Sunday 31 August 2014

M6 Biedroneczki są w kropeczki

Wakacje są super, ale żeby nie było tak różowo od dwóch dni jest też mankament wakacyjny w postaci cholernych meszek. Meszki są zwane cholernymi na potrzeby artykułu, nie jest to ich nazwa oficjalna, aczkolwiek powinna być, bo są cholerne.

Ugryzienia cholernych meszek są niecharakterystyczne – Mill ma kropeczki, ja białe wypukłe plamy jak od komarów a Towarzysz Mąż wysypkę. Mianownikiem wspólnym jest to, że momentu ugryzienia nie czuć (w przeciwieństwie do komarów), za to po ugryzieniu pieruńsko swędzi i ciśnie przekleństwa na usta.

Atakuje, skubaństwo, nocą, i nie wiem jak przedostaje się przez wózkową moskitierę, ale jakoś daje radę. Podczas snu w nocy, kiedy siłą rzeczy Mill śpi w łóżku nie w wózku (jako że jej preferowana pozycja do snu, oprócz prawego boku, to ‘na rozgwiazdę’ – czyli z kończynami dolnymi i górnymi rozprostowanymi na maksa i wyciąganie owych na boki  żeby zajmować jak najwięcej miejsca, a na takie akrobacje przy jej rozmiarach w wózku miejsca niet), gryzie skubaństwo tym bardziej.

Towarzysz Mąż i ja to pół biedy, wkurzają nas cholerne meszki, ale jakoś je znosimy. Tylko Mill żal (choć ona, poza oczywistymi kosmetycznymi zmianami, też jest mega dzielna).

Stan na dziś: 11(!) kropek na twarzy, jedna na szyi, cztery na ręce, którą mimo bambusowego otulenia Mill zdołała wydostać.

Zmienia mi się dziecko w biedronkę, nie ma co. Wolałabym temu przeciwdziałać, wszak lubię ją jako małą, słodką, ludzką dziewczynkę. Bez kropek.

I tu zaczynają się schody.

Wszelkie OFFy i inne antyrobalowe spraye nie powinny być używane przez dzieci. Kupiona przez Matkę Polkę wersja KIDS owszem, jest dla dzieci…ale od drugiego roku życia. A do drugiego roku życia Mill jeszcze trochę brakuje.

Naturalna lawenda, która ponoć ma działać owadobójczo, zdaje się nie robić żadnego wrażenia na cholernych meszkach, a olejek eukaliptusowy czy lawendowy w wiosze w której nawet nie ma bankomatu nie jest dostępny. W związku z tym jutro jedziemy do Splitu, drugiego największego miasta w Chorwacji, bo tam może uda się jakiś upolować.

Macie jeszcze jakieś pomysły? Sprawdziło się u Was coś antyukąszeniowego odpowiedniego dla niemowląt? Wszelkie rady mile widziane, odbiedronkowanie Mill czas start!

Ściskamy,

z&m
 
 


 

10 comments:

  1. Chicco ma antyukąszeniowy specyfik od pierwszych dni życia dziecka. My mamy i całkiem się sprawdza, choć z 3 ataki komarom wyszły. Nie wiem czy znajdziecie w aptece, ale marka międzynarodowa, więc szansa jest:) Powodzenia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dupa, za przeproszeniem, nie ma:/ Ale w PL na pewno nabędę na zaś, dzięki za cynk!

      Delete
  2. Nie wiem czy meszki polskie i chorwackie to ten sam gatunek :P ale na te polskie zawsze u mnie świetnie działał odstraszająco spożywczy olejek waniliowy. Do dostania w dziale z proszkami do pieczenia i galaretkami. Sprawdź, może też tam mają.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nawet w naszej wiosce bez bankomatu i jednym marnym spożywczakiem olejek waniliowy się znalazł, tożto szok! I wiesz co - nawet działa, nowych ugryzień nie stwierdzono! Dzięki!

      Delete
  3. Niemowlętom można fenistilem smarować. Ja smaruję, Lady kazała (dziś komary i MRÓWKA!). Planuję ponadto kupić plasterki nasączone lawendą, które przykleja się dziecku na ubranko (http://verco.com.pl/czytelnia/plastry_na_komary_dla_niemowlat_i_dzieci) - lepiej późno niż wcale. U nas komarów MORZE. Jutro cisnę do apteki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fentistil to jak już jest po tak zwanych ptokach, ale ja chcę żeby jej nie żarło. Plastry brzmią spoko, ale jako że prawdziwa lawenda nie zadziałała jestem sceptyczna w kwestii odstraszania cholernych meszek - ale na komary może spoko...Nie wiem... Daj znać koniecznie!!!!!!

      Delete
  4. mają tam gdzieś ikeę? moskitierę se kupcie!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha, pierwszą Ikeę w Chorwacji otwarli dokładnie w dzień kiedy do niej przyjechaliśmy - 21 sierpnia (w radio mówili:), niestety nigdzie koło nas. Poza tym mamy moskitierę z wózka, no ale jak ja mam ją rozłożyć poza wózkiem, no jak? :>

      Delete
  5. Zuzi, kombinowałaś coś z czcionką? Bo dwa ostatnie wpisy mam jakąś inną napisane, mniejszą i bardziej męczącą dla oka niż poprzednia (może byłam za bardzo do niej przyzwyczajona).
    Powodzenia w walce z owadami!

    Rosie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie kombinowałam z czcionką, ale... dwa poprzednie posty, z racji braku stałego internetu, pisałam w Wordzie i bezczelnie zrobiłam ctrl+c, ctrl+v. Po tym jak sytuacja wróci do normy (wkrótce!) czcionka wróci do normy, obiecuję! Plus trochę zmian graficznych żeby było czytelniczo łatwiej i przyjemniej też będzie, a co! Dzięki za uwagę i komentarz! PS. Owady vs. my 0:1 :)

      Delete