Friday 19 September 2014

M6 Scenki z życia

Pojechaliśmy na wakacje. Tak, znowu. Tak, dobrze nam. Wiem.

Powitało nas słońce wschodzące nad Tatrami i zapierający dech w piersiach widok z okna. Jako że jutro ma lać i grzmieć siedzę pod oknem i napawam się tym widokiem. Patrzę na moją śpiącą obok córeczkę, na mojego śpiącego na dostawce Towarzysza Męża (długa historia), oboje posapujących lekko w świeżej, puchatej, białej hotelowej pościeli i myślę sobie jak mi w końcu dobrze, jak naprawdę nie mam na co narzekać, jak w końcu jest kompletnie i tak, jak zawsze marzyłam, że będzie, kiedy będę mieć rodzinę, kiedy dorosnę. Czyżbym, nie zauważywszy tego kompletnie, dorosła?

#1 Jedziemy

Z: - N., ale ona płacze, zatrzymaj się!
TM: - Ale nie mam się jak tu zatrzymać, dżizyyyyyyys!
Z: - To coś wymyśl! Ja nie mogę słuchać jak ona płacze!
TM: - Zatrzymam się  jak będę mógł. Pośpiewaj jej coś w międzyczasie!
Z: - Ty jej pośpiewaj!
TM (śpiewa): - Milly Moo, Moo, did another stinky poo, and probably farted too!

#2 Dojechaliśmy na miejsce

Wchodzimy do recepcji. Pani recepcjonistka wita nas uśmiechem.

Z: - Dobry wieczór!
TM (po polsku): Gdzie jest bar?

#3 Kolacja

Z: N., jestem głoooooodna, kuchnia zamknęła się o 18, no, chodźmy coś zjeeeeeść.

Poszliśmy. Milly nie spodobało się wieczorne górskie powietrze mimo totalnego opatulenia w wózku co wyraziła klasycznym niemowlęcym rykiem. Postanowiliśmy że w takim razie że zamiast stołować się w lokalnej karczmie ja wrócę z Mill do pokoju, nakarmię ją i uśpię, a Towarzysz Mąż kupi jakieś jedzenie. Brzmi jak deal. Mill je i zasypia, Towarzysz Mąż przynosi kolację. Wczorajsze menu:

- czekolada oreo
- mini pizza drożdżówkowata
- kami

#4 Co robimy?

TM: Ok, no to śniadanie zjedzone, Mill przewinięta, nakarmiona, dowitaminizowana. 15'C, czyli bez szału cieplarnianego, ale słońce jest. Co robimy?
Z: Yyyy... Wychodzimy?
TM: No jasne, ale gdzie?
Z: Nie wiem, muszę sprawdzić co tu jest dookoła...

#Gdzie jesteśmy?

TM: Ej, gdzie my właściwie jesteśmy?
Z: W Tatrach!
TM: Ale gdzie dokładnie?
Z: Mur-za-cośtam.
TM: Więc nawet nie wiesz jak się nazywa miejsce  w którym jesteśmy?
Z: Yyyy... no nie umiem zapamiętać, no...


Czy ja coś pisałam o dorosłości? Hmmm....
No dobra, zostawiam Was z tym retorycznym pytaniem i idziemy... iść!

Pozdrowionka podhalańskie,
z&m




19 comments:

  1. Murzasichle. Najdziwniejsza polska nazwa wsi.
    Ale ja Wam zazdroszczę! Normalnie czytam i czuję te chłodne rześkie powietrze. Chcę!
    A miałam już kiedyś zapytać. TM mówi po polsku do M. czy wychowujecie ją dwujęzycznie?
    Fajnie. Wypoczywajcie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jest super, polecam! O 'wychowaniu' dwujęzycznym będzie post, ale żeby zapokoić Twoją ciekawość powiem tylko szybciorem że TM słabo mówi po polsku więc tego... tak jakby nie mamy wyjścia :)

      Delete
  2. Śmieszne scenki:)
    Chyba się tam dotlenicie, pięknie:)

    http://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dotleniamy ile wlezie! Dziękuję za linka do bloga, już zaglądam! Buźka!

      Delete
  3. Miłego podhalańskiego wypoczynku :))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Och dzięki Góralska Mamo! To chyba Twoje tereny, co?:>

      Delete
  4. Zatęskniłam za górami.... Wypoczywajcie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Noooo, bo góry super są i bardzo się cieszę że zamiast jakiegoś podrzędnego hotelu w Turcji zdecydowaliśmy się na lekko jesienne już Tatry. Wspaniale jest!

      Delete
  5. Zazdroszczę czasu we trójkę bez roboty i innych głupot. No i humoru sytuacyjnego. TM jak zawsze wymiata. A jak Mill humor nie będzie dopisywał to Olga to the rescue (video options available) ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Olga, opcja to the rescue niezastąpiona, dzięki! Mill humor dopisuje, poza 3 a 5 rano wczorajszej nocy, ale rozumiem że Twoja oferta nie jest całodobowa? :p I na Was przyjdzie pora z czasem we trójkę i bez roboty, nie bój nic :)

      Delete
  6. Hihihi, dobre, uśmiałam się :D

    ReplyDelete
  7. Murza- coś tam:) Zawsze się zastanawiałam skąd się wzięła ta nazwa. Brzmi tak jakoś mało polsko :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wikipedia podaje dwie możliwe etymologie, ciekawe, sprawdź sobie! Mnie wygląda ta nazwa jakoś tak... węgiersko :)

      Delete
  8. A TM wymówi "Murzasichle"? :>
    Scenki mnie powaliły. Wszystkie. :D Jesteście wariaty!
    A Tart i widoków nadal zazdroszczę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. A wiesz Magda, że wymówi? Ale on nawet 'stół z powyłamywanymi nogami' wymawia, nie to co ja:) A scenki... no cóż... z życia :p

      Delete