Saturday 26 April 2014

M1 Blooming Gorgeous aka torba na pieluszki

Z torbą na pieluszki było tak: do wózka była dołączona torba na pieluszki. ładna, zgrabna, szara, tak jak i wózek, i byłam z niej (jak i z wózka) bardzo zadowolona.

Dopóki nie przeczytałam posta Anety z Myszkowego Skarbca o jej torbie (czy ja już wspominałam że superłatwo mi wmanipulować potrzeby których myślałam że nie mam? Prym wiedzie nieodzowna Ruby Soho z Life Stajla Baby Blog, od której ściągnęłam już książeczkę z Ikei, leżaczek-bujaczek czy jak tam się to ustrojstwo fachowo nazywa, a teraz choruję na nosidełko Tula. Poza tym wszystko co Ruby pokazuje mi się absolutnie podoba i mój portfel zdecydowanie nie nadąża za listą rosnących potrzeb. Zły prowodyr, a fe!:) wydawało mi się że torbę mam i bynajmniej nie potrzebuję innej.

Ale... Ale się zakochałam. Aneta była tak miła że podesłała mi linka do strony producenta (http://www.pinklining.com/uk/) i znalazłam torbę w ciut innej niż anetowa kolorystyce, ale za to za pół ceny (no umówmy się, to torba na pieluszki, wszystko fajnie ale 79GBP za torbę na pieluszki to jednak sporo).

Po czym wmanewrowałam Towarzysza Męża w kupienie mi torby właśnie. Wszak od Towarzysza Męża do tej pory nie dostałam push present (prezentu który się daje Towarzyszkom Żonom i Nieżonom za trud chodzenia w ciąży przez dziewięć miesięcy i ostateczne wypchnięcie na świat potomka bądź co bądź w połowie Towarzyszko-Mężowego, który miał szczęście - Towarzysz Mąż, nie potomek - nie musieć rodzić, więc z okazji wynagrodzenia Towarzyszce Żonie/Nieżonie bólu porodowego prezent jak najbardziej sprawić musi) i w ramach posiadania dostatecznej ilości biżuterii (i tak w kółko chodzę w tym samym) stwierdziłam, że chcę torbę na pieluchy. Dwa razy nie trzeba było powtarzać, Towarzysz Mąż się spiął, zamówił, i torba przyszła do nas w trymiga.

Oto i ona!

zdjęcie z seraphine.com


A co w niej takiego specjalnego?

Otóż, oprócz tego że, moim zdaniem, jest piękna, jest świetnej jakości i rewelacyjnie wykonana, to najlepsze jest w środku:


 zdjęcie z pinklining.com



Więc gdyby Towarzysz Mąż miał chęć wziąć Milly na spacer może jej zabrać jedzonko w razie 'W'. Choć ewentualność nie brzmi zbyt prawdopodobnie i póki co w kieszonkach an butelki trzymam odpowiednio pieluszki tetrowe i okulary w pokrowcu.

Poza tym, nie wiem czemu obrazek o tym nie wspomina w obrazku powyżej, do torby dołączona jest też wielorazowa mata do przewijania i kieszonka na chusteczki jednorazowe (choć ja myślę że i na zużytą pieluchę której nie sposób nigdzie wyrzucić się nada). Wyglądają one tak:

 zdjęcie z preciouslittleone.com

Poza tym torba ma same zalety. Trzy kieszonki zewnętrzne (gdzieś trzeba trzymać ten błyszczyk, gumy do żucia, smoczek i milion innych niezbędnych spacerowo pierdół), pasuje do wózka (w sensie zawiesić ją mogę na rączkach, tak jak oryginalną torbę dołączona do wózka), ale ma też długi pasek na ramię, w razie gdybym używała jej bez wózka (a planuję, na przykład w wakacje, kiedy czeka nas podróż samolotowa z M., a jako ze u teściowej wózek jest naszego nie będziemy targać).

Tak jak pisałam wcześniej - jestem w niej absolutnie zakochana (a myślałam, że kolejna torba jest mi zbędna. No i niby nie jest niezbędna, ale ile frajdy. A jakakolwiek frajda dla świeżo upieczonej mamy warta jest każdych pieniędzy).

Torbę mam! (i odrosty, ale już niedługo)

Pozdrawiamy,
z&m

PS. I yyyy... Będąc wywołać zdjęcia dowodowe dla Milly one krzyczały do mnie 'bierz nas! bierz nas!'. I mimo tego że z reguły buty i torebki w tym samym kolorze to dla mnie big no-no, ale jak często się tak idealnie w kolor trafi to ja nie wiem, ale trafiłam no więc nie mogłam nie wziąć ;)



19 comments:

  1. jestem zakochana i w torbie i w butach :) szkoda że cena powalająco powalająca :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nooo :( Ale za pół ceny do przeżycia, a oni chyba mają co chwilę na te torby promo, warto zaglądać!

      Delete
  2. Och i ach..teraz muszę wziąć kilka głębokich oddechow powtarzając sobie: "nie potrzebuję tej torby".. No i ten tego.. Jeszcze raz zgłaszam samokrytykę .. Chyba powinnam pracować w reklamie ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Powinnaś pracować w reklamie, skuteczność sto procent.
      Też brałam oddechy i próbowałam torby nie potrzebować ale nie wyszło ;))))

      Delete
  3. Ach... jeszcze raz - cudo !

    ReplyDelete
  4. Zuzia wejdz sobie na stronę lilifranko.pl super rzeczy sama wczoraj widzialam na własne oczy;-) pozdrawiam

    ReplyDelete
  5. Cieszę się, że torba Ci też przypadła do gustu. Ja swoją również uwielbiam:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No ba, jasne że przypadła do gustu, boska jest!!!!
      Biorąc pod uwagę że przez co najmniej najbliższy rok się prawdopodobnie nie wyrwę z pieluch inwestycja jest dosyć długoterminowa :)

      Delete
  6. O boshe!ta torba ach! ALE TE BUTY!!!!!!O MAMO!!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale że co? Że fajne? Bo mnie się podobają :))))

      Delete
  7. Torba piękna. Taka pojemna. I ten kolor. Ale buty..... cud miód.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Torba jest super i bez dna, rzeczywiście! Cieszę się że buty Ci się podobają, mnie też. Co prawda zmasakrowałam je trochę podczas wczorajszej premiery (trawa, błotko, życie), ale ciągle są ładne. I wygodne!!!!

      Delete
  8. Torba jest czaderska :) bede o niej pamietac jesli cos mi nie spasi w mojej wozkowej :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Yyyy... mnie wszystko pasowało w mojej wózkowej. Ale jak wiadomo lepsze jest wrogiem dobrego :p

      Delete
  9. Jezu ta torba krzyczy też do mnie!!!
    I to prawie tak samo głośno jak Tula, w którą "wmanewrowała" mnie Ruby!
    Dziewczyny, zuo!! czynicie!
    :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahahah! Uffff!

      Do mnie też Tula krzyczy. I w ogóle mnóstwo rzeczy które widzę na blogach. Więc w końcu mogę odpłacać pięknym za nadobne! Hurra!

      Delete
  10. Super torba i buty :-) Ładna mamusia :-)

    ReplyDelete