Pamiętacie mojego posta z chciejlistą sierpniową? Lista się realizuje. Powoli, bo powoli, ale zawsze... Moje wypatrzone i trudnodostępne krzesełko do karmienia Cosatto powinno przyjść na początku września, a wymarzone flamingi od Lela Blanc.... Przyszły!
Postanowiliśmy więc z Towarzyszem Mężem przesiąść Mill do spacerówki i przez te parę dni spróbować, jak jej w niej, zanim się wypuścimy urlopowo w siną dal. I tak, wiem, że ona jest za mała żeby siedzieć - ergo, nie siedzi. Spacerówka nasza (Bebetto Luca) rozkłada się na całkiem płasko i wydaje się prosta w obsłudze, ale jako że nie używaliśmy jej jeszcze w ogóle (już raz próbowałam, ale było zdecydowanie za wcześnie, a teraz, kiedy prawie 5 miesięcy Mill ma, jakoś bardziej chyba i jej i nam się widzi). Może w niej Mill też półleżeć i zdecydowanie widzi lepiej świat niż z gondoli więc nie spodziewam się aż takich buntów jak przy tejże. Poza tym - przy upałach cyrkulacja powietrza w tym wózku zdecydowanie bardziej daje radę. O pozostałych wadach/zaletach wypowiem się, jak poużywam dłużej, testy trwają. Ciągle też myślę o lekkiej spacerówce (Quinny, ach ten Quinny), ale ze względu na inne wydatki (wakacje!!!!!) pozostaje to ciągle w sferze myślenia, i naszą Bebettową spacerówkę chcę wykorzystać (zresztą te wielkie koła na zimę chyba też się lepiej sprawdzą, hmmm).
Parę wad z pierwszego rzutu oka tej Bebettowej spacerówki od ręki załatwiły Lela-blancowe flamingi - primo: nuda. Szary lubię, biały lubię, ale spacerówka moja, mimo uwielbienia dla gondoli, wydawała mi się jednak nieco toporna, nudna i smutna. I jasne, nie wygląd jest najważniejszy w wózku, ale dla upierdliwej estetki jak ja też się liczy.
Zachęcona Olgowym zestawem w Liski (do zobaczenia tu) i jej komentarzem o tym, żeby brać ze śpiworkiem pod postem z moją chciejlistą - cóż, zamówiłam te chciejlisto-sierpniowe flamingi.... I nie ukrywam - jest zachwyt!
Wszystko przyszło szybko i sprawnie i piękne jest tak jak myślałam, że będzie. Świetna jakościowo bawełna, z drugiej strony przytulne minki. Czyli drugi problem ze spacerówką - a mianowicie sztuczny i nieprzyjemny jak szlag materiał wkładki z wózka - rozwiązany. Maluch uratowany od wózkowej sztuczności, zwłaszcza w upalne lato - średnio się na tym siedzi, i tak tam kombinowałam z kocykami, prześcieradełkami i ręcznikami, ale te pasy to jednak był problem, a Mill jednak żywotnym dość dzieckiem jest i pasy zapinać trzeba, wyjścia nie ma. Wkładka do wózka Lela Blanc ma te wszystkie dziury gdzie trzeba, pasy przechodzą. Przez śpiworek (cienki, ale grzeje i nie spada, będzie jak znalazł na kończące się lato i wczesną jesień) też można pas przewlec. A jeśli jest na śpiworek za ciepło (jak dziś!) w ogóle go można odpiąć i zostaje sama spacerówko-wkładka. Do tego ochraniacze na pasy które dopełniają całości (i Mill wyjątkowo smakują, bo wiadomo, ochraniacze na pasy są od tego żeby je jeść). Wszystko jest!
O zaletach poduszki-koniczynki się nie będę rozpisywać - mamy już jedną z LaMillou dostaną od norweskiej cioteczki J. - i bardzo sobie chwalimy. Jeździ z nami samochodem w foteliku, a w spacerówce i Rocker-Napperze ładnie Mill wyśrodkowuje i główka jej się nie obija. Teraz mamy więc kolejną, we flamingi, pasującą do spacerówkowej reszty akcesoriów, i spełniającą dokładnie taką samą rolę. Poduszka do wkładki ze spacerówki jest przymocowana osobnym pasem materiału i trzyma się bezproblemowo. Podobnie jak sama wkładka - poduszka też jest dwustronna i tył jest z jednokolorowego minki. Poza tym ma świetny patent w postaci takiego mini-sznureczka na zabawkę lub smoczek, które można doczepić do poduszki, a w razie braku potrzeb zabawkowo-smoczkowych można całą tą przywieszkę zdjąć (oł, baj-dy-łej - czy ja wspominałam o tym że Mill mi się odsmoczkowała?!).
Jeszcze poza tym - razem z przesyłką przyszedł do nas woreczek z tego samego materiału (no co ja poradzę - zakochałam się w tych flamingach! Zresztą Lela Blanc ma w ogóle świetne wzory i zdecydowanie nieoklepane, a dziewczyńskie magnolie z najnowszej kolekcji, takie same jak w skandynawskim Elodie Details, też mnie powalają na łopatki. I te koty! Ach!), więc coś czuję że nasz laktator ma nowy domek....
Co tu dużo gadać - jest szał. Dodatkowo Lela Blanc, wbrew obco brzmiącej nazwie, to polska firma, a polskie firmy, które mają ładny dizajn i są świetnie wykonane, zawsze promować będę, nie ma to tamto.
Tak więc - prezentuję ledwo-obudzoną Mill w jej nowym stuningowanym wózku. Prawda, że lepiej? I mnie i Towarzyszowi Mężowi podoba się bardzo - bardzo!
PS. Jestę blogerę - w związku z czym podbiłam do przesympatycznej pani Ilony z Lela Blanc wyrażając zachwyt nad flamingami i poprosiłam o rabat dla moich czytelników, gdyby zachwyt podzielili. Tym samym z dumą ogłaszam, że po raz pierwszy (i mam nadzieję nie ostatni!) do czynienia mamy z promo na blogu Zu we współpracy z Lela Blanc - dla wszystkich czytelników bloga, którzy skuszą się na dowolne produkty Lela Blanc (do nabycia tu) na hasło 'millyme' udzielone zostanie Wam 10% rabatu (czyli tyle, ile dostałam i ja). Promocja ważna od dziś (poniedziałek, 18/08/2014) przez równy tydzień. Zapraszam, zachęcam, polecam, a jeśli chodzi o jesienną minki-wersję i siedzącą Mill - stay tuned, nadchodzą!
A oto przykładowe ceny [w kwadratowych nawiasach po rabacie]:
Poduszka-koniczynka: 59 PLN [53.10PLN]
Wkładka do wózka: 104PLN [93.60PLN]
Wkładka do wózka ze śpiworkiem: 184PLN [165.60PLN]
Ochraniacze na pasy: 29 PLN [26.10PLN]
Zestaw: wkładka do wózka + poduszka: 136 PLN [122.40]
Zestaw na wypasie: wkładka do wózka + śpiworek + poduszka 224 PLN [201.60]
Zestaw na mega wypasie: wkładka do wózka + śpiworek + poduszka + ochraniacze na pasy 224PLN + 29PLN = 253PLN [227.70PLN]
Wszystkie linki są do różnych wzorów, ale tych oczywiście jest na stronie sklepu do wyboru do koloru, więc zachęcam do przejrzenia. I inne produkty też są - i poduchy podnoszące wysokość stołka, i podróżne, śpiworki (sama zasadzam się ja jakiś na zimę!), kocyki, ochraniacze na łóżeczko (ekhem, przecież potrzebuję, nie? Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ostrzegam!)... No cuda wianki po prostu!
Ściskamy,
z&m
Produkt startowy. Jest ok, ale tyłka nie urywa.
Mill eksploruje zestaw flamingowy
Jak to kończymy sesję wózkową i muszę wyjść? Ale ja nie chcę!!!!! No mamoooo!!!!
Kiedy za ciepło na śpiworek - odpinamy. I tak, ja bardzo chcę siedzieć, ale wiem że po fotce mama i tak mnie klapnie z powrotem leżeć, eh. I jak tu się uśmiechać?
I w takiej właśnie półleżącej pozycji mnie woźcie! Lubimy!
Zabawy z tatą.... Jeeee!
Kosi kosi łapki
Piękne te flamingi!
Ulubiona Koza zwana Gertrudą też załapała się na mini-przejażdżkę stjuningowanym wózkiem po ogrodzie u dziadków
A tu inna zabawka przymocowana do poduszki - bo może być. Nie wyleci za burtę, jest pewność. Super sprawa dla dzieci ze smoczkiem też.
Śpiworek mama odpięła i prezentuje z kozą
I to minki taaaaakie mięciutkie
No i pisałam już przecież że pasy są po to żeby je jeść. Czyż nie?
To ja dziękuję! Dobra inwestycja w rzeczy samej.
I nowy domek dla laktatora (w naszym przypadku - ale z przeznaczeniem, oczywiście, na co dusza zapragnie)
I jak Wam się podoba?
A ja dzisiaj mimo że byłam pewna że kupię quinny - już nawet wrzuciłam go do koszyka razem z wkładką dla niemowlaka, ale przeglądając oferty spacerówek wpadłam na x lander x pulse i przepadłam, nagle oświeciło mnie, że moje dziecko będzie za duże na quinny (choć wydaje się super wózeczkiem miejskim - zwłaszcza urzekł mnie gabaryt po złożeniu), że ja jestem za wysoka na jego rączki, że wyglądałabym komicznie mając 180 wzrostu z tym wózkiem na maleńkich kółkach, które nie poradziłyby sobie z kostką brukową w moim mieście, a tak zapewne sobie i dziecku zapewnię komfort, a samochód i tak musimy zmienić w przyszłym roku więc trochę "czołgowaty" x lander będzie ok :)
ReplyDeleteP.S. Nie wiem czy to zbyt śmiała prośbę, ale uprzejmie Cię proszę napisz coś o swoich podróżach - zwłaszcza tej "pielgrzymce" - jestem niezwykle ciekawa jak sobie daliście radę tyle przejść :) pozdrawiam ciepło!
Wiesz co, mnie ostatnio zamiast quinny urzekł wózek z, olaboga, groupona, (http://www.groupon.pl/oferty/cala-polska/gg-loyalty-solutions-polska-sp-z-o-o-1/43626451) Babyhome Emotion. Więc tego... oby nam się udało wszystkiego nie rozpieprzyć na wakacje :)
DeleteP. S, Napiszę, napiszę... kiedyś :) Na urodziny bloga chyba, bo to będzie jakiś post kilometrowy :))))
Pozdrawiam równie ciepło!
Ja już od dawna postuluję o to!
DeleteNo będzie, będzie, no!
Deletejejjjjj, pięęękne sąą! chyba się wkońcu skuszę na te magnolie!
ReplyDeleteEJ, wiesz co, to są magnolie, ale zostałam dzisiaj oświecona że Elodie ma jabłonkę (ups - jak dla mnie wyglądają tak samo :))) Tak czy inaczej, wzór super, nie?:>
Deleteojjj a ten wkład jest piękny :)
ReplyDeleteDzięki! Też jestem w nim zakochana :)
DeleteMam pytanie: gdzie kupiłaś Mill opaskę?
ReplyDeletePozdrawiam,
Mama Mai :)
Halo mamo Mai! Opaska jest z zestawu 3w1 z gatkami i koszulką - wszystko Mill nosi, ale nigdy w zestawie :) Zakupione w sklepie osiedlowym mojej mamy, marki no-name, czyli made in china :)
DeleteFajnie to wygląda, różowe flamingi do szarej bebetki niezwykle pasują. My odpalamy spacerówkę dopiero na zimę pewnie, więc musimy się wstrzymać z akcesoriami. Mogłabyś napisać ile zapłaciłaś za ten cały komplet, wiem, wiem, mogę sprawdzić na stronie, ale lenistwo...
ReplyDeleteP.S. Zdjęłaś hybrydę i przedłużyłaś żelem pazury? Czy to Twoje?
Też myślę że flamingi + szara herbatka to dobra opcja, nie?
DeleteJuż uzupełniam posta o cennik!
P. S. Moje! Tak urosły pod tą hybrydą! Ale dziś zrobiłam nowe, krótsze, tym razem żele, żeby wytrzymały 3 tygodnie wakacji. A co!
Uwielbiam słowniki w smartfonach:) Herbatka haha:) Dzięki za cennik, muszę gryźć paluchy, żeby nie kupić czegoś. Ale teraz mamy inne potrzeby.
DeleteJa też przed wakacjami coś przyszaleję z pazurami też mi się coś od życia należy...
Herbatka, wrrrr :) Bebetka, oczywiście :))))) Wiem jak to jest z tymj zakupami (patrz: otulacze bambusowe A+A - ale kupiłam i nie żałuję, boskie są!), więc bądź dzielna :)
DeleteŚliczny wzór wybrałaś
ReplyDeleteDziękuję!
DeleteWasza Mill wozi się teraz wypasionym mercedesem!
ReplyDeleteNo baaaa!
DeleteNapatrzeć sie nie moge na tę słodziznę malutką :)
ReplyDeletehttp://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/
Dzięki, ależ nam miło! Już do Ciebie zaglądam!
DeleteCudnie Zuuuuu!!! Chyba chce mi się trzeciego bejbika...:) stesknilam sie!!!
ReplyDeleteJa też! I fajnie że nam się udało zobaczyć, choć na tak krótko i z zrzędzącą Mill. Kuruj rękę i dawaj z trzecim bejbkiem, czemu nie :))))
DeleteMoja Julka od soboty w spacerówce i tez lubi "jeść" pasy :D :-)
ReplyDeleteNooo, bo pasy super smaczne są :)
DeleteSuperrr ! Mi ostatnio wpadła w oko firma zazzu , cuda mają, na pewno widziałąś, czaję się na śpiworek teraz, drożyzna, mama mówi że po co mi taki drogi, ale taki piękny by mi życie ubarwił ;))))))
ReplyDeleteA Lela Blanc widziałam że polubiła moja szwagierka więc żeby znowu nie mieć podobnych rzeczy jak z la millou wybieram zazzu :D
Zazzu próbowałam zobaczyć po poleceniu Olgi, ale mieli przez tydzień strone w remoncie i to olałam! Lela Blanc mi się spodobało ostatnio baaaaardzo, zdecydowanie za bardzo jak na mój wciąż przedwakacyjny budżet! :))) A z ciekawości - który wzór ma szwagierka? :>
Delete!!! NIE POLECAM !!! NA PIERWSZY RZUT OKA WYGLĄDA ŁADNIE ALE JAKOŚĆ UŻYTYCH MATERIAŁÓW JEST TRAGICZNA PO MIESIĄCU MECHACI SIE ,KOLOR ZANIKA A KONTAKT ZE SPRZEDAJĄCYM JEST TRAGICZNY JEŚLI MASZ DO WYBORU KUP GDZIEŚ INDZIEJ O KIENTA TRZEBA DBAĆ A IM TEGO BRAKUJE
ReplyDelete