Mnie hasło jest znane, dość dobrze nawet, i świetnie podsumowuje pozazawodową działalność moją życiową ogólnie. Owszem, znam takich, którzy nie ogarniają bardziej, ale i takich, których życie wydaje się wybitnie logiczne, poukładane i budzące mą zazdrość na każdym kroku (zwłaszcza tych, którym udaje się trzymać dietę).
Dzisiaj jednak - ogarniam! Czuję się ciągle kiepsko i wymiotuję zgagowo sporo (okazuje się że może już tak być do końca ciąży, choć mam nadzieję że nie, bo jednak rzyganie 6 razy dziennie i samopoczucie poplutego bombona to nie jest fajna sprawa, nic a nic) więc na wielkie załatwianie spraw nie mam siły ale... Wczoraj dostałam listę z rzeczami które muszę mieć do szpitala (tak, jest długa. Ma dwie strony A4 i nie mam 3/4 produktów z niej, ale mam nadzieję nadrobić albo online albo stacjonarnie. Czy któraś z Was kupowała rzeczy typu wkłady poporodowe i inne takie wątpliwe przyjemności przez Internet? Warto?) i postanowiłam zacząć od dokumentów.
Lista dokumentów potrzebnych według listy szpitalnej:
1) karta ciąży
2) dowód osobisty
3) legitymacja ubezpieczeniowa
4) NIP własny i NIP zakładu pracy
5) wyniki badań z okresu ciąży
6) inne istotne dokumenty medyczne, np: wyniki konsultacji specjalistycznych
O ile 1-3 noszę w portfelu (tak, mam taki wielki że mieści mi kartę ciąży, bez komentarza!), o tyle postanowiłam się spiąć i zorganizować punkty 4-6.
I tym samym powstał doszpitalny folder roboczo nazwany Baby Milly.
Wygląda on tak:
Folder jak folder. Trochę chłopczykowy w kolorze, ale trudno. Okładkę może mu jeszcze zDIYuję.
Na pierwszej stronie wszelkie możliwe dane (imiona, adresy, daty urodzenia, NIPy, numer dowodu i ubezpieczenia jakby się tego w moim portfelu nie mogli dokopać a ja byłabym tak kopana przez moje dziecko porodowo że nie byłabym w stanie kumać czego oni ode mnie chcą)
Dalej mamy wyniki badań - najpierw potwierdzenie grupy krwi i przeciwciała, o które mi mówili przy badaniu będą pytać przy porodzie, a później wszelkie morfologie i inne szmery bajery, ułożone chronologicznie od najstarszego do najnowszego, z zaznaczoną zakreślaczem datą na każdym z nich.
Następnie potwierdzenia wizyt lekarskich, ze wszystkimi zleconymi badaniami, też ułożone chronologicznie najnowszym do góry...
Później zdjęcia z USG, z zachowaniem tej samej zasady (chronologicznie od najstarszego)...
I na koniec jeszcze jakieś recepty których z jakiegoś powodu nie wykupiłam (bo są na przykład na nospę forte której zapas mam w domu jeszcze bardzo przyzwoity. Ale w razie co to do wglądu są).
Planuję do folderu dodać jeszcze jedną stronę (albo i więcej, jest ich 10 do zagospodarowania, więc jakby nie patrzeć mam jeszcze cztery wolne - hulaj dusza, piekła nie ma!) z konsultacją anestezjologiczną (do zrobienia na 3 tygodnie przed planowaną datą porodu) uprawniającą mnie do znieczulenia zewnątrzoponowego. Znieczulenia zewnątrzoponowego nie planuję, planuję rodzić w wodzie (a poród takowy i epidural czy co to tam dają do tego kręgosłupa się wykluczają wzajemnie) i bez znieczulenia, planuję się hipnotyzować (o tym więcej jak przyjedzie moja hipnozowo-naukowa płyta z moją teściową za dwa tygodnie), rodzić aktywnie w całej pierwszej fazie i ogólnie mieć poród mega naturalny, ale ja sobie mogę planować, a życie swoje, więc furtkę z zewnątrzoponowym wolę mieć otwartą i ostatecznie zdecydować podczas porodu czy dam radę bez niego czy nie.
Ogólnie czuję się mega dumna że dokumenty tak ładnie ogarnęłam. Nic tylko włożyć je do walizki do szpitala i niech będą tam i czekają na godzinę zero i dzięki temu unikniemy zapewne mnóstwo stresu w szukaniu wszystkiego kiedy ten czas nadejdzie. I wszystko cudnie, tylko mamy jeden mały, maluńki problem. Nie mamy jeszcze walizki.
Ściskamy (względnie) ogarnięte,
z&m
Slicznie:)a co do higienicznych niezbedniakow szpitalnych, zapytaj Misie czy ma jeszcze chody w Medicare-hurtownia farmaceutyczna. Ja zalatwilam wszystko za jednym razem, lacznie z kosmetyka dziecieca. :*
ReplyDeleteO, dobry pomysł! Dzięęęęki! Sprawdzę najpierw moje kontakty hurtownio-farmaceutyczne,a jak nie wyjdzie to podbiję do M. :)
DeletePolecam zakupy na stronie aptek Dbam o Zdrowie -www.doz.pl. Darmowa dostawa do apteki i ceny konkurencyjne.
ReplyDeleteDzięki! Jak moje kontakty hutrowniowo-farmaceutyczne nie wypalą to zdecydowanie to obcykam!
DeleteAle Ty jesteś zorganizowana, jestem pod wrażeniem.
ReplyDeleteDzięki! Staram się! (nie mam już wymówek że mam dużo pracy)
Delete