Pięknie jest!
Nastroje dzięki temu mega optymistyczne, czekamy na M. i jakoś tak... fajnie jest.
Skurcze mam, ale głównie niebolesne, mięśnie nóg bolą mnie dalej, ale już się przyzwyczaiłam, brzuch dolny promieniuje ciut ciut tak jakby okresowo, ale nic poważnego i nadmiernie dyskomfortowego. Energii mam mnóstwo, dużo łażę i spaceruję, potem energia mi opada i ja, wielki przeciwnik drzemek w dzień, w dzień drzemię. I najważniejsze (choć odpukać w niemalowane!) - od czterech dni nie wymiotuję, kompletnie! Zero! Pięknie jest, ale o tym już było.
Torba stoi spakowana (o tym chyba napiszę jutro więcej, bo musiałam się przepakować do większej walizki!), Towarzysz Mąż pod telefonem a za oknem słońce. Przy naszym popołudniowym trybie pracy (wróć - przy towarzyszwo-mężowym popołudniowym trybie pracy, bo ja przecież nie pracuję) cudowne jest też to, że korzystanie z tego słońca za oknem jest wyjątkowo łatwe. Mieszkamy przysłowiowy rzut beretem od parku, więc rzucamy tym przysłowiowym beretem i w parku bywamy nader często, zwłaszcza ja. Cieszymy się słońcem i wolnymi przedpołudniami, ale widzimy już (metaforycznie rzecz jasna, metaforycznie!) millusiny wózek w tych spacerach nam towarzyszący.
Pięknie jest!
Słońce było, kawa była, książka była, wszystko było! Ach ach! Ależ u nas dzisiaj optymistycznie.
Z nadzieją że tak i u Was,
z&m
Żyrafa była
Foki były
Kawa była (ale słaba!)
Nadrabianie książkowych zaległości też było. Dzień perfekcyjny, that is!
I na koniec, tytułowo-postowy, ałtfit dnia, czyli noszę to w co jeszcze jakimś cudem się mieszczę
1) Okulary Ray-Bany, dostane od Towarzysza Męża parę lat temu na urodziny, ukochane, ulubione, innych nie noszę.
2) Chustka z Camaïeu też dostana, tym razem od przyjaciółki M. (tej która twierdzi że pozytywne myśli przyciągają pozytywne zdarzenia), też na urodziny, dobrych parę lat temu, z pięć na pewno.
3) Vero-modowa kurtka, kupiona w San Sebastián kiedy tam mieszkałam, na blogu była już tutaj. Wierzcie albo nie, ale ciągle się dopina (tylko po pierwsze dziś było tak ciepło że konieczności takiej nie było a po drugie Towarzysz Mąż robiący zdjęcie twierdził że jak jest zapięta to nie wyglądam jakbym była w ciąży w to niekoniecznie idzie w parze z ideą ciążowego stroju dnia)
4) Ukochana koszulka GAPa w paski. Kocham paski i noszę tą koszulkę non-stop, od przed ciąży rośnie razem ze mną. Nie noszę jej tylko kiedy jest w praniu. Kompletnie nie rozumiem fenomenu tego zwyklaka i tego dlaczego tak bardzo ją lubię, ale z uporem maniaka noszę i chwalę sobie.
5) Jedne z dwóch par ciążowych spodni z H&M kupionych w Ju, Es and Ej (te same co tu), z których, z racji tego że spodziewałam się przytyć dwadzieścia kilo a nie osiem, myślałam że wyrosnę przed upływem mniej-więcej piątego miesiąca. Noszę je dalej z powodzeniem i wygląda na to że pociągnę w nich do samego końca. Oł jeeee!
6) Conversy. Też autletowo-stanowy łup. Ich obecność na moich stopach zamiast mojego hitu sezonu - Biker Boots z Zary Kids - zdecydowanie oznacza nadejście wiosny.
Hurra!
Ależ pięknie wygladasz! sliiczna dziewczyna z Ciebie i jaka zgrabna! Ja czulam sie jak wielka kula na samym koncu ;-) Gratuluję tylko 8kg na plusie, ja dobilam do 20 ;D A powiem Ci w sekrecie, że u mnie takimi właśnie objawami rozpoczął się poród ;-)
ReplyDeleteDziękuję za komplementy! I kto to mówi???? Gratulować nie ma czego, bo moja zasługa w tym jeśli nie mała to żadna - wybitnie niczego sobie nie odmawiam, tak po prostu mam w ciąży że nie bardzo chce mi się jeść (ale jem! i to duuuużo!), nie mam wybitnych zachcianek (poza jogurtem mrożonym na początku i mango ostatnio) i przez około cztery miesiące z tych ponad ośmiu które za mną wymiotowałam :/ I nie wiem o co chodzi, ale mimo tego że teoretycznie zdaję sobie sprawę z tego że nie przytyłam jakoś wybitnie dużo to też czuję się jak wielka kula - może to po prostu koniec ciąży tak działa? Jakimi objawami się rozpoczął u Ciebie poród, aaaa!!!!??
DeleteAleż pięknie wygladasz! sliiczna dziewczyna z Ciebie i jaka zgrabna! Ja czulam sie jak wielka kula na samym koncu ;-) Gratuluję tylko 8kg na plusie, ja dobilam do 20 ;D A powiem Ci w sekrecie, że u mnie takimi właśnie objawami rozpoczął się poród ;-)
ReplyDeleteWyglądasz bardzo bardzo dobrze! Ja siedzę właśnie w najbardziej rozciągliwej bluzce i dresach męża. W weekend mam imprezę rodzinną i nie mam pojęcia w co się ubrać a właściwie co jeszcze uda mi się naciągnąć do granic możliwości:)
ReplyDeleteW Krakowie też słońce piękne.
Bardzo bardzo dziękuję! Ja też kocham dres kiedy siedzę w domu, nie ma co ukrywać (choć dzisiaj akurat siedzę w sukience, ale to pewnie z okazji pięknej pogody:) Mnie się garderobowo udało, bo dużo maminych sukienek ukradłam, jako że mama większa ode mnie, a poza tym kupiłam dwie pary ciążowych spodni, a góry noszę dalej swoje nieciążowe (jakoś rosną razem ze mną :) Baw się dobrze na imprezie, i nieważne co założysz i tak się pewnie wszyscy będą zachwycać. Poza tym znając Twoje możliwości to pewnie sobie jeszcze coś machniesz na maszynie :)
DeleteNiestety, w ciąży całkiem mi się nie chce szyć dla siebie. Jak patrze na siebie w lustro to mi się odechciewa...Właśnie wróciłam od gina, 20kilo na plusie.
DeleteAle dzidziuś duży! A kila po ciąży zlecą, dużo moich koleżanek tyle w ciąży przytyło a teraz są tak samo chude jak przed ciążą jeśli nie bardziej! Więc bez załamek, już niedługo! :)
DeleteKurcze, też bym teraz miała torbę i męża w pogotowiu... ;) A tu Mały 5 tygodni skończył... Wyglądasz przepięknie, ciąża Ci służy do samego końca! Trzymaj się tam dzielnie!
ReplyDeleteMakolka, ale Ty byłaś tak przygotowana tyle do przodu że naprawdę, jakby mnie tak wcześnie poród zaskoczył jak Ciebie to jechałabym do szpitala z niczym! Nauczona Twoim doświadczeniem spakowałam się już na amen, zwłaszcza że coraz więcej objawów przedporodowych następuje i u mnie (choć zastanawiam się na ile są one w mojej głowie a na ile naprawdę coś się dzieje. Im człowiek więcej czyta tym gorzej!). Dziękuję/emy za komplementy wyglądowe, mam nadzieję że rzeczywiście tak będzie do samego końca :)Ściskamy całą trójeczkę mocno, fajnie Wam że już wszyscy po tej stronie brzucha!
DeleteA ja bede miala duuuuuzo czasu od kwietnia na spacerki z Toba;)
ReplyDeleteHurrrra!!!!
Delete