Tuesday, 13 May 2014

M2 Tylko nie w szczepionkę!

Ja skoczyłam połóg, Milly skończyła 6 tygodni, co oznacza szczepienia obowiązkowe.

Mam bardzo mieszane uczucia szczepionkowe, jak pewnie wiele z Was mam i nie-mam (mam w sensie odmiany rzeczownika 'mama' a nie powtórzenie zbędne czasownika 'mieć' w pierwszej osobie liczby pojedynczej jakby ktoś miał jakieś gramatyczne wątpliwości).

Mętlik w głowie to mało powiedziane, zarówno proszczepienni i antyszczepienni są bardzo często mocno ortodoksyjni i zapewne każdy z nich ma swoje racje.

Ja długo wahałam się czy szczepić. Jeszcze w ciąży przeczytałam u Kasi z bloga nowoczesna-matka-polka, matki trójki synów (respect!) że Polska jest jednym z trzech krajów w UE gdzie szczepienia w pierwszej dobie życia (na gruźlicę i WZW B) są obowiązkowe (a cały kasiny post na ten temat do przeczytania tu). Pozostałymi dwoma są Rumunia i Bułgaria. Ekhem, czyli da się nie szczepić w reszcie Europy tak już i od razu i umieralność noworodków na wcale nie jest większa. Więc po co?

Ja oryginalnie planowałam nie szczepić w pierwszej dobie. Ale zbałamucona przez lekarzy i zapytana o szczepienia tuż po porodzie (kto wtedy ma siłę na dyskusje?) podpisałam wszystko co mi kazali. Ale może i dobrze, tak miało być i tak się stało i już.

Temat kolejnych szczepionek chciałam zgłębić mocniej, nie decydować się na coś tylko dlatego że nie mam siły podjąć racjonalnej decyzji. Ale właściwie im więcej czytałam tym było gorzej i już kompletnie nie wiedziałam kogo słuchać, komu wierzyć i kto ma rację. Postanowiłam zaufać intuicji i mojej pediatrze, która nie chciała mi nic w tej kwestii doradzać, żeby nie było że lobbuje czy coś, ale jako że znamy się poniekąd prywatnie zapytałam ją po prostu czy i czym szczepiła swoje wnuki. I to postanowiłam przyjąć za wskazówkę.

Tym sposobem Milly dostała dzisiaj skojarzoną szczepionkę 6 w 1 i rotawirusy. Za dwa tygodnie idzie na pneumokoki. Czyli szczepię ją na wszystko na co się da i szczepionkami najlepszymi, jakimi się da. Taką podjęłam decyzję.

Kosztują te szczepionki kupę kasy, nie ma się co oszukiwać. Mama łapie więc dodatkowe lekcje i tłumaczenia, no bo co ma budżet domowy cierpieć na szczepionkach. Ale nawet gdyby miał cierpieć pewnie i tak bym się zdecydowała. Bo mogę mieć inne zdanie, bo siebie może bym i nie szczepiła bo a nóż nie zachoruję, ale jak przychodzi co do czego człowiek nie chce eksperymentować na własnym dziecku. To znaczy ja nie chcę. I mam nadzieję że szczepienie okaże się jednak dmuchaniem na zimne, że ominą nas poszczepienne rewelacje i że rację ma mój tata, który twierdzi że szczepionki to wyłudzanie kasy przez koncerny farmaceutyczne a choroby typu polio nie istnieją, bo polepszyła się higiena, a nie bo wprowadzono szczepionki i są na to ponoć nawet badania. Może i ma rację. Ale wiem, że nie darowałabym sobie, gdyby ona zachorowała na coś, na co mogłam zaszczepić, a nie zaszczepiłam ze względów finansowych.

A wiecie co mnie wkurza najbardziej?

Że wszystkie te szaleńczo drogie szczepionki skojarzone, rotawirusy i pneumokoki są w UK za darmo. Ale mieszkamy w Polsce, kraju mlekiem, miodem i szaleńczą średnią krajową płynącym, tak więc możemy płacić, bo przecież składki w NFZcie muszą wystarczyć na pensje nadliczbowej liczby urzędników. I już nieważne że angielski ekwiwalent NFZtu czyli NHS też jest za darmo. Zdecydowaliśmy się mieszkać w Polsce to mamy płatne szczepionki i inne przyjemności. Każdego szkoda.

Pozdrawiamy
z&m, obie z temperaturą 36,5'C (i monitoringiem poszczepiennym w progresie)

A Wy jak? Szczepicie? Szczepiłyście? Zaszczepiłybyście jeśli nie szczepiłyście gdyby można było cofnąć czas i odwrotnie?

[obrazek stąd]

35 comments:

  1. Planuję zrobić tak samo jak Ty :) Czyli 6 w 1, rotawirusy i pneumokoki, pewnie też meningokoki. Wolę zaszczepić, niż potem pluć sobie w brodę, jakby dziecko na coś (tfu, tfu) zachorowało.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, ja też. Właśnie, nie wiem co z tymi meningokokami, one chyba są jakoś później w kalendarzu szczepień...

      Delete
  2. Kurde, chyba czytamy sobie w myślach, bo ja dzisiaj od rana cały dzień siedzę w temacie szczepionek ;/ Mam całkowity mętlik w głowie i płakać mi się chce bo wychodzi na to że jak zaszczepię Synka, to padaczka i autyzm gwaratowane, a jak nie zaszczepię to gruźlica o WZW B nie spominając, murowane :( Booosze...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gosia tylko teraz pytanie gdzie by się miał tymi chorobami zarazić, jeśli Ty ani nikt z rodziny nie jesteście ich nosicielami, co najwyżej w ''brudnym'' szpitalu.
      Mnie to najbardziej zastanawia i bulwersuje nie sam fakt szczepienia, co robienia tego takim maleństwom. Po co? Czy są rodzice które ciągają swoje maleństwa w miejsca gdzie będą one narażone na bezpośrednie zakażenie, no chyba że do szpitala :(
      A co z immunologią u takich maleństw? Czy dziecko rodzi się już z w pełni ukształtowanym i sprawnym układem odpornościowym, by móc samemu w wieku 6 tygodni wytworzyć swoje przeciwciała?..........
      Dobre materiały pokazują, ten z dzisiaj https://www.youtube.com/watch?v=pRp9Y83aOYg

      Delete
    2. 'Ciągają maleństwa w miejsca gdzie będą one narażone na bezpośrednie zakażenie'. To znaczy na plac zabaw nie można wyjść (iw sumie w ogóle nigdzie), bo jak dziecko rozpierniczy kolano, to tężec może się przypałętać. Całe zło nie czai się, wbrew pozorom, w szpitalu.

      Immunologia maleństwa to temat trudny. Nie wiem czy dziecko rodzi się już z w pełni ukształtowanym i sprawnym układem odpornościowym, by móc samemu w wieku 6 tygodni wytworzyć swoje przeciwciała, ale skoro tyle dzieci jest szczepionych i przeciwciała zdaje się wytwarza (bo po co inaczej byłyby szczepionki) to chyba jest... Ale nie jestem lekarzem, nie będę się kłócić.

      Jeśli chodzi o powiązanie szczepionek z padaczką i autyzmem o których pisze Gosia... To też spędza mi to sen z powiek. Eh, i tak źle i tak niedobrze :/

      Delete
    3. Zuzi nie chodzi mi o plac zabaw i o tak duże dzieci, tylko o możliwość zarażenia się gruźlicą lub WzW B u noworodka czy kilku-, kilkunasto-tygodniowego dziecka.
      Fakt trudny temat, ja mam jeszcze z nim taki problem, że ''odporność poszczepienna jest tylko czasowa, dlatego szczepienia są cykliczne by ją jakoś utrzymać, ale co jak dziecko będzie miało ''szczęście'' i nie zachoruje na choroby wieku dziecięcego w dzieciństwie i przestaje się szczepić jako dorosły (a umówmy się który dorosły się szczepi) i wtedy go trafi? Więc to taki sam dylemat jak ze statynami, jak już się zacznie brać, to już lepiej ciągnąć, bo po zaprzestaniu brania, sprawa wygląda gorzej niż na początku.

      Delete
  3. My również 6 w 1 bez dodatkowych. Coraz częściej myślę nad wyjazdem do Uk..

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja nad wyjazdem do UK nie myślę raczej, ale nie mniej jednak trochę się wkurzam na jasną niesprawiedliwość. Dla mojego pół-brytyjskiego dziecka fakt urodzenia w Polsce też nie halo - żeby zarejestrować ją w UK musimy zapłacić 30 (sic!) razy tyle co musielibyśmy zapłacić w Polsce gdyby była urodziła się w Anglii. No pech to pech :)

      Delete
  4. Ja tam nie mam dZieci ale blizej mi do zdania Taty Twojego;) Piszesz: wolisz dmuchac na zimne i zasCzepic. Inni mysla: wole dmuchac na zimno i nie sCzepic;) Kwestia wiary w to czy to pomaga czy sZkodzi/ bo powiedMy sobie sCzerze- taka dawka wirosow wstrzyknieta tak malo rozwinietemu cialku jesZcze MUSI mocno oddzialywac na nie. Teraz pytanie- czy na plus czy na minus. Ile matek, poloznych, lekarzy, profesorow i znachorow tyle odpowiedzi:/ Znajac zycie jednak i potege koncernow farmaceutycznych- jestesmy manipulowani. Co jak co- ale najlatwiej przestrasZyc skutecznie mamy i podsunac pod nos magiczne roZwiazanie, ktore kazda ma sie rozumiec przyjmie, bo nie bedzie "ryzykowac". Ja moze sie tak wymadrzam, a jak bede miala swoje dzieci to spanikuje i sama zasCzepie :/ ale poki co moge jesCze na zimno wypowiadac swoje zdanie... Mam nadzieje, ze w Norge zadne sCzepienia nie sa obowiazkowe...jagoda( znowu zalogowac sie nie udalo)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jagoda pamiętaj obowiązkowe to nie to samo co przymusowe. Cytat '' w Polsce nie ma obowiązku prawnego szczepienia się i nie ma kar za nieszczepienie (kary pieniężne nakładane przez urzędników są bezprawne). A zapisany w ustawach „obowiązek” szczepień, to tylko - jak tłumaczą przedstawiciele szczepionkowego establiszmentu - tzw. obowiązek społeczny (czyli zgoda rodzica na potencjalne okaleczenie swego dziecka dla wyimaginowanego dobra społecznego, a naprawdę - dla zapewnienia zysków firm farmaceutycznych), oraz obowiązek dla państwa płacenia za pewne szczepienia.''

      Delete
    2. Nooo... Jagódka, temat wyczerpałyśmy chyba wczoraj :) Rozumiem Twój punkt widzenia... Ale z perspektywy maminej własnego dziecka mam inny :)

      Delete
  5. Szczepionki strasznie ciezki temat ... Nic to ze drogie, ale ze drogie i jeszcze moglyby zaszkodzic??? Strasznie przezywalam ale wolalam sie trzymac z dala od forow internetowych w tej kwestii bo chybabym oszalala:-\ Tata Martka za to sporo sie naczytal i byly spiecia. Ostatecznie szczepilismy 5 w 1 i rotawirus. Totalnie bez przekonania. Mialam wrazenie, ze co nie zrobimy bedzie zle tak mnie te skrajne opinie dołowały. Ale glowa do gory pozytywnie myslec trzeba ;-) pozdrawiam Dori ;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też mam wrażenie że co nie zrobię to będzie źle :/ Na razie, odpukać, jest ok - temperatura wzrosła M. do 37.2, czyli prawie wcale i ogólnie jest spokojna i wesoła zupełnie jakby nie była w życiu szczepiona (albo ta szczepionka po prostu nie zrobiła na niej żadnego wrażenia:) Mam nadzieję że żadne poważne i niepoważne powikłania już nam się nie przyplączą! Odzdrawiam, zuzi

      Delete
  6. Szczepimy. Też 6 w 1 Hexa, nasza neonatolog pochwaliła za ten wybór, jednak na rotawirusy kazała nam dopiero szczepić w lipcu tego roku.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ooo... to ciekawe. My rota od razu przy pierwszej hexie dostałyśmy (bo rotawirusy są do picia, nie do wkłucia) i na pneumokoki idziemy za 2 tygodnie, ale meningokoki w późniejszym terminie zdaje się...

      Delete
    2. PS. I spacer aktualny! Niech no tylko pogoda się poprawi!

      Delete
  7. My wybralismy pakiet podstawowy :-) 3 ukłucia szczepionkami acelularnymi :-)

    ReplyDelete
  8. Ja szczepiłam 5w1, rota, pneumokoki i meningokoki, całą trójkę tak szczepię. Tyle, że ja w swojej pracy mam styczność z wszelkimi zarazkami, poza tym dzieciaki wymieniają się mikrobami w przedszkolu. Osobiście uważam szczepionki za dobrodziejstwo medycyny :) Słyszałam kiedyś od lekarza chorób zakaźnych, że Polska ma tak dobry kalendarz szczepień, że UK sobie go od nas zapożyczył i tylko lekko dostosował :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też pracuję z dziećmi więc pewnie zarazków Ci wśród nich więcej niż w korpo przed kompem (ale mogę się mylić :)

      Ja mam ambiwalentny stosunek do szczepionek, rozumiem nieszczepiących i sama kiedyś byłam bardzo antyszczepienna... ale tylko krowa nie zmienia poglądów. Jak pisałam, na własnym dziecku eksperymentować nie będę.

      UK ma za to dobry system niepobierania opłat za TE SAME szczepionki które u nas kosztują jakieś dzikie pieniądze, więc szczerze mówiąc to że Polska go wprowadziła pierwsza to mi zwisa i powiewa, wolałabym, żeby zapożyczyła kalendarz od kogoś innego i wprowadziła NFZowe opłaty za szczepionki, ot co :)

      Delete
  9. Mnie to się już po nocach te szczepionki śniły. Stwierdziłam jednak, że biore 6w1 i rota. Oby było dobrze :)

    ReplyDelete
  10. Ja szczepię tylko 5w1 żeby oszczędzić wkłuć, o 6w1 naczytałam się brzydkich rzeczy i ostatnio była afera w tv nawet, a całą resztę dodatkowych po prostu olałam.
    Aaa w szpitalu po porodzie też dawali mi różne rzeczy do popisywania i nie mając pojęcia co to było podpisywałam :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja już nie chcę słuchać o aferach bo mi od nich słabo. Ja nie olałam reszty bo się boję że akurat jak oleję to nam się przytrafi.

      A z tymi szpitalami jak widać jest tak samo... Niestety :/

      Delete
  11. Kurde, widzisz mam bardzo podobne zdanie, i to nie po raz pierwszy, jakoś chyba jesteśmy z gatunku tych nieortodoksyjnych, nie walczących po żadnej stronie barykady, tylko starających się patrzeć rozsądnie na świat i akceptujących różne wnioski z wrogich sobie obozów (no bo szczepionkowcy i anty- też potrafią nieźle się zwyzywać na forach :)

    Zasadniczo gdy się urodził Młody żyłam w błogiej nieświadomości, nie prowadziłam bloga i blogów nie czytałam, więc słyszałam o ludziach którzy nie szczepią, ale traktowałam to jak małe dziwactwo, nie dotarły do mnie historie z życia o poszczepiennych powikłaniach. Słowem - zaszczepiliśmy Młodego na wszystko co się dało, 6w1 i wszystkoe pneumo, rota i różne takie. Przy każdej wizycie okazywało się, że jest jeszcze kolejna dawka czegoś, albo jakaś nowa szczepionka.. i tak w momencie gdy skończył ok.1,5 roku zakończyliśmy większość jego szczepień, na które wydaliśmy mniej więcej tyle ile jest warte pół naszego auta :) Chwilę później, gdy odetchnęliśmy z ulgą urodziła się Kropka.
    W międzyczasie byłam już bardziej oczytana i świadoma niebezpieczeństw związanych ze szczepieniami i decyzja o tym na co szczepić jest dla mnie (nas) dużo trudniejsza. Również zdecydowaliśmy się na 6w1 ale nie zaszczepiliśmy (JESZCZE) na rota, bijemy się z myślami, ponoć to tylko szczepionka na jeden szczep wirusa, a jest ich wiele więcej.. no zasadniczo sama nie wiem co robić, bo tak źle i tak niedobrze. ZGadzam się z tym co ktoś wyżej napisał, że zarówno szczepienie jak i nie szczepienie jest poniekąd eksperymentowaniem na swoim dziecku.. a producenci szczepionek z pewnością są ŹLI, taka kasa którą zgarniają musi demoralizować, więc czasem pewnie wciskają nam jakiś shit. Niemniej jednak szczepimy , choć z ciężkim sercem .póki co dzieciaki zdrowe.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, to - to! Ja też z ciężkim sercem szczepię... ale szczepię.

      Delete
  12. A co do niesprawiedliwości pomiędzy polską a UK to szlag mnie trafia, że w polsce nawet głupia kawa w kawiarni musi kosztować więcej niż tam, z tym że brytyjczyk pracuje na swoją jakieś 20 minut, a polak musi tyrać kilka godzin. A dgy zobaczyłam w polskim 'sh' ciuchy z popularnego super taniego primarka w cenach.. no powiedzmy że zdecydowanie wyższych niż nowe ciuchy w primark uk to stwierdziłam że ktoś nas tu robi w.. wiadomo co ://

    ReplyDelete
  13. Witam podczytuję Ciebie.
    Ja szczepiłam 5 w 1 infarix+hib pnemoo i rota

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hej hop! Cieszę się bardzo że podczytujesz!

      Delete
    2. Nie dopisałam co chciałam.
      No więc jeśli chodzi o kwestie szczepień.

      Nikt z nas nie zna złotego środka na ten temat.
      Z jednej strony my jako dzieci byliśmy szczepieni.
      Więc szczepimy nasze dzieci.
      Bo boimy się chorób i powikłań.

      A z drugiej boimy się reakcji na szczepienia.

      Ja zaszczepiłam ale ciągle myślę czy dobrze że szczepiłam.

      Delete
  14. Ja zdecydowałam się na złoty środek czyli szczepienia obowiązkowe. Naczytałam się i nasłuchałam sporo o szczepieniach "na wszystko", tak samo o zupełnym zaniechaniu szczepień. Przyznam, że oba stanowiska wydały mi się... ryzykowne. Dlatego postanowiłam pozostać przy szczepieniach obowiązkowych - sprawdzonych od lat. Bo tak naprawdę nie wiem już, które fakty są NAPRAWDĘ potwierdzone badaniami, kto komu za co płaci i kto tu ma na względzie dobro naszych dzieci, a kto swoje. Pediatra, z którym rozmawiałam też szczepił swoje dzieci tylko obowiązkowymi. Moja kuzynka nie szczepiła trzech synów w ogóle. Szef przychodni, do której jesteśmy zapisani (również pediatra) zalecał wszystkie szczepionki jakie tylko mogą być. I bądź tu mądra, ech...

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie chyba ilu lekarzy tyle szkół, i bycie mądrym nie działa... Trzeba chyba podjąć po prostu jakąś decyzję i się jej trzymać.

      Delete