłam też tylko od koleżanki, a resztę dostałyśmy po dzieciach znajomych - i są super i w ogóle niezniszczone! Ale wiem o co chodzi, jakoś też nie przyszłam do kupowania używanych ubranek od nie-wiadomo-kogo :) Ale może wszystko przede mną?

      I dzięki za radę z Allegro!

      Pozdrowionka!

      Delete
  3. Najwięcej to zdecydowanie można na ciuszkach oszczędzić. Ja na palcach jednej ręki (no dobra, dwóch rąk i stopy) mogę policzyć te, które sama kupiłam, a tak to spadek po dzieciach kuzynek, koleżanek. No i oczywiście szalona babcia nakupiła cztery wory w second handach. Wózek kupiliśmy używany, razem z fotelikiem, choć i tak wydatek niemały, bo x-lander się ceni. Z racji karmienia odciąganym mlekiem niezbędny okazał się laktator i sterta butelek i pojemników do przechowywania mleka... Pieluszek używamy pampersowych, ale czasem zdarzy się też babydream. Jeśli chodzi o pieluszki tetrowe, to kupiłam z 25 sztuk i - uwaga - szły jedna za drugą. Ale wiadomo, ulewanie. Teraz pierze się może ze trzy tygodniowo.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wózek to zawsze wydatek, no bo jednak bolid musi być, jakiegoś totalnie zdezelowanego za stówę z firmy no-name nie chcesz, że już o foteliku nie wspomnę...

      Pojemniki do przechowywania mleka... No wiem! Ja w sezonie weselnym nakupiłam 20 (i rzeczywiście było tyle potrzebne), ale na co dzień myślę 10 wystarczy....

      Babydream jeszcze nie wypróbowałam, ale wszystko przede mną! Czy one są jakoś mocno perfumowane?

      Pieluszki tetrowe, oj tak... Trzy tygodniowo?! Szacun, u nas idzie więcej dziennie :/

      Delete
  4. Ja dostałam dużo ciuszków od siostry i kuzynek wiec z tym tak nbardzo nie szalałam. Z lumpelsu równiez dużo rzeczy nabyłam. A co do pieluch używamy pampersów tych zielonych. Miałam biedronkowe Dada ale u nas sie nie sprawdziły. Pozdrawiamy:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja do lumpeksów jakoś nei zaglądałam, ale to pewnie z braku potrzeby bo szafa Mill pęka w szwach :)
      My też mamy pampy te zielone, ale wolę białe. dada się nie sprawdziły?! A to feler!
      Odzdrawiamy!

      Delete
  5. Pampersy kupuję zawsze w promocjach, są co kilka miesięcy i wtedy kosztują tyle co Dada. I jeszcze Pampersy Play są tanie, też częste promocje. Kiedyś prałam co tydzień, teraz co 3 tygodnie, bo proszki bardzo drogie, dokupiłam body czy spodenek w Pepco po 6-7 zł.
    Jedynie na zabawki za dużo wydaję, bo marzy mi się chwilka spokoju :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Promocje to też jest patent, ale obcykaj internet, wychodzi jeszcze taniej niż na promocjach :) Pampersy Play się u nas absolutnie nie sprawdziły, są bardzo mocno perfumowane i pupę mojego małego pupnego wrażliwca na maksa podrażniają :( Pierzesz raz na 3 tygodnie!?!?!?!? WOW! U nas idzie pralka co dwa dni, najmarniej :( Za to jak skończy mi się zapas loveli przerzucam się na zwykły proszek, bo wyprane próbnie dwa bodziaki w wizirze nie zrobiły jej żadnej krzywdy :)

      Zabawki polecam obczaić na allegro/tablicy itd. używane - my jesteśmy bardzo zadowolone z naszej maty i leżaczka-bujaczka!

      Delete
  6. Więcej takich wpisów! Może się nauczę oszczędzać: )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Trzymam kciuki! :) Choć widzisz, ja oszczędzam na pewnych rzeczach... tylko po to żeby wydać na inne :)

      Delete
  7. no prosze Milly ma taką mate którą mieliśmy i dziecko tak szybko z tego wyrasta że używana jak najbardziej.
    My już swojej też nie mamy bo Oliwier woli wspinać się po mnie i po meblach niż bawić matą.


    Ja uwielbiam secend-handy Kupuje tam mnóstwo ciuchów z nexta w takim stylu o jakim piszesz ty.

    Na aukcjach też szaleję : ost moje ost zdobycze:
    http://allegro.pl/rebel-swietne-jeansy-rurki-baggy-modne-r9-12m-i4400248844.html

    i http://allegro.pl/next-swietna-bluza-laty-80-i4418382346.html

    Tak że polecam:)))

    Pozdrowienia dla Milly ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hehhehe, no właśnie, też myślę że ta mata nam za długo nie posłuży, ale póki co się sprawdza, Mill ją lubi bardzo, i na plecach i na brzuszku!

      Bo Next jest super i świetnie że udaje Ci się upolować cuda w second-handach. Ja w lumpie już dawno nie byłam :)

      Zdobycze super!!!!

      Pozdrowienia dla Ciebie i Oliwiera też! Buźka!

      Delete
  8. Z Pampersami to racja ! Ja ostatnio miałam tak duży zapas trójek że młoda wyrosła a trójki zostały :( Oddałam do żłobka :D
    Ejj ! Co do Aden, ja wiem że są piękne , przeeeeeepiękne i miłość nieskończona ale Lulujo bambus+muślin są identyczne tylko już z nie tak ładnymi wzorami. Chooociaż.... spojrzałam szybko i przykładowo trzypak to 200 zł więc za jeden otulacz wcale nie wyjdzie taniej niż z Lulujo ( a na pewno taniej niż La Millou bo tam za jeden 150 ! ), więc kupuj :D A zdecydowanie są potrzebne i ja mój cieszę się że kupiłam bo Mała się pod nim w ogóle nie poci w przeciwienstwie do kocyka albo kołderki :)
    Tak więc.. raz szastam, raz oszczędzam :D 50/50

    Mill jak ćwiczy ładnie ! I widzę że w końcu zdecydowałaś się na prostokątnego fishera :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, właśnie... U mamy mojej pół paczek dwójek też leży i czeka na odpowiedniego dzieciaczka... (odpowiednio małego, to znaczy :) Aden zamówione, TM mnie prześwięci, ale pomacałam je i piękne są i zakochana jestem w nich totalnie, więc żeby uspokoić wyrzuty sumienia uroczyście postanawiam że to inwestycja na lata, podobnie jak moje ray-bany czy zegarek :) LaMillou jest drogie jak cholera, ale ma jeden piękny nowy wzór (http://www.lamillou.com/shop/otulacze-bambusowe/bambusowy-otulacz-mgielka-|-mandala) i dobrze że już zamówiałam te a+a bo bym się wahała :) Apropos LaMillou - jak się sprawdza Wasza wkładka do wózka? Bo myślę o niej...

      Ja też raz szastam raz oszczędzam :)))))

      Na fishera się nie do końca zdecydowałam, to fisher zdecydował się na mnie - był tani na olx.pl, to wzięłam... I nie żałuję, Mill lubi! I ćwiczy ładnie jak widzisz:)

      Ściskamy dziewczyny!!!!!

      Delete
    2. Fakt, piękny wzór ! Dobrze że zamówione ! Ja dzisiaj na insta zobaczyłam jak mają zastosowanie u 2-3 letniej dziewczynki jako okrycie na plaży/ ręcznik ? I myślę sobie: kurczę ! może kupię? hihihi , ale nie, już pół lata za pasem, bez sensu skoro jeden już mam a oszczędzać trzeba !

      Wkładka sprawdza się super, duży plus za to że jak Małgosza je ciastko/chrupek/cokolwiek i oczywiście wszystko upaćka wystarczy że wyjmę i włożę do pralki (albo z tym wyciekiem pampersa ! chyba już bym siedziska nie doprała ) a nie muszę od razu prać całego siedziska :) W tako np widać zacieki po spoceniu się główki, też kicha, więc jakbym go używała to wkładka tym bardziej mus bo dzieciak nawet spocić by się nie mógł. Dla takiego malucha jak Mill fajnie jest wmontować poduchę Angels Wigns i przynajmniej siedzi/leży prosto a nie zsuwa się na któryś bok. Plus ten design.. hihi Polecam ale nie namawiam żeby nie było że generuję niepotrzebne potrzeby :D

      Odściskowujemy !

      Delete