Sunday 29 December 2013

W27 Wrócił!!!!

Wrócił Towarzysz Mąż, hurra!

Mój tata całe życie powtarza: Rozłąka dla miłości jest niczym wiatr dla ognia - słabą gasi, a mocną rozpala.

Nie było go osiem dni a i Milly i ja bardzo się stęskniłyśmy. Ale jest już, nareszcie!

Córka na dzień dobry go skopała, a jakże. Ja miałam tabliczkę do czekania na lotnisku niczym z amerykańskich filmów ale nic z niej nie wyszło bo utknęłam w za przeproszeniem dupnym korku i to T.M. czekał na mnie, zamiast ja na niego.

Poniżej niespodzianka post-świąteczna dostana od Towarzysza Męża. Nigdy nie sądziłam że to powiem będąc w nieomal siódmym miesiącu ciąży, ale mówię - nie mogę rozstać się z butelką. Może Wam się spodoba inspiracja na Walentynki, urodziny czy inne. Ja jestem zachwycona a Towarzysz Mąż jednak bywa romantyczny. Chyba muszę go częściej wysyłać na ośmiodniowe wakacje beze mnie.

Teraz śniadanko i jedziemy do Krakowa spotkać naszych wakacyjno-obozowych znajomych. Zapowiada się świetny dzień!

A oto przepis na butelkę:

Potrzebujemy: ładną butelkę, różnokolorowy papier, złoty sharpie (choć może być i zwykły czarny długopis, od biedy), wstążkę (najlepiej w kolorze jednego z różnokolorowych papierów). Wycinamy dwieście serduszek (tak: dwieście!!!!) i na każdym piszemy za co kochamy swoją Towarzyszkę Żonę (bądź Towarzysza Męża. Bądź Towarzyszkę Nie-Żonę bądź Towarzysza Nie-Męża. Do wyboru do koloru). Wszystko wrzucamy do butelki. Jeśli Towarzyszka Żona/Towarzysz Mąż są tak niecierpliwi jak ja polecam zakleić korek superglue. Na koniec obwiązujemy szyjkę (butelki, rzecz jasna) wstążką i zawiązujemy kokardę.

Cała zabawa polega na tym, że trzeba butelką potrząsać żeby zobaczyć co jest na różnych serduszkach. A przy dwustu jest co oglądać. Myślę że nie dobiłam jeszcze do połowy, ale bicepsy już mnie bolą (swoją drogą - dobry prezent dla fanów siłowni, albo jeśli marzymy o umięśnionym Towarzyszu Mężu względnie Towarzyszce Żonie a taka sugestia nie przejdzie nam przez gardło). Towarzysz Mąż (mój, z całkiem umięśnionymi ramionami, ale nie wiadomo od czego) mówi, że mógł wrzucić serduszek i kolejne sto ale primo skończył mu się papier a secundo, musi być miejsce w butelce żeby te serduszka się mogły przemieszczać. Więc jeśli jesteście wybitnie kreatywni i macie zapas papieru weźcie to pod uwagę.

A tak wygląda skończony produkt:
 




Odkrywająca co we mnie kocha mój Towarzysz Mąż,
z.-

PS. Mój dotychczasowy ulubieniec:  You call people on tv 'mate'.  Mea culpa, szczera prawda.

4 comments:

  1. Jakie to cudownie urocze!!!!!! Damn... nigdy nie dostałam takiego prezentu, ale i fakt- nigdy takiego prezentu nie zrobiłam:P

    ReplyDelete
  2. P.S. Pozdrowienia dla T.M. ode mnie i od T.nM.:)!!!!! No i wszystkiego najlepszego w zbliżającym się 2014 dla Was, Kochani!!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki Jagódek!!! Wam też samych 2014ych dobroci! Odstawiamy we trójkę! X

      Delete