Wednesday, 29 January 2014

W31 Ogarniam!

Nie ogarniam, nie ogarniam! Znacie to?

Mnie hasło jest znane, dość dobrze nawet, i świetnie podsumowuje pozazawodową działalność moją życiową ogólnie. Owszem, znam takich, którzy nie ogarniają bardziej, ale i takich, których życie wydaje się wybitnie logiczne, poukładane i budzące mą zazdrość na każdym kroku (zwłaszcza tych, którym udaje się trzymać dietę).

Dzisiaj jednak - ogarniam! Czuję się ciągle kiepsko i wymiotuję zgagowo sporo (okazuje się że może już tak być do końca ciąży, choć mam nadzieję że nie, bo jednak rzyganie 6 razy dziennie i samopoczucie poplutego bombona to nie jest fajna sprawa, nic a nic) więc na wielkie załatwianie spraw nie mam siły ale... Wczoraj dostałam listę z rzeczami które muszę mieć do szpitala (tak, jest długa. Ma dwie strony A4 i nie mam 3/4 produktów z niej, ale mam nadzieję nadrobić albo online albo stacjonarnie. Czy któraś z Was kupowała rzeczy typu wkłady poporodowe i inne takie wątpliwe przyjemności przez Internet? Warto?) i postanowiłam zacząć od dokumentów.

Lista dokumentów potrzebnych według listy szpitalnej:

1) karta ciąży
2) dowód osobisty
3) legitymacja ubezpieczeniowa
4) NIP własny i NIP zakładu pracy
5) wyniki badań z okresu ciąży
6) inne istotne dokumenty medyczne, np: wyniki konsultacji specjalistycznych

O ile 1-3 noszę w portfelu (tak, mam taki wielki że mieści mi kartę ciąży, bez komentarza!), o tyle postanowiłam się spiąć i zorganizować punkty 4-6.

I tym samym powstał doszpitalny folder roboczo nazwany Baby Milly.
Wygląda on tak:


 Folder jak folder. Trochę chłopczykowy w kolorze, ale trudno. Okładkę może mu jeszcze zDIYuję.


 Na pierwszej stronie wszelkie możliwe dane (imiona, adresy, daty urodzenia, NIPy, numer dowodu i ubezpieczenia jakby się tego w moim portfelu nie mogli dokopać a ja byłabym tak kopana przez moje dziecko porodowo że nie byłabym w stanie kumać czego oni ode mnie chcą)


Dalej mamy wyniki badań - najpierw potwierdzenie grupy krwi i przeciwciała, o które mi mówili przy badaniu będą pytać przy porodzie, a później wszelkie morfologie i inne szmery bajery, ułożone chronologicznie od najstarszego do najnowszego, z zaznaczoną zakreślaczem datą na każdym z nich.
 


 Następnie potwierdzenia wizyt lekarskich, ze wszystkimi zleconymi badaniami, też ułożone chronologicznie najnowszym do góry...

  
Później zdjęcia z USG, z zachowaniem tej samej zasady (chronologicznie od najstarszego)...
 


I na koniec jeszcze jakieś recepty których z jakiegoś powodu nie wykupiłam (bo są na przykład na nospę forte której zapas mam w domu jeszcze bardzo przyzwoity. Ale w razie co to do wglądu są).

Planuję do folderu dodać jeszcze jedną stronę (albo i więcej, jest ich 10 do zagospodarowania, więc jakby nie patrzeć mam jeszcze cztery wolne - hulaj dusza, piekła nie ma!) z konsultacją anestezjologiczną (do zrobienia na 3 tygodnie przed planowaną datą porodu) uprawniającą mnie do znieczulenia zewnątrzoponowego. Znieczulenia zewnątrzoponowego nie planuję, planuję rodzić w wodzie (a poród takowy i epidural czy co to tam dają do tego kręgosłupa się wykluczają wzajemnie) i bez znieczulenia, planuję się hipnotyzować (o tym więcej jak przyjedzie moja hipnozowo-naukowa płyta z moją teściową za dwa tygodnie), rodzić aktywnie w całej pierwszej fazie i ogólnie mieć poród mega naturalny, ale ja sobie mogę planować, a życie swoje, więc furtkę z zewnątrzoponowym wolę mieć otwartą i ostatecznie zdecydować podczas porodu czy dam radę bez niego czy nie.

Ogólnie czuję się mega dumna że dokumenty tak ładnie ogarnęłam. Nic tylko włożyć je do walizki do szpitala i niech będą tam i czekają na godzinę zero i dzięki temu unikniemy zapewne mnóstwo stresu w szukaniu wszystkiego kiedy ten czas nadejdzie. I wszystko cudnie, tylko mamy jeden mały, maluńki problem. Nie mamy jeszcze walizki.

Ściskamy (względnie) ogarnięte,
z&m




6 comments:

  1. Slicznie:)a co do higienicznych niezbedniakow szpitalnych, zapytaj Misie czy ma jeszcze chody w Medicare-hurtownia farmaceutyczna. Ja zalatwilam wszystko za jednym razem, lacznie z kosmetyka dziecieca. :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, dobry pomysł! Dzięęęęki! Sprawdzę najpierw moje kontakty hurtownio-farmaceutyczne,a jak nie wyjdzie to podbiję do M. :)

      Delete
  2. Polecam zakupy na stronie aptek Dbam o Zdrowie -www.doz.pl. Darmowa dostawa do apteki i ceny konkurencyjne.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Jak moje kontakty hutrowniowo-farmaceutyczne nie wypalą to zdecydowanie to obcykam!

      Delete
  3. Ale Ty jesteś zorganizowana, jestem pod wrażeniem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Staram się! (nie mam już wymówek że mam dużo pracy)

      Delete