Wednesday, 8 January 2014

W28 Szkolimy się

Mimo całego dnia zalatania (już niedługo!) totalnego, kiedy wyszłam z domu o 9:30 rano a wróciłam teraz (jest 22:45:/) doszłam do wniosku że pora się szkolić. O dzieciach ciągle nie wiem niemalże nic, i z pewnością się dowiem, jednak podejrzewam małe teoretyczne przygotowanie nie zaszkodzi, a co najwyżej pomoże.

Lekturki zebrałam od mamy mojego Tyma (i mojej Oli też) A.B-B. i mojej szefowej B., też mamy dwójki udanych dzieci w wieku lat 13 i 6.

Oto nasz lista zdobyczna:

- Mamy Córkę! Cudowny okres od ciąży do dwóch lat - Stacie Bering, A. Goldberg
- 365 dni z kochanym maleństwem. Zabawa i poznanie świata z dziećmi od noworodka do dwulatka - Sheila Ellison, Susan Ferdinandi
- Pierwszy rok życia dziecka. Poradnik dla matek i ojców - Arlene Eisenberg, Sandee E. Hathaway, Heidi Murkoff
- Pierwszy rok życia - troski i radości - Witold Galczak, Bogdan Chazan 
- Pierwszy rok razem - poradnik dla rodziców - Barbara Kowalewska-Kantecka 
- Zbadaj swoje dziecko - jak poznawać i rozwijać ukryte możliwości dziecka - Miriam Stoppard
- Encyklopedia RODZICE I DZIECI. Co robić aby nasze dzieci były szczęśliwe? - praca zbiorowa
- Moje dziecko - pielęgnowanie, odżywianie, rozwój - Annelore Burket. 
- Poradnik młodych rodziców - ciąża, poród, karmienie, pielęgnacja, choroby, wychowanie - Carola Schuster-Brink 
Czekając na dziecko. Poradnik dla przyszłych rodziców -  Kolekcja 16-stronicowych zeszytów, dodatek do Gazety Wyborczej sprzed paru lat


Uff... Wygląda pokaźnie a ja nie wiem w co ręce włożyć i od czego zacząć. Dodatkowo-wyborcze zeszyty mam od dawna (zapobiegliwa mama, hue hue)i przeglądałam je na początku ciąży (to znaczy koło 15 tygodnia kiedy wróciłam do Polski) i... szczerze mówiąc mało pamiętam. Ciążowy mózg ma jednak to do siebie że jest ciążowy i się lasuje. Przynajmniej mój tak ma. Pamięć szwankuje, ale Bilobilu nie wezmę przecież (nie żebym miała coś do Bilobilu, nothing personal). Kminię teraz czy jeszcze zaglądać czy skoro niczego nie zapamiętałam to nie warto sobie tym głowy zaprzątać.

Czy w ogóle warto teraz się tym wszystkim zajmować czy zostawić to sobie na samą końcówkę ciąży/czas po porodzie?

Robić notatki? Że niby? Czy to wszystko jest tym samym czymś?

Czytać od dechy do dechy czy wybiórczo? I jak wybierać co jest ważne a co nie?

I w ogóle, aaa! Niby się za to zabieram ale tak, że się zabrać nie mogę.

Co myślicie?

Żądnam rad doświadczonych/zorientowanych, pliiiiiz!

Zdezorientowane w dziecięcych publikacjach,
z&m


5 comments:

  1. Ja miałam 2 książki - jedną dostałam od koleżanek z pracy, druga od teściowej. Powiem tak, przeczytać można, ale tak naprawdę to w rzeczywistości jest trochę inaczej ;) Ja nie miałam żadnego doświadczenia co do dzieci, nie trzymałam też na rękach dziecka mniejszego niż pół roku. I zarówno ja, jak i mój mąż ze wszystkim daliśmy rade. Wiele spraw dzieje się instynktownie. I człowiek sam się dziwi, że wie co robić. Nie wiem czy u ciebie przychodzi położna do domu po porodzie - warto skorzystać, bo przysługuje kilka wizyt każdej młodej mamie. Kobieta ma doświadczenie i faktycznie jej rady były przydatne.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mam nadzieję że u mnie ten instynkt też zadziała! Położna w domu po porodzie to świetny pomysł, pewnie skorzystam rzeczywiście. Poza tym z tego co widzę i słyszę to rzeczywiście są dzieci i 'dzieci' - i nie do końca da się przewidzieć jak to będzie. bez paniki więc, tylko bez paniki :)

      Delete
  2. Dokladnie,polozna to dobry pomysl,(pamietaj o mojej Mariolce).a ksiazki mozesz czytac,tylko nie zaczytuj sie specjalnie w dzialy chrobowe,bo swira mozna dostac...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pamiętam o Twojej Mariolce, odezwę się w tej sprawie! Póki co zapisałam się na szkołę rodzenia do położnej ze szpitala w którym chcę rodzić (jest progres!) a jak wiesz chce rodzić w wodzie a ona się w tym orientuje dobrze więc na razie mam nadzieję mi to wystarczy.... Przeczytałam już pół 'Mamy córkę' i mam mieszane uczucia... Trochę mi się to wydaje naciągane, ale czytam, co mam nie czytać. Cieszę się że dziewczynki statystycznie mniej płaczą :p

      Delete
  3. Ja czytałam głównie jakieś poradniki, ale fakt faktem w rzeczywistości wygląda to zupełnie inaczej każde dziecko jest inne i nie wszystkie podejścia czy postępowania sprawdzają się w 100 %, tylko mama wie najlepiej jak zająć się maluszkiem, w jaki spoób i co robić, to przychodzi samo, instynktownie :) A. Sz. :)

    ReplyDelete