Wednesday 19 February 2014

W34 Wiaderko do kąpieli - o co kaman?

Jak każda przyszła mama podejrzewam już dawno słyszałam o wiaderku do kąpieli i innych wanienko-substytutowych wynalazkach. Ale temat kąpieli (i ogólnie pielęgnacji noworodkowej, jeśli mam być szczera) do dzisiaj, kiedy na szkole rodzenia kąpaliśmy i przebieraliśmy lalki, skutecznie ignorowałam.

Wanienkę mam taką na stelażu (ponoć stelaż dobra rzecz, bo plery wysiadają inaczej) dzięki mojej A.B.-B. i temu, że jej dzieci są już na tyle duże, że kąpią się w wannie klasycznej czyli dorosłej.

Wanienka super jest, ale zajmuje od cholery miejsca, muszę przyznać. Mam ją od paru tygodni i aż do przyjazdu teściowej stała po prostu w sypialni i funkcjonowała jako pojemnik na brudne rzeczy Towarzysza Męża (estetycznie super nie było, ale to i tak lepiej niż rowerek stacjonarny jako przedłużenie szafy, który funkcjonuje tak z powodzeniem u wielu moich znajomych. A lepiej dlatego że wanienka na tyle głęboka jest że ciuchów tych nie widać na pierwszy rzut oka), co nie było takie do końca złe, bo przynajmniej nie musiałam się schylać po skarpetki dopraniowe, a brzuch jednak w schylaniu przeszkadza dość. Przed przyjazdem teściowej klasycznie się spięłam natomiast i wanienkę wyniosłam do naszego pomieszczonka gospodarczego, gdzie normalnie stoi pralka, maszyna do chleba, mopy, miotły i inne takie. Problem polega na tym, że ów wanienka zajęła całe gospodarcze pomieszczonko i ruszyć w nim czegokolwiek nie sposób. O ruszaniu się w nim nie ma co marzyć, gdyż nogi kawałek nawet się tam nie zmieści. Będę musiała coś wymyślić na przechowywanie tego ustrojstwa.

Ale miało być o wiaderkach, a ja jak zwykle wstępniak o dupie (tudzież wanience) Maryni na pół strony, excuzes-moi.

Wiaderko jakie jest, każdy widzi. A jak nei widzi to wygląda ono tak:


 [zdjęcie z ceneo.pl]

Posłuchałam szkoło-rodzeniowo. Brzmiało super. Poszperałam w Internecie. Ile forów tyle opinii, ilu rodziców tyle opinii, ile dzieci tyle preferencji podejrzewam. O co kaman z wiaderkiem?

Ponoć:

- dlatego że odtwarza dziecięciu warunki z brzucha etap darcia się przy kąpieli jest omijany
- dzieci lubią naturalną pionową pozycję i wodę po szyję
- jako że dziecko to nie górnik dołowy problemów z umyciem dziecka na pionowo nie ma
- kąpiel jest łatwiejsza
- zużywa się mniej wody
- zajmuje mniej miejsca

Więcej informacji dociekliwi znajdą tu (na stronie producenta wiaderek).

Doświadczenia z wiaderkami nie mam, więc polecać tudzież nie polecać nie mogę. Wygląda fajnie i nawet mnie przekonuje, ale jako że mam już wanienkę (ha ha, wanienkę! Tożto wannisko na pół pomieszczonka gospodarczego. Albo i więcej niż pół!) wydatek sobie chyba odpuszczę i pójdę w tradycję.

Bo wiaderko, jasna rzecz, kosztuje niemal stówkę.

A ja się pytam - co ma to wiaderko czego nie ma wiaderko z Biedry za dychę?


 [zdjęcie z tugazetka.pl]
 
Ano, okrągłe dno ma! I specjalistów marketingowców od mocnych przebitek cenowych wszelkich produktów które są z założenia dla dzieci.

Może takie biedronkowe warto mieć na wypadek gdyby córka współpracy z wanienką przeciwstawiała się ostro? Jak myślicie?

Ściskamy,
z&m

14 comments:

  1. No nieźle, niedlugo bedzie mozna sztuczny brzuch kupic, zeby odtworzyc dziecku srodowisko, do którego bylo przyzwyczajone:) a pisza tam w jakim wieku mozna dziecie kapac? Bo jak dla mnie to jesli juz to od ok.5 (jesli siedzi) do 7 miesiąca:) najpierw nie siedzi, i drze na sama mysl widoku noworodka w pozycji siedzacej, potem jak juz siedzi to i bawi sie zabawkami, a w wiadrze to jak???? Zuzi, zrob hak na wanienke, troche wytrzymaciea potem fruu z wanienka na hasiok:) a Milly bedzie siedziec w wannie lub pod prysznicem i juz.ja tak robilam z moimi:) olej zdecydowanie:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie trochę to wiaderko działa tak jak sztuczny brzuch :))) Ponoć dzieciaki zasypiają w tym i ogólnie uwielbiają. Dziecię można kąpać od pierwszego dnia do 12 miesięcy (choć szczerze mówiąc chyba jakieś wybitnie małe 12 miesięczne dziecko do tego wlezie :) - siedzieć umieć absolutnie nie muszą, podtrzymuje im się tylko bródkę żeby się wodą nie zachłystywały, a poza tym radzą sobie super, w końcu to woda! hak na wanienkę zdecydowanie zrobię, a na hasioku na pewno nie wyląduje, nie bój nic :)

      Delete
    2. I tak mnie to wiaderko lekko przeraża. Ale ja juz stara jestem:)

      Delete
  2. też słyszałam i olałam :D takie wiaderko, to niepotrzebny wydatek moim zdaniem, który posłuży na krótko, korzystamy dalej z wanienki (Ben 15mies. ma - tylko nasza jest bez stelaża, siadamy przy nim na podłodze) bo On boi się być w brodziku prysznica, ale pomimo naszego mocno ograniczonego metrażu mamy sposób - przechowujemy ją właśnie w prysznicu - wkładamy, zamykamy kabinę i po robocie :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oooo, jaki świetny patent! Zrobię haczyk pod prysznicem na stelaż i wanienkę - to jest myśl :)

      Delete
  3. Podobno te wiaderka sa bardzo popularne w UK. Pytalo sie mnie o nie juz pare osob, a ja na to rybka... hahaha

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hahaha, no ponoć! Moja angielska teściowa uważa że to strata kasy (i zaznaczam że jest teściową angielską, a nie szkocką), podobnie jak wanienki (za dużo wody to ma i ciężko ja potem wylać) więc najlepiej myć dziecko w misce, takiej dopodłogowej. Która kosztuje około dwóch funtów. Oczywiście miskę mamy mieć specjalnie z przeznaczeniem na dzidziusia, niekoniecznie używać tej, którą używamy do podłogi (aż tak oszczędnie u niej nie jest :)

      Delete
  4. Wiaderko jak już to wtedy kiedy dziecko samodzielnie siedzi, a jak już wyczai siedzenie to wiaderko będzie zdecydowanie za małe i ograniczające :) U nas sprawdziła się wanienka a potem jak już Zuzia siedziała to najlepsza frajda była w kabinie w towarzystwie różnorodnych zabawek :) niezbędna jest wtedy mata antypoślizgowa :) A.Sz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie właśnie Olcia, wcale nie musi siedzieć do tego wiaderka! I właśnie to że ma wody po szyję i ciasno to ponoć fajne jest :) kabinę prysznicową mamy za płytką na tego typu zabawy, ale jak podrośnie to i normalna wanna da radę myślę. Póki co mamy wanienkę, a kwestię miski/wiaderka jeszcze przemyślę, jak wanienka się kompletnie nie sprawdzi (w co wątpię:)

      Delete
  5. wiaderko faktycznie przyda się tylko na chwilę. Wanienka , a potem kąpiele w brodziku od prysznica są niezłym patentem, my mamy wprawdzie klasyczną wannę i to fest dużą, dlatego zaopatrzyliśmy się w dość głęboką wanienkę na stelażu i jeszcze z odpływem dla wygody/ Wanienka służyła nam grubo ponad rok, dopiero potem Młody zaczął pławić się w głębokich wodach dużej wanny. A wczoraj kąpiele w wanience zainaugurowała Kropeczka :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Producent twierdzi że wiaderko przydaje się do roku (!), więc w sumie chwilka to dłuższa... Dobra duża fest wanna nie jest zła, choć może dla małego dziecia niekoniecznie. Nasza też ma stelaż, ale odpływu już nie (ale co tam, niech Towarzysz Mąż muskuły ćwiczy :) I jak Kropeczka i kąpiele? Jest z tych co lubi czy nie lubi?

      Delete
    2. na razie jest zszokowana trochę, jak chyba wszystkie noworodki. No ale umówmy się, że na tym etapie życia prawie wszystko jest dla niej zaskoczeniem. Nie wydziera się jakoś bardzo, więc pewnie polubi :)

      Delete
  6. Wiaderka nie miałam. Miałam natomiast krzesełko do kąpieli, ale według mnie to niewypał totalny. Tak samo jak wiaderko. Ani nie da się dobrze dziecka umyć, ani też nie ma jak dziecko się poruszać. Może takie wiaderko dobre jest np na wyjazd , jak nie ma gdzie dziecka wykąpać. To ok.

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, krzesełko do kąpieli to niewypał totalny, każda sensowna położna tak twierdzi :))) Podobnie jak mata antypoślizgowa do wanienki, która tylko zbiera bakterie. Mnie się idea wiaderka podoba, że się da umyć widziałam na własne oczy (na szkole rodzenia i na YouTubie :D), ale jako że mam już wanienkę to wiaderko olewam. Jak widać po Twoich i powyższych innych komentarzach - da się bez tego żyć :)

      Delete