U nas teściowe szaleństwo, spacery, grille i inne takie. Więcej
o tym jutro. Albo pojutrze. W każdym razie w najbliższym czasie.
Dzisiaj o millusinej pielęgnacji minimum.
Jako że matka to kosmetykoholik totalny i zdeklarowany (nazywam
się Zuzi C. i jestem uzależniona od kosmetyków) myślałam że jeśli chodzi o kosmetyki
dziecięce też zwariuję totalnie i wykupię pół drogerii. Zwłaszcza po tych wszystkich
próbkach z warsztatów i szkoły rodzenia. Wszak przetestować trzeba wszystko, czyż
nie?
Na szczęście jednak odkryłam bloga Sroki (wiem że się powtarzam,
ale nie mogę się nadziwić ile syfu jest w kosmetykach o których nie mamy pojęcia
jeśli temat błogo ignorujemy) i skończyło się na kilku podstawowych rzeczach, które
sprawdzają się super i skóra Milly jest jak pupa niemowlaka (poza pupą, o ironio,
ale, jak już pisałam, to temat na osobny post który napiszemy kiedy i pupa dojdzie
do stanu pupy standardowego przysłowiowego niemowlaka czyli ubergładkiej)
1. Płyn + olejek do kąpieli Babydream rossmanowski (wizażowe opinie tu i tu, sroczyne tu i tu, moje poniżej)
W przypływie szaleństwa oczywiście kupiłam i to i to. Oliwkę tylko po to, żeby używać na mokrą skórę, tak jak używam swojej Babydream fur mama (o tym i mojej ciążowej pielęgnacji tu, i w sumie, poza brakiem kremu na rozstępy, których się nie dorobiłam, nic się w niej specjalnie nie zmieniło) i od tej pory nie tknęłam balsamu, bo skóra jest miękka, nawilżona i nie ma takiej potrzeby więc wyszłam z założenia że i u Milly się sprawdzi w razie gdyby miała suchą skórę, a jako że balsamów sama nie znoszę nie widzę potrzeby dlaczego miałabym znosić u M. skoro istnieje opcja oliwkowa. Przestrzegam tym samym przed oliwkowaniem suchej skóry bo możemy ją o ironio jeszcze bardziej przesuszyć. Położna środowiskowa (kocham panią pani Kasiu!) powiedziała nam, że zamiast płynu do kąpieli możemy dodać do wody trochę oliwki i w tym ją wykąpać. Takteż do tej pory robimy, raz w oliwce a raz w płynie i skóra M. jest wspaniała.
Nie ma co kąpać w emolientach kiedy wybitnych problemów ze skórą nie mamy. Kiedy M. była noworodkiem, do około 10 dnia po porodzie, skórę miała suchutką, więc wykąpaliśmy ją parę razy w emoliencie (awe próbki! Ale ten olej parafinowy w Emolium, a fe!), ale po bodajże dwóch kąpielach się poprawiło więc przerzuciliśmy się na oliwkę/płyn rossmanowski i widać jej to wystarcza, bo skórę ma jak ta lala.
2. Krem Hydra Bebe Musteli (ten) na zmianę z rossmanowskim (tym)
Oba kremy dostałyśmy w prezencie - jeden od taty/dziadka, drugi od mojego chrześniaka Tyma. Oba spoko. Nie używamy ich w razie czego i tak o, żeby paprać, bo Milly skóra tego nie wymaga, tylko doraźnie na jakieś małe wysuszone miejsca koło nosa, przy głowie czy na brwi - doraźnie. Mam wrażenie że wystarczą mi na zawsze i chyba zacznę je podkradać bo data przydatności im minie zanim M. je zużyje. Ale oba są ok i spełniają swoje zadanie.
3. Krem z filtrem Bioderma (ten - ze sroczyną opinią,a tu z wizażową)
Używamy na spacerkach. W sensie M. używa, ja używam kremu BB z filtrem. Ciężko go zmyć, ale mam do tego celu specjalną myjkę (taką- kosztuje jakieś horrendalne pieniądze jak za kawałek szmatki, ale u nas się bardzo sprawdza) która bez problemu daje radę.
4. Krem do pupy - Linomag A+E (srocze zdanie tu, wizażowe tu). Mamy też Sudocrem (o nim tu) w ilości 5 próbek, ale szczerze wątpię żebyśmy zdążyli je wszystkie zużyć. Taką mam przynajmniej nadzieję, wszak cynkowy krem to ciężkie działa.
Pisałam już o nim (Linomagu) w hitowych gadżetach (tutaj). Chwilowo nieużywany jako że musiał zostać zamieniony na maść z antybiotykiem i zamiast nawilżania pupę musimy wysuszać na maksa (czego Linomag akurat nie robi) ale jak tylko ją doleczymy na pewno do niego wrócimy. A potem przetestujemy Bepanthen wygrany u Dominiki.
I tyle. Wsio.
Dużo?
Jak wygląda Wasza pielęgnacja? Mają Wasze dzieci problemy ze skórą?
A może Wy polecicie jakieś kosmetyki (tak wiem - moje sprawdzają się super, ale jako że lepsze jest wrogiem dobrego...)?
Ściskamy wykąpane i wypielęgnowane na maksa,
z&m
PS. Mamom które jeszcze nie zrobiły kosmetycznej wyprawki polecam znakomity tekst wspomnianej wcześniej Sroki na tenże temat. Tekst znajdziecie tu.
PS2. Wszystkie zdjęcia z dzisiejszego posta pochodzą ze stron producentów (rossnet.pl, mustelausa.com, bioderma.com, raypath.pl, sklep.ziololek.pl, sudocrem.com, N&Z Clowes - archiwum prywatne, bo jakby nie patrzeć Towarzysz Mąż i ja jesteśmy niewątpliwie producentami M.)
W przypływie szaleństwa oczywiście kupiłam i to i to. Oliwkę tylko po to, żeby używać na mokrą skórę, tak jak używam swojej Babydream fur mama (o tym i mojej ciążowej pielęgnacji tu, i w sumie, poza brakiem kremu na rozstępy, których się nie dorobiłam, nic się w niej specjalnie nie zmieniło) i od tej pory nie tknęłam balsamu, bo skóra jest miękka, nawilżona i nie ma takiej potrzeby więc wyszłam z założenia że i u Milly się sprawdzi w razie gdyby miała suchą skórę, a jako że balsamów sama nie znoszę nie widzę potrzeby dlaczego miałabym znosić u M. skoro istnieje opcja oliwkowa. Przestrzegam tym samym przed oliwkowaniem suchej skóry bo możemy ją o ironio jeszcze bardziej przesuszyć. Położna środowiskowa (kocham panią pani Kasiu!) powiedziała nam, że zamiast płynu do kąpieli możemy dodać do wody trochę oliwki i w tym ją wykąpać. Takteż do tej pory robimy, raz w oliwce a raz w płynie i skóra M. jest wspaniała.
Nie ma co kąpać w emolientach kiedy wybitnych problemów ze skórą nie mamy. Kiedy M. była noworodkiem, do około 10 dnia po porodzie, skórę miała suchutką, więc wykąpaliśmy ją parę razy w emoliencie (awe próbki! Ale ten olej parafinowy w Emolium, a fe!), ale po bodajże dwóch kąpielach się poprawiło więc przerzuciliśmy się na oliwkę/płyn rossmanowski i widać jej to wystarcza, bo skórę ma jak ta lala.
2. Krem Hydra Bebe Musteli (ten) na zmianę z rossmanowskim (tym)
Oba kremy dostałyśmy w prezencie - jeden od taty/dziadka, drugi od mojego chrześniaka Tyma. Oba spoko. Nie używamy ich w razie czego i tak o, żeby paprać, bo Milly skóra tego nie wymaga, tylko doraźnie na jakieś małe wysuszone miejsca koło nosa, przy głowie czy na brwi - doraźnie. Mam wrażenie że wystarczą mi na zawsze i chyba zacznę je podkradać bo data przydatności im minie zanim M. je zużyje. Ale oba są ok i spełniają swoje zadanie.
3. Krem z filtrem Bioderma (ten - ze sroczyną opinią,a tu z wizażową)
Używamy na spacerkach. W sensie M. używa, ja używam kremu BB z filtrem. Ciężko go zmyć, ale mam do tego celu specjalną myjkę (taką- kosztuje jakieś horrendalne pieniądze jak za kawałek szmatki, ale u nas się bardzo sprawdza) która bez problemu daje radę.
4. Krem do pupy - Linomag A+E (srocze zdanie tu, wizażowe tu). Mamy też Sudocrem (o nim tu) w ilości 5 próbek, ale szczerze wątpię żebyśmy zdążyli je wszystkie zużyć. Taką mam przynajmniej nadzieję, wszak cynkowy krem to ciężkie działa.
Pisałam już o nim (Linomagu) w hitowych gadżetach (tutaj). Chwilowo nieużywany jako że musiał zostać zamieniony na maść z antybiotykiem i zamiast nawilżania pupę musimy wysuszać na maksa (czego Linomag akurat nie robi) ale jak tylko ją doleczymy na pewno do niego wrócimy. A potem przetestujemy Bepanthen wygrany u Dominiki.
I tyle. Wsio.
Dużo?
Jak wygląda Wasza pielęgnacja? Mają Wasze dzieci problemy ze skórą?
A może Wy polecicie jakieś kosmetyki (tak wiem - moje sprawdzają się super, ale jako że lepsze jest wrogiem dobrego...)?
Ściskamy wykąpane i wypielęgnowane na maksa,
z&m
PS. Mamom które jeszcze nie zrobiły kosmetycznej wyprawki polecam znakomity tekst wspomnianej wcześniej Sroki na tenże temat. Tekst znajdziecie tu.
PS2. Wszystkie zdjęcia z dzisiejszego posta pochodzą ze stron producentów (rossnet.pl, mustelausa.com, bioderma.com, raypath.pl, sklep.ziololek.pl, sudocrem.com, N&Z Clowes - archiwum prywatne, bo jakby nie patrzeć Towarzysz Mąż i ja jesteśmy niewątpliwie producentami M.)
Mi się trafiły egzemplarze z atopowym zapaleniem skóry (2/3) i o ile w przypadku najstarszego kosmetyki z linii nivea baby dawały radę, o tyle w przypadku najmłodszego to jakaś masakra, tylko kosmetyki do azs-u, i to w ilościach hurtowych, skóra wysycha w takim tempie. Obecnie zachwycam się serią atoperal baby (cena nie zwala z nóg, a działa). Do pupy właściwie tylko sudocrem, nic innego u nas się nie sprawdziło. W aptece co miesiąc zostawiam pół pensji... A sposobu z oliwką do kąpieli nie znałam, ale wypróbuję :) Pozdrawiam!
ReplyDeleteAZSu współczuję, M. ma naprawdę super skórę i ja za cel postawiłam sobie tego nie spieprzyć, więc kosmetykami nie tyle chcę jej pomóc, co nie zaszkodzić... :)
DeleteTen krem Hydra Bebe Musteli jest genialny - mam i sama tez używam- he, he ;) A córkę myję teraz w Oillian, na szczęście nie ma specjalnych problemów ze skórką.
ReplyDeleteU mnie też ta Mustela daje radę, bo zaczęłam ją podkradać, przy M. w życiu nie zużyję całego opakowania :) A z braku problemów ze skórą u Julki tylko się cieszyć!
DeleteJa aktualnie używam Oilatum i nivea, ale jak tylko skończa sie kupię te rossmanowskie babydream :-)
ReplyDeletePolecam, są super!
DeleteMałgorzatę kąpię w Ollian baby ze względu na suche policzki, ale sprawa już mija, tylko że pojawiło się coś nowego suchego przy ustach, na razie jestem na etapie obserwacji. Smaruję Ziają kuracja dermatologiczna azs i dla niemowląt ze względu na łuszczącą się skórę w pierwszych 2 mieś no i suche policzki, wolałam oliwkę bo ładniej pachniała ale cóż :( jak się skończą balsamy spróbuję nie stosować nic, albo oliwkę na mokro jak polecasz :) Do pupy wiadomo, oryginalna nie jestem :D sudocrem albo bepanthen a najczęściej nic :D A do ochrony mam nivea na każdą pogodę i z ollian z filtrem uf. Kurde, ale mi się pomieszały markowo te kosmetyki ! Jak zaczynałam miałam wszystko z nivea !
ReplyDeleteAh ta niesforna pupka Milly, zdrówka !
Niesforna pupa Milly to już jest przegięcie nad przegięciami, w środę idziemy na kontrolę ale coś czuję że skończy się na dermatologu :/ Na szczęście ją wydaje się to nie ruszać, bo spokojna jest i wesoła, więc tyle dobrego.
DeleteNasza skóra też się łuszczyła przez pierwsze 2 tygodnie, a potem jej przeszło. Oliwkę na mokro wypróbuj koniecznie, zwłaszcza że ta rossmanowska ma naprawdę w porzo skład, kosztuje grosze, a działa super!
U nas najlepiej spisywał się Bepanthen do pupki i oliwka Hippa do ciałka :-)
ReplyDeleteTaaak, Oliwkę Hippa uwielbiam, używałam bardzo długo na sobie zanim nie odkryłam Babydream fur mama z Rossmana :) Ale jak nam wyjdzie bieżąca to wypróbuje i na M., też ma świetny skład i w ogole jest super! A Bepanthen czeka na swoja kolejkę do wypróbowania, niech no tylko zagoimy tą nieszczęsną pupę!
DeleteJa zaopatrzyłam Kitkę w linię kosmetyków Nivea, bo słyszałam, że rzadziej uczula. Oczywiście Kitka okazała się być uczulona na Nivea :| W ogóle wygląda na to, że wszystkie kosmetyki zawierające oliwkę zatykają jej pory. Dlatego dość długo korzystaliśmy z Emolium, które sprawdzało się świetnie, ale ten zapach... ech... Teraz od pewnego czasu stosujemy do kąpieli Johnson's Bedtime - żel do mycia i balsam po kąpieli. Oprócz buzi. Buzię myjemy czystą wodą i nakładamy po kąpieli emolium. A do włosków szampon Bambino, bo Johnsony mi śmierdziały. A do pupy przestaliśmy używać cokolwiek chyba jak Kita miała dwa miesiące i nic się nie plichci. Obecnie szukamy czegoś dobrego do buzi na spacery.
ReplyDeleteNo to macie szczęście z ta pupą, u nas akurat to jedyny problem. Ja wszelkie Nivee, Johnsony i Bambina po lekturze blogu Sroki olałam, nie będę małej tej chemii ładować jak nie muszę :) Ale też nie nawracam na siłę, jak się u Was sprawdza to czemu nie? Buzię my też myjemy czystą wodą i wsio, nic już nie nakłądamy. Krem na każdą pogodę polecam Hippa, ma dobry skład i działa, ale teraz jak jest takie słońce to na spacery może jednak filtr przeciwsłoneczny?
DeleteNo właśnie tak się zastanawiałam czy jeszcze jej serwować coś na każdą pogodę, czy z filtrem. Przyznam, że kremu do buzi przestałyśmy też używać jak wyszło uczulenie na Nivea (krem też miała tej firmy) i nic się nie działo. Ale na słońce to jednak z filtrem już musi być.
Deletedo nawilzania ciala mojego synka aktualnie uzywamy zwyklej oliwki i balsamy z babycap
ReplyDelete