No i zmienił Towarzysz Mąż dwójkę z przodu na trójkę i powitał nową dekadę...
Plany miałam wielkie. Przede wszystkim planowałam czuć się wspaniale, skakać, cieszyć się, piec, gotować, spacerować, świętować...! Ale nasza córka miała inne plany.
Nasza córka, w ramach tacinego prezentu, postanowiła:
- budzić mamę w nocy razy siedem. Ułożenie mojego pęcherza wybitnie jej dokuczało i postanowiła ponadprzeciętnie je skopać
- nie lubić oatcakes (naleśników z mąki owsianej) przywiezionych w dobrej wierze przez teściów, które ja lubię bardzo. Postanowiła że trzeba się ich pozbyć z organizmu jak najszybciej, bez trawienia. Pozycja wertykalna z głową nad kibelkiem nastąpiła więc tuż po śniadaniu. Romantycznie jak sto pięćdziesiąt, nie ma co
- zmasakrować mamine samopoczucie do tego stopnia, że ruszyć którąkolwiek kończyną ciężko, i zamiast zajmować się urodzinowo tatkiem i donosić jemu herbaty do łóżka, to solenizant zajmował się mną i donosił herbaty mnie
- (herbaty córka też zresztą dzisiaj nie polubiła)
- spowodować najprawdziwsze hicwele (uderzenia gorąca), kiedy musiałam się rozbierać do podkoszulki w 7 stopniach na zewnątrz (przy mega wysiłku ruszyłam się wszak z łóżka na prezentowo-mężowe polowanie) ze stróżkami potu zewsząd
- i - choć nie sądzę żeby ona miała z tym coś wspólnego - doświadczyłam dzisiaj pierwszego bolesnego (!!!!) skurczu. Trwał parę sekund, ale zgięło mnie w pół. Nie lubię.
W okrągłe, refleksogenne urodziny Towarzysza Męża stwierdzam więc, że mam męża najlepszego, który urodzinowo nie wymaga i dwoi się i troi, mimo że to jego święto, żeby nam, jego dziewczynom, było dobrze. Z okazji jego urodzin życzę mu więc równie wspaniałej żony. Obiecuję że nadrobię kiedy tylko poczuję się lepiej.
<3
Zatem Wszystkiego Najlepszego dla Twarzysza Męża! :)
ReplyDeletei pomimo Twojego "przebojowego" dnia uśmiechnęłam się bo za kilka dni mój Mąż też zamieni dwójkę na trójkę z przodu :))
a Tobie mniej tych przebojów życzę!
Bo to najlepszości i dla Twojego Męża za dni parę Judytka! Wszak dobry mąż nie jest zły:) córka w końcu trochę odpuściła i wieczorem mogliśmy w miarę poświętować jak ludzie. Czyt. Towarzysz Mąż pił piwo a ja wodę i obyło się bez sensacji :)))))
ReplyDeleteDziękuję, przekażę :) o tak, dobry Mąż nie jest zły, zgadzam się całkowicie hihi...
DeleteDobrze, że Milly jest tak łaskawa i chociaż wodę toleruje :D ewidentnie musisz jej to kiedyś wypomnieć. Ja zawsze powtarzam, że wygarnę B. to i owo, jak dorośnie i zechce się ze mną o coś kłucić :D :D
Oj tak tak, ja się całe życie nasłuchałam od mojej mamy jaka jestem winna tego, że ma nadwagę, szramę od cesarki na brzuchu, o dwa numery większe buty niż przed ciążą i w ogóle jak to wszystko moja wina - ja mam nadzieję że długotrwałych efektów ciąży nie będę jej musiała wypominać, nie mniej jednak zbyt ulgowo mnie Skubana w tej końcówce nie traktuje. Pocieszam się za to że zawsze mogło być gorzej, przynajmniej jestem na chodzie i z nią jest wszystko (odpukać!) ok, więc naprawdę nadmierne narzekanie było by grzechem :)
Delete