Wednesday 30 July 2014

M5 Dieta Mill

No więc stuknęły 4 miechy, dietę rozszerzać czas, rzekłby niejeden producent słoiczków.

Figa z makiem z pasternakiem, rzekłabym ja, choć zanim rarytas w postaci figi z makiem z pasternakiem trafi to ust mojej córeczki minie jeszcze szmat czasu, podejrzewam.

Według zaleceń WHO zamierzam Mill karmić do końca szóstego miesiąca wyłącznie piersią. Uważam że to skrajna głupota wprowadzać pokarmy inne niż mleko matki (jeśli mleko matki oczywiście jest) wcześniej tylko dlatego że 'już się nie możemy doczekać' i 'że lepiej wyrobi mu/jej się zmysł smaku' i że 'najwyższa pora urozmaicić tą jednorodną dietę'. Włos mi się na głowie jeży (a w przeciwieństwie do mojej córeczki ma mi się co jeżyć) jak słyszę takie argumenty.

Jasne, są różnie powody wcześniejszego rozszerzania diety - mleko modyfikowane (wtedy rzeczywiście dieta dzidziusia może być uznawana za monotonną, bo mleko modyfikowane, w odróżnieniu od mleka mamy, nie zmienia smaku), coś niehalo z przybieraniem tyle ile trzeba i takie tam - ok, to kumam i nie wnikam. Ale skoro mi dziecko tyje jak ta lala, mleko modyfikowane dostało raz w życiu kiedy dopadł mnie kryzys laktacyjny w zeszłym miesiącu (wypiła 60ml i spała prawie 8h ciągiem) - no to po co ja jej mam rozszerzać tą dietę wcześniej i na siłę ja się pytam?

Bo na słoiczku jest napisane 'Po 4 miesiącu'?

Well, kiedy dziecko ma 6 miesięcy to tez jest 'po 4', czyż nie?

(a czy będę dawać słoiczki to jeszcze inny temat, jestem w trakcje zgłębiania wiedzy o rozszerzaniu diety, BLW i innychcudach wiankach. Jak podejmę jakieś decyzje to się podzielę, ale mam jeszcze dwa miesiące)

Bo tak robili nasi rodzice i żyjemy?

Yyyy... słaby to argument dla mnie też.

I tak jak mam ogromną tolerancję i zrozumienie dla mam karmiących niepiersią które w wyniku walki o laktację poległy (bo uważam że zdrowie psychiczne mamy jest równie ważne jak dziecko), tak kompletnie nie kumam mam rozszerzających dietę zdrowo rozwijającego się maluszka na piersi 'bo tak'.

W temacie więc: dieta Mill składa się wyłącznie z mleka, jeszcze przez co najmniej 2 miesiące.

Co innego z moją dietą, ale o tym będzie osobny post.

A jak Wasze dzieci? Co jadły/jedzą? Wprowadzałyście coś przed szóstym miesiącem czy tak jak u mnie, wyłącznie pierś?

Pozdrawiamy,
z&m

OMOMOMOMOMOM... Dinnertime!

26 comments:

  1. U mnie pierś będzie też tylko i wyłącznie, no prawie, bo jednak postanowiłam wprowadzić groźnie brzmiącą ekspozycję na gluten w 6 miesiącu, ale że moja córka dopiero 3 miechy właśnie skończyła to jeszcze nie bardzo wiem co i jak. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja nie wiem jeszcze co z tym glutenem, napiszę jak się dowiem, bo co się będę wymądrzać jak nie wiem :)

      Delete
    2. Ogólnie mój syn do 6 m-ca tylko na cycu.
      Dzieci k.mm mogą rozszerzać dietę od 4 m-ca ,gdyż w mm nie ma tego co ma mleko matki i dlatego zapotrzebowanie jest szybsze ,a mleko kobiece do 6 m-ca starcza wyłącznie ...baa nawet do roku...

      Ekspozycja na gluten przy kp po ukończeniu 5 m-ca ,przez 2 miesiące ,1 łyżeczka dziennie kaszki mannej ,najelpeij normalnej na swoim mleku (bo większość sklepowych jest głębko przetworzona i zazwyczaj z dodtakiem mm ) na co mój syn jest uczulony na gluten póki co też...

      U nas ekspozycja była przez 14 dni w 14 dniu zwymiotował i w miejscu wymiocin pojawiła się pokrzywka...
      2 tyg przerwy od glutenu , po podaniu pojawiła się pokrzywka na całym ciele ,najwcześniej mogę podać w 0 m-ca (tak jak było według starego schematu żywienia ) a najlepiej po roku... bo gluten to silny alergen...

      U nas łyżeczka się nie spr mój tylko słodkie owoce łyżeczką zje ,ale też nie zawsze...

      U nas BLW się sprawdza :http://chrupcio-and-mummy.blogspot.com/2014/07/blw-czyli-bobas-lubi-wybor.html

      Ogólnie co do słoiczków to że gdzieś pisze po 4 m-ca np szpinak z czymś tam a w składzie mleko odtłuszczone (no to wybaczmy sobie mleko krowie to minimum po roku..) a przy alergikach to już wogóle...
      Ja na początku słoiczki,ale tak jak npaisłam wyżej mój niechciał jejść ,pare razy zjadł super ,par razy wszystko w śmietniku...
      robiłam przerwy paru dniowe i wracałam do tego kończyło się fiaskiem.... uznałam do wszystkiego musi dojrzeć i teraz metodą BLW sobie je ,są dni że zje są dni że więcej się pobawi...

      Wszystko przyjdzie z wiekiem:)))

      Delete
    3. Oj, to masz pod górkę... Ja ciągle się łudzę że ona nie będzie mieć żadnych alergii... O BLW wiem, ale jeszcze nie mam zdania, bo muszę przeczytać więcej, to samo jesli chodzi o ekspozycję na gluten - a że to syf i alergen to wiem, ale niestety wszędzie się czai, Skubaniec!

      Dzięki za superdokładny komentarz! Pozdrowionka!

      Delete
  2. Świetna decyzja, nie ma nic lepszego niż mleko matki dla dziecka. A jeśli chodzi o BLW to wg tej metody mleko matki powinno być podstawą diety dziecka nawet do 1 r.ż. To właśnie między 9, a 12 miesiącem dzieci zaczynają bardziej interesować się jedzeniem. Czyli co? 4 miesiące to stanowczo za wcześnie na rozszerzanie diety! Serdecznie pozdrawiam i wszystkiego dobrego dla Milly!!! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja chcę ją karmić do roku przynajmniej, tak myślę, a nowości też wprowadzać przy podstawie diety w postaci mojego mleka (ponoć wtedy jest mniejsze ryzyko alergii) - ale tak jak pisałam, wszysto dopiero za 2 miesiące. Odzdrawiam i dzięki!

      Delete
  3. ja też podążyłam tą drogą, że do 6 mca tylko piers i ekspozycja na gluten tj. ciutke kaszki. Później jak się okazało, że Marta średnio się rzuca na słoiki to się zaczęłam zastanawiać, czy jakbym dawała Jej wcześniej i tym samym wczesniej przyzwyczajala do innych smakow i konsystencji, to czy jadlaby mi chetniej. No ale tego juz sie nie dowiem ;-) pozdrawiam Dori ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Doooori! Sto lat dla Martusi jeszcze raz!!!! A czemu przyzwyczajana do innych smaków wcześniej miałą by je lubić bardziej? Niektóre dzieci po prostu lubią jeść mniej niż inne, nie martw się, i na Martusię przyjdzie czas! :) Buziaki Śliczna!

      Delete
  4. Zgadzam się z każdą literką tego postu!
    I oczywiście również czekam na gotowość Natalki do jedzenia czegoś poza moim mlekiem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cieszę się i miło mi kiedy tak piszesz! Pozdrowienia dla Natalki!

      Delete
  5. u nas wiadomo - pierś w 95%, czasem mm się zdarzy, tak 1-2 razy w tygodniu.. Od tygodnia Hel dostaje przecierki marchewkowo jabłkowe, bo nasza pediatra tak zadecydowała. ale w sumie ma dopiero 5,5 miesiąca więc się nie spieszymy z częstszym podawaniem, czy dalszym rozszerzaniem diety. Bo w sumie po co. Jest też kwestia interpretacji - w 6 miesiącu życia to Hel jest. ale nie PO 6. więc mój mąż twierdzi że już czas rozszerzać (w sensie W 6 miesiący), a ja dopóki pediatra nie zawyrokowała to się wzbraniałam..
    Zasadniczo to są ludzie i są ludzie - najlepiej to w 7 miesiącu wprowadzić parówkę i serek topiony. A są tacy hardkorowcy :))))

    ReplyDelete
  6. My w szóstym miesiącu zaczęliśmy rozszerzanie. Po zaleceniu pediatry, który powiedział że nie ma co czekać ze względu na jakieś "okno tolerancji alergicznej" czy coś takiego, nie pamiętam, Ale początki były bardzo długie. Jedeno/dwuskładnikowy przecier po kilka łyżeczek i tak kilka tygodni+gluten (najpierw dwa razy w tyg i stopniowo coraz częściej). Teraz ma 7,5m - je ze smakiem wszystko co przygotuje. Głównie miksowane, chociaż zdarza jej się dostać ugotowanego ziemniaka czy banana. Ale z pełnym blw czekam, aż pewnie usiądzie. Niestety ta radość z odkrywania nowych smaków spowodowała, że kp w ciągu dnia do szczęścia kompletnie nie jest jej potrzebne, trochę się z tym siłujemy. No i mi jest przykro, bo wcale nie chcę jeszcze kończyć tej przygody:(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hmmm... Nie wiem co Ci radzić bo kompletnie nie jestem na tym etapie. Ale M. odmawia piersi w dzień czy jak nie ma to nie histeryzuje? Może jedno kp zamiast nowego smaku dziennie żeby utrzymać laktację i obie będziecie zadowolone?:>

      Delete
    2. Niby nie odmawia, ale nie ma czasu się porządnie skupić, bo przecież tyle ma spraw do pozałatwiania, że co się tam będzie przyssaawać. Tak więc każde karmienie w dzień trwa ekhm.. 3-5 minut? A wiadomo, normalne żarcie to atrakcja: zielona miseczka, pomarańczowy śliniak, plastikowa łyżeczka, którą można zębem przytrzymać, itd. No ale zobaczymy co będzie, bo łatwo jej nie odpuszczę:)

      Delete
  7. My zaczęliśmy zaraz w 4 miesiącu. Dlaczego? Karmię Małą piersią. Mała ma alergię pokarmową. Niby sprawdzam skłąd wszytskiego po 2 razy ciągle coś eliminuje ale męczymy się dalej. I ona i ja. Tak więc, by z moim mlekiem nie przyjmowała wszystkiego co złe zjadłam dostaje też słoiczki. Po drugie jak Małą będzie miała 6 miesięcy wracam do pracy. Dalej zamierzam popołudniami i wieczorem ją karmić piersią ale chcę by moja siostra która się nią zajmuje dawała jej coś więcej niż tylko mleko modyfikowane. Nie będę odciągać pokarmu ze względu na to, że Mała bardzo dużo je w nocy budzi się kilka razy na jedzenie i brakłoby mi siły na to ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To jest decyzja każdej mamy i ja się nie mogę (i nie chcę!) wymądrzać ani wtrącać ani Cię zachęcać ani zniechęcać - przecież każda mama wie co najlepsze dla niej i dla jej dziecka!

      Delete
  8. My tydzień przed skończeniem 6 miesiąca zaczeliśmy wprowadzać Witkowi warzywa, wszystko metodą blw. Papek nie jadł :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Brzmi nieźle. Ale tak jak pisałam w poście, nie zgłębiłam się jeszcze w temat więc nie wiem co my zrobimy, ale watch this space! :)

      Delete
  9. Uważam, że bardzo dobrze robisz. Nie ma żadnych alergicznych okien, a prawda jest taka, że im później się coś wprowadzi tym ryzyko alergii mniejsze. Alergicy dostają gluten po 12 mcu życia. Nie ma czegoś takiego, że im wcześniej dziecko coś zje, tym mniejsze ryzyko alergii. Wręcz przeciwnie. Ponadto jestem pewna, że dziecko w wieku 4 mcy nie jest w stanie nic przyswoić z marchewki. Może z kaszy tak- w sensie kalorie, ale z warzyw? Nie sądzę. Idea BLW bardzo do mnie przemawia i bardzo bym chciała ją wprowadzić w życie, kwestia jednak po pierwsze tego, jak nam będzie szło karmienie piersią i tego jak zniosę presję otoczenia, a taka na pewno będzie i jak zniosę bałagan w domu (niestety nie mamy psa, który by to wszystko, co wyląduje na podłodze zjadł, mamy tylko obrażalskiego kota:))

    ReplyDelete
    Replies
    1. hue hue... Moja mama ma świra na punkcie BLW o którym kiedyś usłyszała w tv i na pewno mnie wesprze, ale ja muszę zgłębić temat mocniej żeby zdecydować co i jak, ale moja póki co powierzchowna wiedza o tej metodzie też do mnie przemawia. O alergenach, oknach, glutenach i innych też muszę doczytać i dorozmawiać żeby wyrobić sobie własne zdanie - póki co twardo obstaję przy tym że mam jeszcze dwa miesiące na zgłębienie tematu, więc na luzaka :)

      Delete
  10. Alez się cieszę, gdy czytam o takim podejsciu u Ciebie! Czytam Twojego bloga regularnie, ponieważ jesteśmy na mniej-więcej tym samym etapie (Moje Maleństwo ma 4 miesiące i tydzień). Problematykę prowadzania stałych pokarmów prześledziłam dokładnie, przeprowadziłam rozmowy z mądrymi ludźmi, przeczytalam ciekawe artykuły i wyciągnęlam takie same wnioski. Nie ma się gdzie śpieszyć. Obecnie jestem na etapie czytania "Bobas lubi wybór" i jestem zainteresowana i zaintrygowana tym podejściem. Do przemyślenia. Ale jeszcze nie teraz. Na razie walczę z częścią społeczeństwa, która z przerażeniem w oczach dopytuje, czy Mały jest nadal TYLKO na piersi??? :) Pozdrawiam śląską Mamę - również śląska Mama - Anka :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ ja się cieszę, gdy czytam takie komentarze! Bardzo mi miło gdy śląskie mamy się ujawniają (śląskie mamy - łączmy się!!!! :) a tym bardziej jest mi miło kiedy ktoś łechce moje ego i podziela moje zdanie, a jak! Buziaki dla Małego! x

      Delete
  11. Łączenie sie ślaskich mam brzmi kusząco... :) Pawełek dziękuje za buziaki! Aż się cały zaślinił z wrażenia, że pani z internetu przeslala mu buziaki :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Buhahahah! 'Pani z Internetu' brzmi megacelebrycko. Oficjalnie ślinię się z wrażenia :))))) Uściski (tym razem) dla Pawełka!

      Delete