Monday 17 March 2014

W38 Jak przyspieszyć poród? Naturalne metody

Po co przyspieszać, pytanie pierwsze.

Nie mam na myśli przyspieszania terminu porodu, bo jestem z tych co myślą, że dzieci się rodzą (przy ciążach fizjologicznych, jasna rzecz) kiedy są gotowe, i nie ma ich co popędzać i dalejwięcować, jak mawiał Kłapouchy. Co nie znaczy że jak wybije 27 marca a u nas nic się nie będzie działo to nie zmienię zdania, rzecz jasna.

Ale sam okres trwania porodu, jeśli da się przyspieszyć, przyspieszyć było by fajnie. Tematem zajęłam się późno, choć niektóre rzeczy robię od jakiegoś czasu, a niektóre kompletnie przespałam i już chyba nie zdążę, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

1) Wiesiołek

O wiesiołku dowiedziałam się od Kasi prowadzącej moją szkołę rodzenia. Właściwie o wiesiołku dowiedziałam się od mojej teściowej, kiedy jeszcze nie była moją teściową, a jedynie teściową in-spe, kiedy dokuczały mi bóle piersi podczas miesiączki. Pewnego razu kiedy byliśmy z Towarzyszem-Jeszcze-Nie-Mężem w Anglii dopadły mnie owe bóle wyjątkowo upierdliwe i teściowa owy wiesiołek poleciła mi stosować. I stosowałam z powodzeniem parę lat, bóle totalnie ustąpiły, przy okazji okazało się że na włosy i paznokcie wiesiołek też jest super. Swój zawsze kupowałam w angielskim Holland & Barrett, a przerabiałam różne zawartości wiesiołka w wiesiołku, począwszy od 500mg, przez 1000mg, aż w końcu doszłam do 1300mg. 




Jestem fatalna i nieregularna tabletkowo ogólnie, ale wiesiołek nigdy nie sprawiał mi większych problemów. Odstawiłam go kiedy zaszłam w ciążę i nie mam pojęcia czemu. Po drodze dowiedziałam się też że wiesiołek w ciążę zajście ułatwia. No ale do rzeczy. Jak się ma wiesiołek do porodu? Działa zmiękczająco na szyjkę macicy, więc kiedy dochodzi do porodu szyjka łatwiej się skraca i rozwiera. Czyli, mówiąc łopatologicznie, od wystąpienia pierwszych skurczów do rozwarcia na pięć palców mamy dojść szybciej niż bez wiesiołka. Od trzydziestego siódmego tygodnia powinno się brać wiesiołek w ilości 3x2 (według Kasi i między innymi tej strony). Wedle tej strony też ponoć kapsułki można stosować także dopochwowo, co ma wywoływać skurcze (od 39tc), ale nie jestem przekonana. Choć może zmienię zdanie jak dobiję do 39 tygodnia. 

Uwaga! Istnieją dwa typy wiesiołka: Oenothera biennis czyli wiesiołek dwuletni i oenothera paradoxa aka wiesiołek dziwny. W końcówce ciąży polecany jest wiesiołek dziwny, np. Oeparol 






Ja przekopałam jednak dzisiaj pół Internetu na temat informacji czym owe wiesiołki się różnią i na szczęście głównie miejscem występowania, więc i zwykły dwuletni powinien zrobić to, co zrobi dziwny. Ja aż do dzisiaj nieświadoma większej ilości wiesiołków brałam dwuletni (ten z Holland&Barrett właśnie), a od dzisiaj przerzuciłam się na Oeparol. Zobaczymy czy da radę.

2) Herbata z liści malin

Dużo narosło kontrowersji wokół tego wynalazku. Ja jeszcze nie stosowałam i pewnie jest już trochę za późno, nie mniej jednak jako że uwielbiam herbaty ziołowe wszelkie (a wielu z nich nie mogę teraz pić ze względu na to że działają zgago i wymiotogennie) pewnie przejdę się do apteki jutro i zakupię paczkę, filiżanka dziennie mam nadzieję że mi nie zaszkodzi a może i pomoże (więcej niż filiżanki dziennie i tak nie można). 

Herbata z liści malin, podobnie jak wiesiołek, nie przyspiesza terminu porodu, a ma jedynie skracać czas jego trwania, jako że podobno usprawnia działanie mięśni macicy. Niektórzy twierdzą, że dodatkowo działa tak sprytnie, że pod sam koniec ciąży łagodzi skurcze B-H (co było by bardzo przydatne u mnie, bo te niestety dają mi ostatnio popalić, do tego stopnia że nawet mnie budzą skubane w nocy i robią się coraz bardziej bolesne), a jak już zacznie się akcja porodowa to skurcze intensyfikują i skracają fazę skurczów partych. Ale są też i tacy, którzy uważają że herbatka owa skurcze, czy to porodowe czy przepowiadające, intensyfikuje, i w razie gdyby Braxtony-Hicksy się nasiliły trzeba ją odstawiać, no bo po co się męczyć na własne życzenie. 

Ryzyk-fizyk więc, ale kto nie ryzykuje ten nie ma, więc ja pewnie spróbuję (jakem stary ryzykant).
A więcej do poczytania na temat herbatki z liści malin i przeciwwskazaniach do jej stosowania między innymi tu.




3) Olej rycynowy


Krążą mity że przyspiesza przebieg akcji porodowej. Dla mnie brzmi to trochę jak bzdura. Działanie lewatywy może i przyspieszy, ale nie znalazłam nic potwierdzającego tą teorię. Przy moich ciążowo-żołądkowych sensacjach olej rycynowy zdecydowanie odpuszczam i zostaję przy wiesiołku. I herbacie z liści malin, jak zwykle, od jutra :)



A Wy robiłyście coś żeby potencjalnie ułatwić sobie poród?
Wszelkie rady mile widziane (nawet te na które dla mnie jest za późno, a nóż widelec komuś się jeszcze przydadzą)!

Pozdrawiamy,
z&m

PS. Wszelkie zdjęcia dzisiejsze z internetowych stron producentów.

13 comments:

  1. Nie wiem czy sa jakiekolwiek metody by przyspieszyć poród. Raczej w trakcie trwania lepiej skupić się pozycjach wertykalnych, oddechu i bedzie dobrze. Mój poród trwał od podpiecia kroplowki 8 h, a tak naprawdę zaczął się koło północy wiec plus 8 h i szczerze to bardzo szybko mi zlecial ;-) Natomiast znam sposób, by pośpieszyć Maluszka na świat, a ścisłej mówiąc przyspieszyć skurcze macicy. Naturalna oksytocyna wydziela się przy draznieniu brodawek, naprawdę działa ;-) Tak, że ten tego, jak będziesz po terminie i będziesz mieć dość oczekiwania dzialaj .;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pozycje wertykalne i oddechy, si si! Czekam już :) Oczekiwania już mam dość, ale obiecałam moim rodzicom na urlopie że na nich poczekam do weekendu :p

      Delete
  2. gdybym wiedziała o wiesiołku to może by poszło sprawniej, bo liście malin nie pomogły ... chociaż to na mnie nic nie działało...ani okstyocyna, ani ketonal nie wspominając o zewnątrzoponowym które dawało ulgę na chwilkę, eh ...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj, to nieciekawie miałaś. Ketonal - aua! Miałam to przy kamicy nerkowej i z każdą kroplówką wymiotowałam bardziej. Łudzę się więc że tym razem mnie to ominie a Tobie współczuję przeżyć porodowych.

      Delete
  3. Przytulanki z mezusiem.naturalna oksytocyna i te sprawy:)dziala, to wiem na pewno, a przynajmniej przy jednym zadzialalo:)a jak nie zadziala, to i tak milo;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Agi, ale mnie nie chodzi o to żeby poród przyspieszyć tylko czas jego trwania :) A na to przytulanki z mężem chyba ni hu-hu :)

      Delete
  4. Ja akurat czytam książkę p. Chołuj. Ona poleca przytulanki z mężem (nie tylko wytwarzana osytocyna, ale i prostoglandyny zawarte w nasieniu, wywołujące/umożliwiające skurcze macicy), schodzenie po schodach (i wjeżdżanie windą), masaż brodawek, lewatywa.
    Aha i pisała, że skurcze BH są do 37 tygodnia, a te później te bolesne, to już przepowiadające.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wszystkie sposoby które podajesz to sposoby na przyspieszenie terminu porodu, a mój post jest zupełnie nie o tym (tylko o tym jak skrócić czas trwania akcji porodowej, a to jednak coś innego) - jednak dobrze wiedzieć i o tych sposobach pamiętać w razie czego.

      Jeśli chodzi o BH i przepowiadające to rzeczywiście - w różnych źródłach są różne opinie - niektórzy, jak widać p. Chołuj też, rozróżniają je, a inni, w tym moja ginekolożka i parę parentigowych stron twierdzi że przepowiadające i BH to synonim, tylko ich charakter zmienia się pod koniec ciąży (w sensie stają się coraz bardziej bolesne).

      Dzięki za komentarz, bo ja do tej pory bym nie wiedziała że przepowiadające i BH to może być co innego :)))

      Delete
    2. Niekoniecznie, np. schodzenie po schodach czy masaż brodawek są polecane także w trakcie akcji porodowej :)
      Ja do tej pory nie mam pewności, czy to, co czuję, to BH ;)

      Delete
  5. Na mnie nic nie działało :P urodziłam dwa dni po terminie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze raz - sposoby z tego posta to nie sposoby na przyspieszenie terminu porodu, a czasu trwania akcji porodowej - nie ma znaczenia czy poród jest przed terminem czy po :) Ale z tego co widzę Tobie poszło raczej szybko, więc albo cośtam jednak podziałało albo miałaś szczęście :)

      Delete
  6. Przyspiesza poród dużo ruchu, krążenia biodrami, ogólnie : 1 faza porodu - ruszamy się, ruszamy i jeszcze raz ruszamy !
    Miałam moment podczas porodu że szyjka mimo dosyć bolesnych skurczy się "nie ruszała" więc ruszyłam pod prysznic ( gorące prysznice też przyspieszają akcję, ale już nie pamiętam zbytnio dlaczego, chyba bo w cieple lepiej wyzwala się naturalna oksytocyna? ) a pod prysznicem wizualizowałam sobie rozwierającą się szyjkę i dziecko schodzące w dół kanału rodnego - wierz mi lub nie, po pół godz zrobiły się 2 cm rozwarcia więcej :D A wszystko dzięki temu, że kiedyś trafiłam na bloga kobiety, która opisywała poród i to że tworzyła wizualizacje łatwo rodzącego się dziecka i właśnie rozwierającej się szyjki i tak dobrze jej wszystko poszło :) szkoda że nie mam zapisane jej stronki bo bym podesłała. :)
    Pozytywne nastawienie też myślę robi swoje, dużo siedzi w głowie i to co tam siedzi jest ważne :)

    Powodzenia ! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Powodzenie się przyda na pewno! Ruch to zdecydowanie moja bajka i taka oczywista oczywistość że nawet nie pomyślałam żeby umieszczać to w poście :) Knif z wizualizacjami jest boski, moja płyta do hipnoterapii podczas porodu też to sugeruje i też to zamierzam robić, świetnie że o tym napisałaś!

      Delete