Ale jak to z planami bywa, czasem biorą w łeb - pogoda szalenie nas nie rozpieszcza i na najbliższy tydzień w prognozie burze i deszcze. W burzach i deszczach Mill ciągać nie będziemy, to na pewno. Podróżować tak, ale nie za wszelką cenę. Poza tym nawet najpiękniejsze miejsca w burzach i deszczach, kiedy jesteśmy zmoknięci, przestraszeni i głodni (zakładam średnie warunki do konsumpcji czegokolwiek w obliczu poprzednich dwóch odczuć) nie robią wrażenia.
Tak więc najpewniej w weekend już będziemy w domu... I być może pod koniec miesiąca uda nam się jeszcze na jakieś mini-wakacje wyskoczyć. Zobczymy, będziemy kombinować.
A póki co - cieszymy się tym, co na miejscu. Zanim jednak wrócimy na dobre do rzeczywistości postanowiłam że przez najbliższe dni zamiast klasyczno-moich kilometrowych postów podzielę się z Wami kilkoma zdjęciami (mimo tego że mój blog jest mało zdjęciowy, ale mała odmiana zawsze w cenie) z wakacyjnych podróży. Dziś Trogir (vol. 2, vol. 1 w tym poście), jutro Split, a pojutrze nasza wioskowa baza wypadowa. A potem obiecuję dać spokój z wakacjami i wrócić grzecznie do rzeczywistości.
Zostawiam Was ze zdjęciami i pozdrawiam wiąż wakacyjnie, choć trochę mniej słonecznie!
z.-
Uściski dla chorwackiej cioteczki A.!
Pozazdrościć takich wakacji! ;)
ReplyDeleteDzięki! Ale przecież Wasze też były fajne, choć krótkie. Ale wiesz... pozazdrościć nowego mieszkania :)
DeleteSuper, świetne zdjęcia :)
ReplyDeleteTowarzysz Mąż dziękuje :)
DeleteNo co za pączek do schrupania!:)
ReplyDeleteJa czy Mill?:>
Deletecudooooownie tam macie, nawet w burzy i deszczu brałabym takie wakacje, choćby dla tych widokow! A my dziś z Olgą i Polką w ogrodzie przesiadywały.. i knułyśmy jakieś wspólne spotkanie. z dziećm.. i bez dzieci też, więc po powrocie szykuj się :)
ReplyDeleteMasakrycznych burz nie było, deszczy też nie, nie mniej jednak słońce takie... zębate. A widoki były, oj były! I było cudownie, no ale teraz szykuję się na spotkania z Wami i czekam na szczegóły. PS. Mill dzisiaj w drodze powrotnej powiedziała 'Kropka', słowo daję!
DeleteI przywieziesz nam tu tą swoją chorwacką opaleniznę! Trzeba będzie się pudrem brązującym przy Tobie smarować :) PIĘKNIE Wam tam, ale, ale... kiedy wracacie?!
ReplyDeleteJesteśmy!
DeleteA opalona jestem TROCHĘ i to niechcący :)
Jacie, nawet na czarno-białych fotach widać, że jesteś opalona. Pięknie :)
ReplyDeleteHaha, dobre! Zwłaszcza że ja się nie opalam, tylko bloguję w cieniu zazwyczaj :))))
DeleteO boziu, jak ja za Wami Tęsknię!!!!!!!!!!!
ReplyDeleteI my!!!!!! Kiedy się widzimy?:>
Delete